15. Noc poślubna

22.7K 1K 92
                                    

Nastał czas pierwszego tańca i wtedy zrozumiałam, że czuję już coś innego do Olivera, zakochałam się ponownie. Dzięki temu co mi pokazał i temu, że mogłam poczuć to co on wiedziałam, że chcę być przy nim, chcę go całego. 

- Mamy chwilę teraz więc powiedz co to za znaki? - Wyszeptałam między obrotami.

- Tylko u bratnich dusz pojawia się znak krwi. - Przerwał kiedy musiał mnie podnieść. - Nie znam nikogo kto taki ma, od około 70 lat nie słyszałem o podobnym przypadku. 

Podskok, obrót i kontynuowaliśmy rozmowę.

- Nie wyglądasz na kogoś najszczęśliwszego. - Zauważyłam smutno.

- Jeśli to prawda co piszą, kiedy pojawi się znak jedno bez drugiego nie może żyć. Jeśli któreś z nas umrze, drugie oszaleje lub umrze. - Patrzył zmartwiony na mnie. 

Przełknęłam głośno ślinę, co jeśli umrę? Nie chce by umarł, nie chce by oszalał, nie chcę by coś mu się stało. Muzyka przestała grać a my pokłoniliśmy się wszystkim, trzymałam się jego kurczowo jakby to miało nam pomóc ze wszystkim ale własnie tak czułam, póki jesteśmy razem nic nie jest mi straszne.

- Oliverze jak miło ciebie spotkać i oczywiście  twoją uroczą małżonkę. To naprawdę zaskakujące, ze tobie jedynemu udało się spotkać bratnią dusze. - Król Silas uśmiechnął się (moim zdaniem fałszywie).

- Tak, nikt się tego nie spodziewał. - Przytaknął Oliver. - A jak tam twój syn Panie, słyszałem, że już kandydatkę na żonę wybrał? Mam nadzieję, że zaszczycicie mnie zaproszeniem. - Uśmiechnął się automatycznie.

Nagle otoczyło nas mnóstwo gości i z każdym musieliśmy zamienić choć kilka słów, starałam się trzymać na uboczu ale czasami przytakiwałam czy zaprzeczałam. I nadeszły one ''siostry same-zło'', tak jak wcześniej miały podobne sukienki w innym kolorze jednak tym razem zachowywały się jak spłoszone myszy, pokłoniły się i pochwaliły mój wygląd.

- Powiedz pani jak to jest spotkać bratnia duszę? - W końcu wyrzuciła z siebie jedna z nich. 

- Cóż... Myślę, że ciężko to opisać ale wie się o tym już kiedy jakieś inne kobiety starają się wtrącać w waszą przyszłość - spojrzałam z uśmiechem na twarzy. - kiedy wmawiają ci, że nic dla niego nie znaczysz a wy i tak bierzecie ślub.

Wcale nie było mi ich szkoda kiedy połączyły fakty, mówiłam o nich i drwiłam z tego co mi powiedziały wcześniej. Tak, zabolało to wtedy jak cholera ale teraz... teraz wiedziałam, że to co mówiły było gówno warte. Wiedziałam, że Oliver mnie kocha.

Jedno na pewno wiedziałam, NIENAWIDZIŁAM przyjęć i całego sztucznego zachowania wszystkich zebranych. Ale kiedy Alice szepnęła do ucha, że czas iść do komnaty poczułam wdzięczność. Pożegnałam się ze wszystkimi i wyszłam.

Odetchnęłam z ulgą kiedy szłyśmy korytarzem bo samo noszenie tej sukni było ponad moje siły. Zaczęłam się zastanawiać czemu idziemy w inna stronę niż zawsze i dopiero teraz wszystko mnie uderzyło. Jestem żoną Olivera, żona śpi ze swoim mężem... O boże! Noc poślubna!

Zaczęłam trochę panikować, zastanawiałam się co robić. Nigdy z nikim nie byłam w ten sposób wcześniej, nigdy też nikt nie widział mnie bez ubrania. A co jeśli nie spodoba mu się to co zobaczy?

Alice i jeszcze dwie służące pomogły mi ściągnąć suknie, trwało to wieczność a ja nie bardzo chciałam się jej w tym momencie pozbywać. Zielonooka wyciągnęła halkę którą miałam ubrać do spania i jeszcze bardziej spanikowałam.

- Ona jest czerwona, mam na myśli czerwona jak krew i cała z koronki! 

- Tak moja pani, takie teraz  są najmodniejsze na noc poślubną. - Odpowiedziała opanowana jak zawsze.

ZakazanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz