Rozdział 7

549 42 36
                                    


.
.
.
- (T/I)!!!

Zostałaś ogłuszona. Spadło na ciebie coś dużego i przygniotło cię całym ciężarem. Upadłaś nieprzytomna na ziemię.
Twoi partnerzy, widząc to, przygotowali swoje bronie.

- Kim jesteś?! I co tu robisz? - zapytał wściekły Knockout, na widok czarnej femme, która posiadała dziwne, cienkie kończyny, na pozór wyglądające jak odnóża owada.

Femme tylko zaśmiała się złowieszczo, nadal nie schodząc z ciała ich przyjaciółki.
- Ja, mój drogi, jestem Airachnid. Przyszła posiadaczka głowy waszej przyjaciółeczki.

- Zostaw ją, Airachnid. To o mnie powinno ci chodzić. - Odezwał się Breakdown.

- Znasz ją?? - zapytał zdziwiony Knockout nie chowając broni.

- Powiedzmy... - odpowiedział niebieski Con.

Airachnid, widząc ogłuszoną pod sobą femme, wzięła ją swoimi rękami i jak najszybciej uciekła na swoich kilku nogach w głąb lasu.

Oba mechy, szybko zaczęły gonić, skaczącą po drzewach femme. W końcu, kiedy tamci ją zgubili, Airachnid przygwoździła cię do pnia blisko korony drzew swoją pajęczyną.

- Ooh. Nie martw się. Niedługo tu wrócę i obetnę ci głowę, ale teraz, muszę zająć się twoimi przyjaciółmi. - powiedziała do swojej nieprzytomnej ofiary.

...
..
.

- (T/I)! (T/I) gdzie jesteś! Ach. Na Primusa. Gdybyśmy ich nie zgubili, to nie doszłoby do tego. Teraz Airachnid podcina pewnie kable szyjne (T/I). Musimy je znaleźć. - mówił medyk do swojego kompana.

Oboje byli wściekli i bali się o życie przyjaciółki. Chcieli zrobić teraz dwie rzeczy : zabić pajęczyce i uratować (T/I).
Breakdown, który szedł od lewej, usłyszał nagły szelest w koronach drzew. Wiedział, iż jest to kolejna pułapka Airachnid. Zbyt długo ją znał na Cybertronie, aby nie pamiętać jej sztuczek za czasów wojny. Uwielbiała zaskakiwać wroga z góry. To był jej znak rozpoznawczy. Dlatego też śledził wzrokiem cień, skryty wśród liści.
Cień ten, zaczął nad nimi zataczać duże koła. Mechy, przygotowane do obrony, uzbrojone w piły, młot i laser, czekały na rozwój wydarzeń. W jednej chwili pajęczyca skoczyła na czerwonego Cona i zaczęła wbijać wszystkie kończyny w jego maskę. Owy Con, byl jednak dla niej za szybki. Zanim się obejrzała, podszedł drugi. Breakdown próbował trafić młotem Airachnid. Tym razem, to ona miała przewagę w zwinności. Ich wspólna walka, trwała kilka dobrych minut, zanim Knockoutowi udało się trafić w pajęczyce swoim paralizatorem. Padła jak długa przed niebieskim deceptikonem. Cały pokryty małymi i większymi ranami, zapytał.

- Gdzie. Jest. (T/I).

- Myśl.. Myślisz, że wam powiem? H-he.nędzne pionki Megatrona. Nigdy jej nie znajdziecie. - Zaśmiała się Airachnid, po czym zebrała resztki sił i wkopała się tyłem w grunt. Zniknęła tak szybko, jak się pojawiła, ale to nie był koniec ich problemów. Zostało im znaleźć swoją (K/L) femme.
.
.
.
Szukali. Szukali z dobre półtora godziny, chodząc w kółko i wszędzie, po całym lesie, nawołując (T/I). Poturbowani ale trzeźwi umysłem, nie chcieli wracać na statek, po mimo niecierpliwienia się Megatrona. Zdawali sobie sprawę, jakie będą tego skutki. Już nigdy nie znajdą (T/I). Muszą zrobić to teraz. Knockout, który chodził teraz ostrożnie po drzewach, rozglądał się na wszystkie boki za femme. Z którejś ze stron, usłyszał trzask. Przystanął na chwilę i posłuchał jeszcze raz. Tak. Tak! To była (T/I)!

- Breakdown! Ona tu gdzie jest! Szukaj jej na ziemi, a ja będę szukać z góry.

Po kilku sekundach, na nowo usłyszał ten dźwięk.

Niezgodna    II Transformers  IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz