Patrzył się wprost na mnie a ja zapomniałam przez chwile o oddechu. Myślałam że mam problem ze słuchem, dlaczego ja skoro nawet królowa mnie odrzuciła.
- Synu ale jest zbyt zmieszana, samo to że musimy szukać wśród mieszańców jest dość upokarzające.
Król mówił stanowczo ale kiedy wypowiadał słowo 'mieszaniec' miałam wrażenie że zwymiotuje.
- W takim razie żadna. - Książe Oliver słynął z tego że nie znosił sprzeciwu, cóż w tym na pewno brały udział geny ojca ale nie spodziewałam się że im się postawi i jak gdyby nigdy nic opuści sale.
Atmosfera zrobiła się tak napięta że siekiera mogła by spokojnie wisieć. Cisza była dla mnie ogłuszająca, nadal nie wierzyłam w to co się stało ale w większym szoku był chyba król.
- Zaprowadźcie ja do komnaty i zadbajcie by nic jej nie brakowało.- To powiedział do strażników którzy ledwo byli widoczni bo stali w rogach sali gdzie panował mrok. Zwrócił się w moją stronę i dodał - Witaj w nowym domu, służba cię oprowadzi. - świat zawirował a ja myślałam że zwymiotuje. ' To się nie dzieje naprawdę' powtarzałam sobie w myślach kiedy podeszli do mnie strażnicy.
To działo się tak szybko że miałam nadzieje iż śnie. Spojrzałam na Anne przerażona a ona na mnie i w jej oczach zobaczyłam odbicie własnych uczuć.
Podeszli do mnie strażnicy i jeden z nich złapał mnie za łokieć i wyprowadził z sali, zanim zniknęła mi z oczu spojrzałam na nią jeszcze raz - Anna stała w tym samym miejscu otępiała. Światło na korytarzu mi migało ale ja szłam jak zaczarowana kiedy wskazali mi drzwi do komnaty wleciałam tam i odrazu szukałam miejsca gdzie mogę zwymiotować. Było mi tak niedobrze że ledwie stałam na nogach, nagle znikąd koło mnie znalazły się dwie młode dziewczyny - były ubrane w strój służby.
- Musisz sie uspokoić moja pani.- Powiedziała ta o zielonych oczach, tylko tyle wyłapałam z otoczenia, jedna miała zielone oczy druga miała brązowe.
Świat wirował a mój żołądek źle to znosił. Słyszałam szepty, strasznie kręciło mi się w głowie ale zobaczyłam jak do pokoju wchodzi czarownica i nagle poczułam jak wlewa mi do usta jakiś płyn a po chwili moje powieki były tak ciężkie że musiałam je zamknąć i wtedy zasnęłam.
Obudziłam się gdy usłyszałam otwierające się drzwi, w pierwszej chwili tuż przed tym myślałam że to mama i już miałam opowiedzieć jej o moim dziwnym śnie ale nagle świat znów zwariował, kiedy się rozejrzałam dotarło do mnie że to nie sen.
- Jak się dziś czujesz moja pani? - Usłyszałam melodyjny głos gdzieś na końcu komnaty i zwróciłam tam swój wzrok. To była ta służąca co wczoraj, poznałam ja po soczyście zielonych oczach ale dzisiaj już byłam w stanie przyjrzeć jej się dokładnie, miała oliwkową karnacje i twarz w kształcie serca, była dużo niższa ode mnie ale za to bardzo szczupła.
- Chyba lepiej jeśli w ogóle mogę się tak czuć, i nie mów do mnie moja pani to zarezerwowane jest dla kogoś ważnego a ja... - A ja nie wiedziałam co mam powiedzieć. W sumie to teraz nie wiedziałam kim jestem skoro książę ''kupił' mnie jak worek kartofli na targu.
- Jesteś ważna, masz wyjść za mąż za następce tronu moja pani, a to znaczy że jesteś naszą przyszła królową. - Uśmiechnęła się do mnie szeroko i dodała - Królowa prosiła bym przygotowała ci kąpiel i zaprowadziła na śniadanie, więc nie możemy marnować czasu.- Ruszyła w stronę drzwi które były zaraz kolo mojego łoża a ja chwile jeszcze przyglądałam się komnacie, była ponura jak reszta zamku, miała mniej obrazów i rzeźb co odejmowało przytulności. Po lewej stronie od łoża stała komoda, obok było wielkie okno które oświetlało stół i dwa krzesła, na przeciw były drzwi wejściowe.
CZYTASZ
Zakazana
FantasyKsiążę Wilków i zwykła córka rolników... On wybiera ją ze wszystkich kobiet w Królestwie na swoją żonę. Ona dowiaduję się, że przebywanie w miejscu najbardziej chronionym jest dla niej największym zagrożeniem, bo nie jest wilkiem - jest zmiennym kot...