- Nie mogę tego zrobić. - Powiedziałam do postaci która stała obok.
- To jest mój syn! - Król Anthony był zdenerwowany i nawet jako duch bardzo przerażający.
- Nie posłucha mnie, jestem tylko przybłędą na którą się zgodził. - Spojrzałam martwemu Królowi w oczy. - urodziłam już Miles'a teraz może mnie powiesić albo skrócić o głowę, linia rodu przedłużona. - Dodałam.
- On ma zatruty umysł! Ta suka go truję, on nigdy by się tak nie zachowywał! - Nie słyszałam kroków byłego Króla ale mogłam sobie wyobrazić jak głośne by mogły być - zwłaszcza kiedy był taki wściekły.
- Musimy powstrzymać ten proceder natychmiast! - Jak na martwego miał donośny głos a ja nie miałam jak go uciszyć.
- Przykro mi ale nie mam takiej władzy. - Powiedziałam i spojrzałam w kierunku drzwi które właśnie się otwierały.
- Dobrze, że jesteś... - Powiedziałam z uśmiechem do Olivera. - Mógłbyś powiedzieć dziadkowi co się stanie jeśli będę próbowała się wtrącać w życie twojego ojca. - Oliver skrzywił się na moje słowa i westchnął.
- Znowu z nim rozmawiasz? - Zapytał nie dowierzając. Powiedziałam mu co się wydarzyło ale chyba ciężko mu było w to uwierzyć choć minął już tydzień.
- Świetnie, ty też mi nie wierzysz. - podeszłam do lustra i zaczęłam poprawiać włosy. - Królu Anthony jak widzisz nawet mój mąż mi nie wierzy... dlaczego twój syn miałby uwierzyć. - Oliver objął mnie w pasie i pocałował w kark.
- To nie tak... - Zaczał ale ja skupiłam się na tym co mówił jego dziadek.
- Powiedz mu, żeby nie wysyłał wojsk na wschód tylko na północ i na litość boską niech nie obmacuję ciebie przy mnie. - Staruszek się skrzywił.
- Oli masz nie wysyłać wojska na wschód tylko na północ i cytuję ''na litość boską niech nie obmacuję ciebie przy mnie!'' - Westchnęłam i spojrzałam Oliverowi w oczy, był zaskoczony.
- Skąd wiesz o wojsku. - Zapytał zdezorientowany. - Jeszcze nikomu nie powiedziałem o niczym.
Wzięłam głęboki wdech i pogłaskałam go po policzku.
- Mówiłam ci już ale ty nie chcesz mi uwierzyć. - Odeszłam od męża i zajrzałam do kołyski w której spał Miles.
To było naprawdę dziwne jak można pokochać taką mała istotę od pierwszej chwili kiedy się ją ujrzy. Zakochałam się w tych małych rączkach i słodkich minach - oddałabym życie.
- Twoja matka uważa, że powinieneś spać w innej komnacie. - Westchnęłam kiedy przypomniała mi się poranna rozmowa z Królową.
- Nie zamierzam tracić choćby minuty bez was. - Oliver również podszedł do kołyski i uśmiechnął się kiedy maluch wywinął dolna wargę.
- Anthony kochany zostaw ich w końcu. - Powiedziała duch babci Olivera.
Była miłą osobą a raczej duchem, czasami coś doradziła jeśli chodziło o Miles'a ale nie starała się wtrącać.
- Jest tak bardzo podobny do Olivera. - Duch uśmiechnął się i pochylił nad dzieckiem by coś szepnąć mu do ucha i wtedy Miles również się uśmiechnął.
- Ciekawe co mu się śni.- Powiedział Oliver widząc uśmiechnięte dziecko.
- Ohh... to tylko twoja babcia coś mu szepta. - Widziałam jak Oliver marszy brwi. - Wiem, że nie chcesz o tym słyszeć ale to prawda i będę o tym mówić. - Powiedziałam lekko poirytowana i odeszłam.
CZYTASZ
Zakazana
FantasyKsiążę Wilków i zwykła córka rolników... On wybiera ją ze wszystkich kobiet w Królestwie na swoją żonę. Ona dowiaduję się, że przebywanie w miejscu najbardziej chronionym jest dla niej największym zagrożeniem, bo nie jest wilkiem - jest zmiennym kot...