11. Sekret

20.9K 939 37
                                    

Kiedy zabrałam się za czytanie nie mogłam przestać, była opisana tutaj cała historia zmiennokształtnych, widać było, ze ktoś ciągle coś tutaj dopisywał, nawet zapisany był ślub Alexandra i Rose, opisane było wszystko.

Czy mój ślub będzie tez tutaj dopisany. Czy moja spektakularna śmierć zaraz po ślubie również będzie tu opisana? W wyobraźni już widziałam kolejną stronę ''Wybranka księcia okazała się zmiennokształtnym kotem i zaraz po złączeniu spaloną ją na stosie/odciętą jej głowę/powieszono ja'' albo jeszcze coś innego. Przeszedł mnie dreszcz kiedy pomyślałam o tym i znów ogarnął mnie strach.

Kiedy uważnie przyglądałam się kolejnym stroną, przestraszył mnie szelest za plecami. Zerwałam się na równe nogi a zaa regałów wyszedł Oliver. Oczywiście, on zawsze mnie znajduje kiedy pragnę chwili samotności.

Pokłoniłam się w jego stronę a on w moja.

- Jeśli pozwolisz się oderwać od książek to będziesz miała okazje z kimś się spotkać. – Uśmiechnął się i spojrzał w moja stronę pytająco.

Skinęłam głową i zamknęłam książkę, może znowu zobaczę rodziców. Miałam nadzieje ze będzie to ktoś znajomy, ktoś bliski mojemu sercu. Oliver nic nie mówił w drodze ale zerkał w moja stronę.

- Jesteś dzisiaj dużo mniej rozmowna. – Czułam jak wpatruje się w moja twarz. – Ale nie uciekłaś. – Zauważył rozweselony.

- Jeszcze nie. – odwzajemniłam uśmiech jednak mój był pełen obaw.

Oliver jakby instynktownie wyczuł, że coś jest nie tak i zatrzymał się. Przez chwile nie miałam odwagi na niego spojrzeć a kiedy to zrobiłam znów napotkałam ten jego, zatroskany, zamyślony wzrok.

- Czy naprawdę aż tak źle jest ci tutaj? Czy naprawdę chciałabyś ... - przerwał na chwile, po czym dodał ciszej. – ...odejść? Czy to przez mnie?

Przez chwilę miałam ochotę potwierdzić jego słowa ale wtedy bym skłamała nie chciałam odejść od niego, on mnie przyciągał. Chciałam odejść dlatego, że bałam się o swoje życie. Nawet jeśli jakoś uda mi się ukryć swoje pochodzenie teraz, w końcu mogę się przemienić i co wtedy?

- Nie...Nie chodzi o to... - Nie wiedziałam co odpowiedzieć, jak dobrać słowa. – To jest skomplikowane. – Odwróciłam wzrok, nie mogłam mu nic powiedzieć.

Spochmurniał ale nie dodał nic więcej, prowadził mnie do mojej komnaty. Może uznał, iż teraz nie zasługuje na to by dostać niespodziankę, jednak kiedy drzwi się uchyliły ujrzałam Anne. Moja rudowłosą przyjaciółkę, chodziła nerwowo po mojej komnacie i obgryzała paznokcie, kiedy mnie ujrzała rzuciła mi się na szyję.

- Tak bardzo tęskniłam. – Ledwo ja zrozumiałam bo od razu zaczęła szlochać.

- Ja bardziej, zwłaszcza, że nie znam tu zbyt wielu osób. – Anna uspokoiła się i wzięła mnie za ręce.

Oliver przez chwilę się nam przyglądał w milczeniu jednak w końcu się odezwał.

- Macie kilka minut. – Powiedział beznamiętnie i wyszedł z komnaty.

Chciałam tak dużo powiedzieć Annie lecz słowa utknęły mi w gardle. Ona natomiast zaczęła opowiadać.

- Nie martw się o rodziców, jeżdżę do nich co jakiś czas i pomagam ile mogę. Jutro idzie tam Jack.. no wiesz Jack Notte. – Słyszałam ją ale w głowie miałam tylko jedna odpowiedź. Próbowałam zagłuszyć tą myśl, ale ona krążyła aż w końcu nie wytrzymałam.

- Anno.... – dalej mówiła. – Anno! – W tym momencie spojrzała na mnie przestraszona. – Ja nie wiem jak to powiedzieć, jestem tak cholernie przestraszona... ja... - Znowu nie mogłam nic z siebie wydusić.

ZakazanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz