.
.
.
.
.Już po około czterdziestu minutach byliście na miejscu. Kolorowe samochody świeciły mocno swoimi lampami w ciemności otaczającej ulice. Podjechaliście za samochody, Warcząc głośno swoimi silnikami.
Nareszcie po kilku minutach oglądania przeciwników, na środek wyszła skąpo ubrana ludzka femme. Podniosła do góry czarno - białą flagę w siatkę.
Wszyscy kierowcy pochylili się nad swoimi kierownicami. Wszyscy czekali w skupieniu, aż dziewczyna opuści flagę.3...
2...
1...
0!Flaga opadła gwałtownie na dół, a pierwsze samochody wbiły biegi. Po kolei kilka samochodów wystartowało z linii startu.
- Tak jest! Zaczyna się prawdziwa zabawa! - powiedział medyk w komunikatorze.
Ucieszyłaś się na tą jego ekscytację. Również byłaś emocjonalnie podekscytowana tym wyścigiem. W jednej chwili skręciłaś gwałtownie w lewo, zostawiając za sobą kurz i dwóch przeciwników.
Następnie, zrobiłaś podobny manewr. Kolejny samochód został w tyle. Kawałek odcinka trasy przebyłaś konkurując szybkością z K.O.
- Nie wygrasz z królem ulicy! - powtarzał Knockout pewny siebie. Jednak, przyspieszyłaś wyprzedzając go.
- A właśnie, że tak! Mam zamiar wygrać i nie przeszkodzisz mi w tym. Nie tym razem Wisienko. - droczyłaś się z nim omijając kolejne auto.
Knockout również dodał gaz do dechy. Pędziliście już tylko we dwójkę, co chwilę przyspieszając. Linia mety zbliżała się nieuchronnie.
Przyspieszyłaś ostatni raz... Meta!
Jako pierwsza pokonałaś metę! Knockout może zapomnieć o woskowaniu!Czerwony Aston Martin skręcił gwałtownie i zatrzymał się obok ciebie, biorąc głęboki wdech.
- To.. To niemożliwe. Jak ty to zrobiłaś?
- Też mam trochę sprzętu pod maską. Nie jestem taka słaba za jaką mnie uważasz. - odpowiedziałaś zadowolona z wyścigu. - A teraz nagroda!
Odjechaliście wspólnie z miejsca wyścigu. Knockout pogratulował tobie i jechał obok na pustym pasie.
- To tak... Z większych miast mamy Nowy Jork, Budapeszt, Paryż, Amsterdam i jeszcze kilka opcji.
Przejrzałaś szybko pobrany plik z zaznaczonymi ciekawymi według Knockouta miejscami na globie. Wybrałaś w ciemno. Trafiło na bardzo dalekie miejsce na wielkiej wyspie pod nazwą " Japonia".
- Hm. Cóż, ostrzegam, będzie tam bardzo kolorowo. - powiedział twój przyjaciel po chwili wzywając most ziemny.
Po kilku przejechanych kilometrach wjechaliście w sam środek kolorowej dziury, która zabrała was na statek.
Następnie Knockout poprosił, aby Soundwave wbił dane lokalizacji i otworzył most. Przeszliście na drugą stronę i pojawiliście się przed ciemnym lasem na środku drogi. Pustej drogi.Z oddali widzieliście bardzo wysokie budynki z których biło oślepiające wręcz świtało. Całe to miasto było bardzo oświetlone. Jak jedna wielka bijącą iskra.
- Wow.. To jest.. Bardzo żywe miasto. - stwierdziłaś na głos. Medyk tylko przyglądał się oddalonemu punktowi.
- Tak. A jeszcze ładniej jest w jego środku. Jedźmy. Niebezpiecznej jest stać tak na drodze. - powiedział Knockout z uśmiechem na ustach transformując się w samochód. Zrobiłaś dokładnie to samo i pojechałaś za Knockoutem drogą.
CZYTASZ
Niezgodna II Transformers II
Fanfiction[ Knockout X Femme!Reader ] Otworzyłaś optyki. To sen? A może kolejny wytwór twojej wyobraźni?.. Nie. To się dzieje naprawdę, chociaż wolałabyś, aby było inaczej.. Może kiedyś nadejdzie dzień, w którym wszystko zmieni się na lepsze. Może kiedyś nad...