Rozdział 7

14.7K 406 11
                                    

POV. Rose

A jeśli on zrobi mi krzywdę?...i w tym właśnie momencie tak jakby chłopaka czytał mi w myślach odezwał się:
- Nie musisz się bać. Nigdy bym Cię nie skrzywdził skarbie.- powiedział łagodnym pięknym męskim głosem. Ten głos był taki przyjemny dla moich uszu. Sama nie wiem co się że mną dzieje. Ale zaraz on nazwał mnie skarbem. Jakim prawem on tak do mnie mówi. Ja go nawet nie znam i on mnie też. Okej spokojnie. Po prostu powiedz że nie masz czasu i musisz wracać do domu. Spokojnie.
- Wiesz miło się gadało ale muszę wracać do domu.
- NIE- powiedział stanowczo.-JESTEŚ MOJA I PÓJDZIESZ ZE MNĄ- co on sobie wyobraża . Nikt i nic nie ma prawa mi rozkazywać a tym bardziej jakiś nie znany mi chłopak.
-NIE jestem twoja i pójdę sobie teraz do domu.- powiedziałam w miarę spokojnie. Ale w środku bałam się. No bo jak ja miałam się z nim równać? Był bardzo dobrze zbudowany. Miał około 190 cm wzrostu i wyraźnie oznaczające się mięśnie ale nie przesadnie. Był bardzo przystojny. Zaraz co? Nie. Stop. Stop. Stop. To jakiś psychol Rose opanuj się.
- Przepraszam że tak wybuchłem. Jak masz na imię? -powiedział skruszony. Aż mi się go żal zrobiło. W tym momencie spojrzałam w jego oczy. Jego piękne zielone tęczówki na kilka sekund lśniły  barwę na równie piękny wiśniowy odcień . To było dziwne a zarazem przyjemne . Miał takie piękne oczy. Nie wiem jak długo patrzyliśmy na siebie. Kilka sekund? Kilka minut? Ale wiem że mogła bym w nie patrzeć godzinami.
- Rosalie- powiedziałam nie odkrywając wzroku od jego oczu.

POV. Isaac

~Rosalie. Rose. Moja mała Ro .Taka piękna. Moja słodziutka mate. Moje przeznaczenie- rozmarzyłem się
- Rosalie kochanie ile masz lat malutka?
- Nie mów do mnie kochanie. Jak Ty  się wo gule nazywasz? - o jejku jak jest wściekła to tak słodko marszczy nosek.
- Isaac mam 19 lat. A Ty malutka?
-15 no w kwietniu 16. - chyba powoli się do mnie przekonuje.
~Przytul ją proszę - stękał mój głupi wilk. Oboje dobrze wiemy że jak to zrobię to się przestraszy. Jest taka malutka i delikatna. Piękna ale bardzo młoda. Widzę że jest jej zimno. W sekundzie zdejmuje z siebie bluzę i chce ją nią okryć ale zrobiła krok w tył. Nie kontrolując tego zawarczałem czym najwyraźniej ją przestraszyłem. NIE NIE NIE ona nie może się mnie bać. Już ja tego dopilnuje aby była bezpieczna.

POV. Rose

Chciał mi dać swoją bluzę ale ja się odsunęłam. Zawarczał na to. Rozumiecie on zawarczał. Normalnie jak pies. Nie powiem trochę to było straszne. Po chwili jakby zrozumiał co zrobił bo zaczął mnie przepraszać.
- Malutka przepraszam. Ja chciałem tylko założyć Ci bluzę. Widzę że Ci zimno. Proszę weź ją .
-Nie mogę będzie Ci zimno
- Nie będzie. Weź ją proszę skarbie.
-NIE nazywaj mnie tak.- nie chciałam aby mnie tak nazywał ale gdzieś w środku było mi miło i ciepło na sercu.
- Proszę weź bluzę - zignorował mój nakaz i prosił mnie. Jego oczy wyrażał nadzieję, troskę i ... miłość? Nie wiem ale były takie piękne że nie mogłam mu odmówić. Wyciągnęłam rękę by przejąć z jego rąk materiał. Gdy nasze ręce się zetknęły poczułam jak przechodzi mnie prąd do tego uruchomiło mi się sto motyli w brzuch. On najwyraźniej to poczuł ponieważ się do mnie uśmiechnął. Jego uśmiech jest taki ładny a te jego dołeczki takie słodki. Przypatrywałam się chwilę jego twarzy. Miał ostre i groźne rysy twarzy. Natomiast jego mimika twarzy dawała mi poczucie bezpieczeństwa. Sama nie wiem jak to się stało że nawet to nie znam a już mam ochotę się do niego przytulić. Zabrałam szybko rękę gdy zauważyłam że staliśmy tak patrząc się na siebie. Narzuciłam na siebie czarny materiał. Oj jaku jakie to ciepłe a jak pachnie. O Boże. Nigdy nie czułam tak pięknego zapachu.
- Do jakiej szkoły chodzisz?- zadał kolejne pytanie a ja w tej chwili oprzytomniałam. JEZU SZKOŁA. Która godzina? Muszę wracać i to jak najszybciej.
- Isaac ... ja muszę już iść jutro jest szkoła jak muszę iść spać i jeszcze kartkówka z matmy.- panikowałam
- Hej. Hej. Spokojnie.- uspokoił mnie zadziwiająco łatwo łaszcząc moje ramię. To było takie przyjemne. Widzą jego miną wiedziałam że walczy z samym sobą ale w końcu wydusił.- Idź już malutka. Tylko jeszcze jedno. Czy.. Czy.. mogę Cię przytulić?- pyta nie pewnie. W pierwszej chwili chciałam wyminąć go i nie wracać ale widząc jego nadzieję w tych przecudnych oczach musiałam po prostu musiałam...

__________________________________
Przepraszam za wszystkie popełnione błędy i mam nadzieję że miło się czytało ❤❤

Jak myślicie czy Rose da się przytulić obecny chłopakowi???

Co poczuje Isaac jeśli jego mate się nie zgodzi?

Dowiecie się następnej części książki "(NIE) Jestem twoja"

(NIE) Jestem Twoja✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz