Obudziłam się obolała i zmęczona jednak ten ból to były łaskotki, pamiętałam ból z ostatnich dwóch dni, nie dało się go pisać. Pamiętam jakieś urywki ale nie zbyt wyraźne, pamiętam uczucie strachu Olivera i pamiętam kiedy ból minął.
Ostrożnie się podniosłam i rozejrzałam po komnacie, Oli spał na fotelu obok a Hayden czytał coś po drugiej stronie sali przy stoliku.
- Księżniczko w końcu wstałaś... Nieźle nas nastraszyłaś. - Uśmiechnął się szeroko.
Chwilę potrzebowałam na skojarzenie faktów, przemieniałam się to na pewno ale Hayden nie wiedział jakie mam korzenie. Czy wiedział kim jestem?
- Jak się czujesz? - Oliver zaczął bombardować mnie pytaniami.
Oglądał każdy skrawek mojego ciała i ciągle pytał jak się czuje.
- Co z dzieckiem? - Zapytałam kiedy zdałam sobie sprawę, że mogło tego nie przeżyć.
- Wszystko jest dobrze. - Oliver uśmiechnął się. - Ale mam dla ciebie kilka wiadomości. - Przeczesał włosy i przeszył mnie wzrokiem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- To nie możliwe! - Wykrzyknęłam w stronę Olivera.
To nie było możliwe! Czułam się jak w jakimś śnie...
Oliver opowiedział mi o wszystkim, powiedział też, że byłam córką Króla Zeusa i przysięgał, że sam widział znak który zareagował na jego krew.
- Masz znaki Królewskie... - westchnął. - Tylko jego córka miała takie znaki, jako jedyna pochodziła z dwóch rodów królewskich.
Nie odzywałam się przez chwilę, wszystko mnie przytłoczyło. Ponoć byłam córką Króla kotów a żoną następcy tronu wilków, a miedzy nimi toczyła się cicha wojna. Czy mogło być gorzej? Mogło! Byłam wnuczką królowej czarownic.
- Widzę, że lepiej się czujesz. -Nie chciałam go zobaczyć nie teraz. Byłam zła, zdezorientowana, słaba i nie panowałam nad emocjami.
Król Zeus wyglądał jak wtedy kiedy go widziałam po raz ostatni, choć teraz dopiero zobaczyłam, że kolor oczu i włosów mamy identyczny. To znaczy widziałam to wtedy ale teraz miało to zupełnie inne znaczenie. Zastanawiałam się czy powinnam coś powiedzieć ale nic nie chciało mi przejść przez gardło, patrzyłam mu prosto w oczy i zastanawiałam się dlaczego mnie porzucił? Odkąd pamiętam zawsze wyobrażałam sobie moich rodziców biologicznych, którzy podrzucają mnie do moich rodziców adoptowanych, zalani łzami ale z braku środków na życie muszą to zrobić. Wyobrażałam sobie wdowę która jest ciężko chora i nie może się mną zajmować, wyobrażałam sobie wszystko ale nie to, że jestem córką Króla.
- Chyba musimy porozmawiać. - miał bardzo spokojny głos ale mnie to wcale nie uspokoiło.
Spojrzałam na Olivera a ten uśmiechnął się ciepło w moja stronę. Naprawdę nie miałam na to ochoty, chciałam wrócić z Olim do zamku, do naszej komnaty i zaszyć się w łóżku na zawsze.
- Dlaczego mnie porzuciłeś? Dlaczego oddałeś do miejsca gdzie gdy Król się dowie kim jestem na pewno mnie straci? - Powiedziałam to z większą złością niż spodziewałam się, że w sobie nosiłam.
Wszyscy zamarli a atmosfera zrobiła się ciężka. Król uśmiechnął się słabiej ale podszedł bliżej loża na którym leżałam.
- Nie porzuciłem cię, wręcz przeciwnie... - Jego oczy posmutniały. - Kiedy się urodziłaś zamek został napadnięty, ciebie i twoją matkę porwano z zamku.
CZYTASZ
Zakazana
FantasyKsiążę Wilków i zwykła córka rolników... On wybiera ją ze wszystkich kobiet w Królestwie na swoją żonę. Ona dowiaduję się, że przebywanie w miejscu najbardziej chronionym jest dla niej największym zagrożeniem, bo nie jest wilkiem - jest zmiennym kot...