Przeszukaliśmy wszystkie księgi i tak jak myślałam, zablokowanie takiej więzi wymaga lat praktyki, znajomości magii i dużo rzadkich składników oraz przynajmniej dwóch osób do pomocy. Nie znałam nikogo tak potężnego osobiście dlatego też zastanawiałam się któż mógłby chcieć życzyć nam źle, komu zależało, żeby Oli o mnie zapomniał.
- Laylo dlaczego się tak trzęsiesz? - Zapytał zdenerwowany Oliver. - Nie mogę spać bo całe łoże się rusza.
Zasnęliśmy w jednym łożu choć nie tak jak zawsze, on na jednym końcu ja na drugim i dlatego znowu odczuwałam braki jego ciepłego ciała obok siebie. Zwykle temperaturę w pomieszczeniu utrzymywaliśmy tak by Oli nie ugotował się ale wtedy on ogrzewał mnie, a teraz kiedy był tak dlatego czułam ogromny chłód.
- Moje ciało nie przeszło przemiany więc odczuwam chłód inaczej niż ty. - Powiedziałam szczękając zębami. - Jutro każe im przynieść więcej kołder.
- To jak wcześniej sobie radziłaś? - Zapytał zdziwiony a na moich policzkach rozlał się rumieniec, przy Olim którego nie znałam ciężko było mi się otworzyć i czułam się jak na początku naszego związku.
- Cóż... nie spałeś tak daleko mnie. - Powiedziałam szybko.
Udałam, że za sypiam kiedy Oliver przyciągnął mnie bliżej siebie i od razu poczułam przyjemne ciepło. Kochałam zasypiać w jego ramionach a kiedy poczułam oddech na szyi przeszedł mnie dreszcz.
- W końcu! - Westchnął i po chwili słyszałam jak chrapie za moimi plecami, na ten dźwięk uśmiechnęłam się do siebie i równie szybko zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
OLIVER:
Obudziłem się wciąż tuląc Layle i nie mogłem zaprzeczyć, że było mi z tym dobrze. Sama myśl o tym, że co noc byłem potrzebny chociaż do tego była przyjemna, ona mnie potrzebowała nawet w trakcie snu, nie potrzebowała mnie bo byłem 'Księciem Oliverem''. Nie zdając sobie sprawy z tego w nocy moja ręka spoczęła na już widocznym brzuchu Layli a kiedy poczułem ruch, nie był to co prawda mocny kopniak ale taki delikatny ruch, jak muśnięcie opuszkami palców. Uśmiechnąłem się i zastanawiałem czy będę dobrym ojcem, czy może będę taki jak mój ojciec, chłodny bez emocji. Myśląc nad tym poczułem ukłucie strachu, nie chciałem być jak on, chciałem być lepszy.
A więc to tak wygląda, te uczucia które czułem teraz, nie zalewały mnie całego ale dały nadzieje, że w końcu coś poczuję. Layla zaczęła się wiercić ale nie chciałem jej jeszcze wypuszczać, czułem nie zrozumiałą dla mnie potrzebę by trzymać ją w swoich ramionach najdłużej jak się da.
Layla w końcu zrzuciła moją dłoń z siebie i usiadła z uśmiechem ale kiedy spojrzała na mnie, uśmiech się ulotnił a oczy posmutniały. I chyba pierwszy raz nie było to moją winą, że ktoś się smuci, nie zrobiłem nic złego. Była smutna bo nie pamiętałem jej, ani naszego życia a nasza więź została zablokowana. Czy ona była smutna bo mnie kochała?
-Strasznie się wiercisz w nocy. - Powiedziałem by zacząć rozmowę.
- A ty chrapiesz... a po za tym to się umyj bo śmierdzisz. - Powiedziała złośliwie.
Uśmiechnąłem się, nie wiem dlaczego ale jej złośliwości wydawały mi się śmieszne. Może dlatego, że nie mogła mi nic zrobić oprócz mówienia złośliwych rzeczy.
- Widzę humorek od rana dopisuje. - Zaśmiałem się.
- Jak widać. - Powiedziała obrażona i schowała się do garderoby a kiedy nadarzyła się okazja poszedłem za nią tak by mnie nie słyszała. Chwilę obserwowałem jak się rozbiera a kiedy jej ciało zostało kompletnie nagie, poczułem pożądanie - musiałem ją mieć! Nie zastawiałem się kiedy zaszedłem ją od tyłu i złapałem za pierś a drugą dłoń położyłem na jej biodrze a ona podskoczyła przestraszona.
CZYTASZ
Zakazana
FantasyKsiążę Wilków i zwykła córka rolników... On wybiera ją ze wszystkich kobiet w Królestwie na swoją żonę. Ona dowiaduję się, że przebywanie w miejscu najbardziej chronionym jest dla niej największym zagrożeniem, bo nie jest wilkiem - jest zmiennym kot...