Obudziłam się zmarznięta i choć strasznie starałam się ogrzać nie miałam szans, w komnacie Olivera a teraz i mojej było dużo chłodniej niż w poprzedniej. Rozejrzałam się po pomieszczeniu ale Olivera nigdzie nie było, pewnie wstał wcześniej coś załatwić i poczułam ukłucie pustki. Leżałam pod kołdra i trzasłam się jak galareta, na dworze zrobiło się już bardzo chłodno i słońce też jakby trochę pociemniało.
- Czemu ty się tak trzęsiesz? Jesteś chora?! - Zapytał zaraz po wejściu Oli. A kiedy wśliznął się pod kołdrę i mocno przytulił poczułam przyjemne ciepło.- Chcesz żebym zawołał czarownice? - Zapytał zmartwiony.
- Myślę, że czarownica tu nie pomoże, nie przemieniłam się jeszcze więc moje ciało potrzebuje dużo więcej ciepła niż twoje. - Wtuliłam się jak mogłam. - Po prostu nie zostawiaj mnie w łożu samej.
- Kochanie ja bym w ogóle z łoża nie wychodził gdybym nie musiał. - Oli wsunął swoja dłoń pod moja halkę i zaczął głaskać mnie po brzuchu.
Poczułam dreszcz kiedy ręką powędrowała mu wyżej i dłonie muskały teraz okolice biustu. Odwróciłam w jego stronę i uśmiechnęłam się podstępnie.
- Nie wiedziałeś, że jeśli mąż zaniedbuje się swoją żonę to odechciewa jej się dzielić łoża z mężem. - Wyciągnęłam jego dłoń spod mojej halki.
- Nie wiedziałaś, że mąż który nie dzieli łoża z żoną może być naprawdę, naprawdę ''zły'' i ''brutalny''. - Oczy zabłysły mu złowieszczo i zaczął mnie łaskotać.
Nie wiem ile czasu poddawał mnie tym torturą ale kiedy nie mogłam już złapać oddechu zaczęłam krzyczeć.
- Błagam przestań! Już dość! - W końcu udało mi się uwolnić.
Pożerał mnie wzrokiem aż po prostu przygniótł mnie do łoża swoim ciężarem i zaczął całować. Kiedy poczułam jak jego dłoń muska wnętrze mojego pośladka a jego usta całują mnie po szyi, jęknęłam. Zaczęłam rozpinać jego koszule i w końcu zdjął ją miedzy pocałunkami. Jego ciało było idealne, nie było miejsca którego bym nie kochała. Mięśnie brzucha i ramion napinały się przy każdym ruchu. Nie mogłam mu się oprzeć, nie było to możliwe zwłaszcza kiedy tak dobrze wyczuł moje ''delikatne'' miejsca i całował mnie po nich by za chwilę mnie pogłaskać. Nie sądziłam, że krew może gotować się w człowieku ale to właśnie się ze mną działo - czułam, że płonę.
Włożyłam całą swoją siłę by przewrócić go i usiąść na nim a kiedy mi się udało, zaczęłam ''torturować'' jego w ten sam sposób. Rozpięłam jego spodnie i zjechałam ręką niżej ale tylko na chwilę, jednocześnie nasze usta były złączone w pocałunku. Długo nie wytrzymał bo kiedy zorientował się, ze nie zamierzam nic więcej zrobić, ponownie przewrócił nas i znowu byłam na dole.
- Oszaleje przez ciebie Laylo. - Wyszeptał do ucha i pocałował miejsce po ugryzieniu.
To było dziwne uczucie bo im częściej się kochaliśmy, tym więcej tego pragnęłam. I jest tak jak powiedział Oli nie wychodziłabym z łoża gdybym nie musiała, to było nasze miejsce, tutaj mogliśmy być sobą i być ze sobą w każdy możliwy sposób.
- Musimy już wstawać, księżniczko. - Oli pogłaskał mnie po policzku.
- A nie możemy udawać, ze nas nie ma? - Błaganie w moim głosie było prawdziwe. -Będziemy mogli robić różne inne...ciekawsze rzeczy. - Uśmiechnęłam się diabelsko kiedy moja dłoń musnęła go poniżej pasa.
- Przestań ty... ty... ty nieprzyzwoita kobieto. - Oli podniósł się i usiadł na skraju łoża. - Za niedługo pojawi się tu Hayden i ma mi zdać relacje z wyprawy. Był zaniepokojony ilością zbuntowanych.
CZYTASZ
Zakazana
FantasyKsiążę Wilków i zwykła córka rolników... On wybiera ją ze wszystkich kobiet w Królestwie na swoją żonę. Ona dowiaduję się, że przebywanie w miejscu najbardziej chronionym jest dla niej największym zagrożeniem, bo nie jest wilkiem - jest zmiennym kot...