.
.
.
- (T/I)!!!Zostałaś ogłuszona. Spadło na ciebie coś dużego i przygniotło cię całym ciężarem. Upadłaś nieprzytomna na ziemię.
Twoi partnerzy, widząc to, przygotowali swoje bronie.- Kim jesteś?! I co tu robisz? - zapytał wściekły Knockout, na widok czarnej femme, która posiadała dziwne, cienkie kończyny, na pozór wyglądające jak odnóża owada.
Femme tylko zaśmiała się złowieszczo, nadal nie schodząc z ciała ich przyjaciółki.
- Ja, mój drogi, jestem Airachnid. Przyszła posiadaczka głowy waszej przyjaciółeczki.- Zostaw ją, Airachnid. To o mnie powinno ci chodzić. - Odezwał się Breakdown.
- Znasz ją?? - zapytał zdziwiony Knockout nie chowając broni.
- Powiedzmy... - odpowiedział niebieski Con.
Airachnid, widząc ogłuszoną pod sobą femme, wzięła ją swoimi rękami i jak najszybciej uciekła na swoich kilku nogach w głąb lasu.
Oba mechy, szybko zaczęły gonić, skaczącą po drzewach femme. W końcu, kiedy tamci ją zgubili, Airachnid przygwoździła cię do pnia blisko korony drzew swoją pajęczyną.
- Ooh. Nie martw się. Niedługo tu wrócę i obetnę ci głowę, ale teraz, muszę zająć się twoimi przyjaciółmi. - powiedziała do swojej nieprzytomnej ofiary.
...
..
.- (T/I)! (T/I) gdzie jesteś! Ach. Na Primusa. Gdybyśmy ich nie zgubili, to nie doszłoby do tego. Teraz Airachnid podcina pewnie kable szyjne (T/I). Musimy je znaleźć. - mówił medyk do swojego kompana.
Oboje byli wściekli i bali się o życie przyjaciółki. Chcieli zrobić teraz dwie rzeczy : zabić pajęczyce i uratować (T/I).
Breakdown, który szedł od lewej, usłyszał nagły szelest w koronach drzew. Wiedział, iż jest to kolejna pułapka Airachnid. Zbyt długo ją znał na Cybertronie, aby nie pamiętać jej sztuczek za czasów wojny. Uwielbiała zaskakiwać wroga z góry. To był jej znak rozpoznawczy. Dlatego też śledził wzrokiem cień, skryty wśród liści.
Cień ten, zaczął nad nimi zataczać duże koła. Mechy, przygotowane do obrony, uzbrojone w piły, młot i laser, czekały na rozwój wydarzeń. W jednej chwili pajęczyca skoczyła na czerwonego Cona i zaczęła wbijać wszystkie kończyny w jego maskę. Owy Con, byl jednak dla niej za szybki. Zanim się obejrzała, podszedł drugi. Breakdown próbował trafić młotem Airachnid. Tym razem, to ona miała przewagę w zwinności. Ich wspólna walka, trwała kilka dobrych minut, zanim Knockoutowi udało się trafić w pajęczyce swoim paralizatorem. Padła jak długa przed niebieskim deceptikonem. Cały pokryty małymi i większymi ranami, zapytał.- Gdzie. Jest. (T/I).
- Myśl.. Myślisz, że wam powiem? H-he.nędzne pionki Megatrona. Nigdy jej nie znajdziecie. - Zaśmiała się Airachnid, po czym zebrała resztki sił i wkopała się tyłem w grunt. Zniknęła tak szybko, jak się pojawiła, ale to nie był koniec ich problemów. Zostało im znaleźć swoją (K/L) femme.
.
.
.
Szukali. Szukali z dobre półtora godziny, chodząc w kółko i wszędzie, po całym lesie, nawołując (T/I). Poturbowani ale trzeźwi umysłem, nie chcieli wracać na statek, po mimo niecierpliwienia się Megatrona. Zdawali sobie sprawę, jakie będą tego skutki. Już nigdy nie znajdą (T/I). Muszą zrobić to teraz. Knockout, który chodził teraz ostrożnie po drzewach, rozglądał się na wszystkie boki za femme. Z którejś ze stron, usłyszał trzask. Przystanął na chwilę i posłuchał jeszcze raz. Tak. Tak! To była (T/I)!- Breakdown! Ona tu gdzie jest! Szukaj jej na ziemi, a ja będę szukać z góry.
Po kilku sekundach, na nowo usłyszał ten dźwięk.
CZYTASZ
Niezgodna II Transformers II
Fanfiction[ Knockout X Femme!Reader ] Otworzyłaś optyki. To sen? A może kolejny wytwór twojej wyobraźni?.. Nie. To się dzieje naprawdę, chociaż wolałabyś, aby było inaczej.. Może kiedyś nadejdzie dzień, w którym wszystko zmieni się na lepsze. Może kiedyś nad...