Rozdział 11

417 38 85
                                    


- Na Primusa! Co to jest!? - zapytałaś głośno wyglądając przed drzwi twojego pokoju. Przed nimi, stał Breakdown z czymś bardzo dziwnym na rękach. Było nawet średniej wielkości, posiadało brązową sierść i małe uszy. Ogólnie, zwierzę było ziemskie.

- Ja... Nie wiem co to jest, ale jest fajne! - odpowiedział Breakdown wyciągając to coś do ciebie. Było jeszcze grubsze niż się spodziewałaś.

- Aaaa... Cha. Okej, to może weź to sobie gdzieś, albo wywal to. Dziwne jest. - powiedziałaś cofając się trochę. Zwierzę śmierdziało i wyglądało na nie zadbane.

B.D tylko rzucił na ciebie złe spojrzenie i natychmiast przytulił zwierzę do siebie.

- Jak możesz tak mówić? To jest bardzo ładne i potrzebuje mnie.- wyjaśnił.

- A, gdzie ty to wogóle znalazłeś? - zapytałaś.

- W lesie. Jak byłem dziś rano w lesie na sprawdzaniu terenu za Airachnid, to pamiętało się tam całkiem same. Jak ludzie mogą porzucać takich cudownych kompanów? - Zapytał retorycznie patrząc na to brązowe coś. Po całym tym,
zajściu jakie odbyło się pod twoim pokojem, dowiedzieliście się, że był to tak zwany " niedźwiedź". Przedstawiciel wszystkożernych ssaków na tej planecie.

- Czyli... Mogę go zatrzymać? - zapytał Breakdown idąc za tobą do labolatorium że swoim nowym kolegą na rękach. Zwierzę nie było chyba zbyt przyjaźnie nastawione, ponieważ ciągle gryzło mu palce.

- Nie.

- Dlaczego?

- Bo nie i już.

- Ale czemu? Nikt się nie dowie. - zapewnił B.D.

- Nie! Breakdown, ktoś go jeszcze zobaczy i rozdepta. Nie jest tu bezpieczny. - powiedziałaś tłumacząc mechowi jak małej iskierce.

Breakdownowi zrobiło się smutno, sądząc po jego twarzy. Spuścił trochę głowę i wziął zwierzę pod pachę. Te z kolei, wydawało z siebie ryk bardziej zaciekły.

- No dobra. Masz rację.. Zaniosę go do lasu.

Po czym B.D odszedł powoli w stronę mostku. Ty, widząc to, chciałaś go jednak zatrzymać, ale byłoby to niesłuszne. Postanowiłaś pójść do labolatorium, gdzie na pewno siedział już K.O.

Gdy tak przemierzałaś statek, ze swoim dat-padem, natrafiłaś na ciekawą stronkę, gdzie ludzie opisywali paranormalne zjawiska. Były tam jakieś "chmury statki", kilka dziwnych postaci w cieniu i... O dziwo, widniał tam wizerunek Transformera.. Femme. Jakby
..taka czarna. Chwila. Moment. To wygląda.. Jak Airachnid! Natychmiast musisz pobrać zdjęcie i uzyskać wszelkie informacje.

To wszystko zrobiłaś w drodze do labolatorium oczywiście. Jako, że znałaś się trochę na tej informatyce, wysłałaś zdjęcie Soundwave'owi razem z datą i czasem. Było to ujęcie zrobione obok jakiegoś złomowiska, o godzinie 4 w nocy, dzisiaj. Wiedziałaś, że pewnie tam kogoś wyślą, więc w duchu modliłaś się, żeby nie było to wasze trio. Na szczęście wyjątkowo Soundwave osobiście się tym zajmie. Po ostatniej waszej akcji, nie skończyło się dla was dobrze, spotkanie z tą femme.

Kiedy w końcu znalazłaś się przed wejściem do waszego stałego miejsca pobytu, usłyszałaś dziwne hałasy i cybertrońskie przekleństwa rzucane do wszechiskry. W końcu weszłaś do środka pomieszczenia.

Knockout, który widocznie polerował się bardzo dokładnie i gwałtownie, kręcił się wokół stołu. Widząc go w takim szale polerowania, sama nie wiedziałaś co w niego wstąpiło.

- E. A ty co dziś taki spięty? Hmm? - zapytałaś opierając się o ścianę.

- A daj spokój. Breakdown przyniósł coś włochatego i całe to coś mnie porysowało!! Jak można mnie tak potraktować?! Przed chwilą cały byłem zarysowany. Ahhh co za dzień. - powiedział kończąc polerować swój tors.

Niezgodna    II Transformers  IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz