- Uciekaj!! - krzyknął Knockout odpierając kolejny atak Autobota.
Wiedziałaś już, co masz robić.
W jednej chwili podbiegłaś do medyka, uderzając nogami Bee. Ten, zablokował atak odsuwając się na kilka metrów. To była twoja szansa. Wzięłaś czerwonego Cona pod pachę i pognałaś z nim do mostu. Ten, próbował zaprotestować, ale zanim zdarzył zrobić cokolwiek, ty wrzuciłaś go już do fioletowo-zielonego portalu. Cały czas ostrzeliwana przez dwa Autoboty.
Teraz B.D - pomyślałaś szybko. Nadal walczył z Optimusem, ale ten rzucił go w twoją stronę mocnym uderzeniem. Idealnie. Pomogłaś podnieść się przyjacielowi i w jednej chwili nakazałaś odwrót. Ten, zmienił Szybko tryb i z piskiem opon pognał z tobą do mostu ziemnego. Teraz, byłaś ostrzeliwania przez trzy transformery. Musiałaś skorzystać ze swojej tarczy. Osłaniałaś się nią, do momentu gdy nie znalazłaś się już obok portalu. Wbiegłaś w niego całym pędem, odsłaniając się na tyle, aby dostać w kończynę kilka pocisków. Z wpół przestrzeloną nogą, znalazłaś się po drugiej stronie, na Nemesis. Przez całą adrenalinę jaka towarzyszyła tobie w tej "akcji ratunkowej" nie czułaś nic przez kilka następnych sekund.
Twoja drużyna stała przed wejściem, wyczekując ostatniego członka ekipy. Spostrzegłaś lekko zranionego Breakdowna i trochę zarysowanego medyka. Przy konsoli sterującej stał jak zwykle Soundwave odłączając przejście.
- (T/I), twoja noga!! - załamał się Knockout zasłaniając usta jedną ręką.
Spojrzałaś na swoją nogę. Była przestrzelona na wylot w kilku miejscach. Poczułaś nagły ból, który nie pozwolił tobie twardo stać na ziemi. Zachwiałaś się. Z dziur po laserach, zaczął wyciekać energon.
- No. Co wy tu robicie? Powinniście już dawnooo na Primusa, co jej się stało??!? - zapytał wchodzący za Megatronem Starscream widząc twój stan.
Knocut bez zbędnych komentarzy, wziął ciebie za ramię i pomógł z tąd wyjść.
- Potem to wytłumaczymy Lordzie. Teraz musimy ją ratować. - powiedział mijając Lorda Deceptikonów.
Niestety, tylko tyle udało ci się usłyszeć. Dalszej drogi do labolatorium nie zapamiętałaś. Byłaś zbyt zmęczona.
Zrobiło ci się duszno. Zasłabłaś...
- (T/I)! Spokojnie (T/I). Zaraz będziemy na miejscu. - usłyszałaś ostatnie słowa przyjaciela, gdy poczułaś, jak ktoś bierze cię na ramiona..
.
.
.Powoli otworzyłaś swoje (K/O) optyki. Światło z góry, zaczęło oświetlać trochę całą salę. Byłaś w pokoju z rannymi. Nie było tam nikogo innego, jak ty i siedzący Obok ciebie Con.
Gdy twój wzrok przyzwyczaił się do tego półmroku, od razu poznałaś ten czerwony lakier. Siedział na krześle, opierając się jedną ręką o twoje łóżko. Tym sposobem, przytrzymywał sobie głowę. Optyki miał zamknięte, całe ciało, jakby bez najmniejszego ruchu. Spał. Spał i to już chyba dobre kilka godzin.
Spojrzałaś na swoją nogę, która była już połatana, oraz dopracowana, pod punktem wyglądu. Wcale nie było widać, że posiadałaś jakiekolwiek rany.
Knockout bardzo się postarał. Nawet lakier odmalował...- powiedziałaś sobie w myśli oglądając kończynę z której tak niedawno wypływał energon.
Nie wiedziałeś do końca ile godzin minęło od twojej małej operacji, dlatego też wolałaś po mimo wszystko nie rozciągać się za dużo.
Twój przyjaciel, który dalej odpoczywał, po całym wieczorze prawdopodobnego składania was do kupy, musiał być bardzo zmęczony siedzeniem tutaj,że aż włączył mu się tryb uśpienia. Nie lepiej, żeby poszedł do swojego pokoju? Chociaż z drugiej strony nie chciałaś go budzić. Należał mu się odpoczynek. Postanowiłaś go jakoś wziąść na łóżko, a samej odejść do siebie. Lepsze to niż nic.
CZYTASZ
Niezgodna II Transformers II
Fanfiction[ Knockout X Femme!Reader ] Otworzyłaś optyki. To sen? A może kolejny wytwór twojej wyobraźni?.. Nie. To się dzieje naprawdę, chociaż wolałabyś, aby było inaczej.. Może kiedyś nadejdzie dzień, w którym wszystko zmieni się na lepsze. Może kiedyś nad...