- Ojciec chce zaprosić Króla Zeusa i Hektora. - Powiedział Oli a nogi pod mną się ugięły.
- Po co? - Zapytałam przerażona.
- Chce pojednać się ze swoim przyjacielem. - Sam w to nie dowierzał i głos go zdradzał. - Jego słowa.
Usiadłam na łożu i zaczęłam myśleć. Od kilku tygodni nie brał nic od nikogo - to znaczy żadnych ziół ani herbat. Może jego umysł się oczyścił całkowicie ale czy to znaczyło, że mogliśmy mu ufać? Co jeśli zaraz zapragnie krwi? Co jeśli to tymczasowe?
- Co o tym myślisz? - Zapytałam męża.
- Nie wiem, nie mogę temu zapobiec ale też nie jestem przekonany do tego pomysłu. - Powiedział niespokojnie i przejechał dłonią po włosach.
Trudno było mi uwierzyć w tak nagłą zmianę i miałam nadzieje, że jest prawdziwa. Podeszłam do niego i wtuliłam się w jego tors.
- Może już nie będziemy musieli się ze wszystkim kryć? - Powiedziałam spokojnie. Chciałam żeby to była prawda, chciałam, żeby nadszedł dzień w którym wszyscy będziemy jedną rodziną.
~~~~~~
Chodziłam nerwowo po komnacie i zastanawiałam się co wyniknie z tego spotkania. Serce waliło mi w piersi a dłonie zaczęły się pocić. Nie mogłam nie pokazać się na przyjęciu więc niechętnie ale ruszyłam w stronę sali balowej.
Moja suknia szeleszczała złowieszczo ale jeszcze głośniejsze było serce które dudniło mi w piersi. Oliver odsunął krzesło obok siebie i usiadłam na nim i wtedy wszedł przez drzwi sali balowej, miałam ochotę rzucić się mu w ramiona ale powstrzymałam się i wysłałam przepraszający uśmiech.
Król Howard natomiast wstał i ruszył w stronę mojego ojca. Czułam napięcie w pomieszczeniu, emocje sięgały zenitu, Oliver wstrzymał oddech i głośno wypuścił kiedy ta dwójka poklepała się po plecach.
- Zestarzałeś się i wyglądasz okropnie. - Zaczął Howard.
- Ty wcale nie lepiej wyglądasz. - Odpowiedział z uśmiechem Zeus i oboje podeszli do stołu.
Nie było dużo osób w sali, najbliższa rodzina i przyjaciele. I choć wszystko szło w dobrym kierunku miałam okropne przeczucia, czułam, że coś się złego stanie. Nerwowo rozglądałam się po sali i szukałam ''czegoś'' co mnie niepokoiło.
Oliver ścisnął moja dłoń i uśmiechnął się by dodać mi otuchy - chyba wyczuł mój niepokój.
- Zeusie więc co się zmieniło u ciebie? - Zapytał Howard i nigdy nie widziałam go tak uśmiechniętego.
- Cóż to, że jestem stary to widzisz i w sumie to tyle. - Powiedział i spojrzał w moja stronę wymownie. On też jeszcze nie był przekonany do nagłej zmiany.
- Nie znalazłeś sobie żadnej kobiety przez ten czas? - Zapytał zdziwiony wilk.
- Nikt nie jest w stanie zastąpić mojej kochanej Andromedy. - Odparł na co wilk przytaknął.
- Owszem była wyjątkowa. - Upił łyk wina.
Po jakimś czasie nie mogłam usiedzieć w miejscu i przeprosiłam wszystkich by zajrzeć do Miles'a, każda cząstka mojego ciała czuła niepokój i nie mogłam tego ignorować. Otworzyłam po cichu drzwi do komnaty i zobaczyłam Alice która buja się w fotelu z niemowlakiem.
CZYTASZ
Zakazana
FantasyKsiążę Wilków i zwykła córka rolników... On wybiera ją ze wszystkich kobiet w Królestwie na swoją żonę. Ona dowiaduję się, że przebywanie w miejscu najbardziej chronionym jest dla niej największym zagrożeniem, bo nie jest wilkiem - jest zmiennym kot...