Poczułam dreszcz kiedy odgarnął mi włosy z twarzy i wsunął je za ucho. Był bardzo ciepły a jego dotyk delikatny. Nie powiedział nic więcej tylko odszedł zostawiając mnie w kompletnej dezorientacji. Chciałam być na na niego dalej zła ale coś w nim, coś w jego zachowaniu mi nie pozwalało. Dotknęłam miejsca w którym jego skóra zetknęła się z moja.
- Kim jesteś? - Zadałam to pytanie które miało być skierowane do niego ale tylko ja mogłam je usłyszeć. Czy słusznie byłam zła na niego? Czy on też nie miał wyboru? Przecież tam byłam i słyszałam, z tych wszystkich kobiet uwięził właśnie mnie.
Ruszyłam ścieżka która dotarłam do ławki, pod drzwiami wejściowymi stała Alice i jak tylko mnie zobaczyła, ukłoniła się i jak zwykle z uśmiechem zapytała.
- Jak podobał się spacer moja pani?
- Cóż, było bardzo dziwnie. - Nie skłamałam ale nie chciałam jej tłumaczyć co się stało bo sama nie wiedziałam, w głowie miałam wciąż głoś Olivera ''Bo to musiałaś być ty." Co to w ogóle miało znaczyć?
Przy Olivierze czułam się dziwie, miałam ochotę rzucać się i kopać, stawiać opór a za chwilę nie mogłam już znaleźć w sobie nawet krzty złości.
Alice prowadziła mnie spowrotem do mojej komnaty kiedy w korytarzu obok usłyszałam krzyki i szamotaninę. Nawet nie nie zastanawiałam co robię kiedy podążyłam za dźwiękami, z każdym moim krokiem słyszałam kłótnie coraz bardziej aż w końcu moim oczom ukazał się widok którego nie chciałabym nigdy zobaczyć. Książe Aleksander ściskał za gardło Rose która walczyła o każdy oddech, oczy miała zapłakane a na jej lewym policzku dostrzegłam świeżego sińca. Chwilę oglądałam tą scenę z przerażeniem, przez kilka sekund nie mogłam się ruszyć i choć rozum podpowiadał bym odeszła to moje serce, głupie serce zadecydowało. Rzuciłam się w ich stronę i złapałam za rękę Księcia Alexandra, mocno pociągnęła a on chyba zaskoczony rozluźnił uścisk na tyle bym mogła uwolnić biedną dziewczynę z morderczych rąk.
- Zabijesz ją! - Krzyknęłam kiedy udało mi się jej pomóc.
Zanim dodałam coś jeszcze Alexander złość skierował na mnie, najpierw uderzył mnie w twarz tak że przez chwilę zakręciło mi się w głowie a później tak jak Rose złapał mnie za szyje i podniósł do góry.
- Ty mały cholerny mieszańcu! Nie będzie mi mówić co mam robić!
Czułam że tracę oddech i powoli opadam z sił, starałam się walczyć ale był ode mnie silniejszy. Szarpałam się z całych sił ale doszłam w końcu do wniosku że marnuję siły.
'' To koniec, to już koniec!' Czułam panikę i strach. Przed oczyma zobaczyłam moich bliskich i wtedy kiedy myślałam że naprawdę mnie udusi poczułam jak nagle jego ręką mnie puszcza, a on sam zwinął się w pół i wtedy zorientowałam się co się stało. Oliver go uderzył w żebra i tym samym uratował mnie. Zaczęłam kasłać i łapać oddech jak ryba którą wyciągnięto z wody.
- Nie waż się na nią podnosić ręki! Rozumiesz?!
Kiedy Alexander jeszcze zwijał się pod ścianą Oliver odwrócił się w moja stronę, był wściekły. Nie byłam pewna czy na brata czy na mnie że zrobiłam to co zrobiłam.
- Nic ci nie jest? Alice mnie zawołała kiedy tylko zobaczyła co się dzieje. - Podszedł do mnie i dotknął mojej szyi.
Nie musiałam się widzieć w lustrze by wiedzieć ze został okropny ślad. Nadal czułam że moje gardło jest ściśnięte a mój oddech dopiero zaczął się uspokajać po tym jak łapczywie starałam się oddychać zaraz po tym jak zostałam uwolniona z rąk potwora.
CZYTASZ
Zakazana
FantasyKsiążę Wilków i zwykła córka rolników... On wybiera ją ze wszystkich kobiet w Królestwie na swoją żonę. Ona dowiaduję się, że przebywanie w miejscu najbardziej chronionym jest dla niej największym zagrożeniem, bo nie jest wilkiem - jest zmiennym kot...