Rozdział 8

519 39 29
                                    


Dzisiaj pozwoliłaś sobie poleżeć dłużej niż zwykle. Po wczorajszym wypadku, przez który twoi przyjaciele musieli tłumaczyć przed Megatronem, nie miałaś w ogóle ochoty wybierać się w teren. Żadnych dzisiejszych misji. Gdy wyszłaś z łóżka i spojrzałaś na swojego dat-pada, zobaczyłaś, że dostałaś wiadomość. Miałaś zjawić się na mostku równo o 10.
Ciekawe co takiego się stało.. W każdym razie, teraz miałaś lepsze zajęcia, niż myślenie nad tym, za co Lord cię wezwał. Postanowiłaś, poszukać kilku informacji na temat mieszkańców tej planety, a potem pójść na ten mostek...

Gdy już musiałaś wyjść z pokoju, aby się nie spóźnić, spostrzegłaś Starscreama, rozmawiającego z jakimś Vechiconem.
Dawno się z nim nie widziałaś, dlatego też podeszłaś do nich.

- Witaj Starscream. Dawno nie gadaliśmy. - powiedziałaś witając Starscreama, który zakończył rozmowę z Conem i zaczął powoli iść w głąb korytarza. Ten tylko westchnął na twoją obecność.

- Tak. Witaj. (T/I). - powiedział przez zęby przyspieszając kroku, co również zrobiłaś.

- Hej, wiesz może, dlaczego Megatron wezwał mnie na mostek? Nigdy przecież nie wzywał mnie nigdzie. - zastanawiałaś się na głos.
Starscream zdawał się nie słuchać, lub po prostu nie przejmował się tym co masz do powiedzenia.

- Nie wiem. - odpowiedział w prost.

- Dlaczego jesteś takim gburem Kremiku? Kiedyś przynajmniej jeszcze odpowiadałeś na pytania. Jakiś dziwny dziś jesteś. - powiedziałaś idąc obok.

- Mówiłem już abyś mnie tak nie nazywała! Potem będzie na mnie, że cię zaczepiam. - powiedział rozgniewany.

- Hej, nie denerwuj się tak. Przecież nie chciałam, aby ucierpiało na tym twoje ego. - odparłaś spokojnie.

Sekeer tylko fuknął na to i jak najszybciej skręcił w korytarz. Co mu się mogło stać? Nie miałaś pojęcia, o co mu chodziło, ale skoro nie był skory do rozmowy, to nie będziesz go zmuszać. Poszłaś sama na mostek. Gdy już dotarłaś na miejsce, na mostku czekał Lord Megatron, tym razem przeglądając na ekranach mapę planety.

- Witaj, mój władco. Wzywałeś mnie. - powiedziałaś, na co mech spojrzał na ciebie zza ramienia. Ty, ukłoniłaś się i podeszłaś bliżej.

Megatron dalej wystukiwał na konsoli jakieś miejsce. W końcu przekręcił dźwignię i otworzył most ziemny.

- Chodź. - nakazał Lord Deceptikonów dość chłodno.

Wykonałaś rozkaz.
Przeszliście przez portal i znaleźliście się w lesie. Obok kapsuły, którą wczoraj widziałaś. Ten sam statek, w tym samym złym stanie.

- Airachnid już pewnie dawno gdzieś uciekła. Musimy sprawdzić jej statek. - odrzekł wchodząc na pokład.

- Sprawdzałam już ten statek z Breakdownem i Knockoutem. Nic tu nie było. - powiedziałaś do Megatrona chodząc za nim z przygotowanym w pogotowiu laserem.

Megatron, szedł przodem dotykając wszystkie części ścian statku. W końcu, jedna z nich, zapadła się pod ciężarem jego nacisku. Obok niego w ścianie powstała dziura. Powstało dzięki temu przejście do ukrytego pomieszczenia.

- Tak jak podejrzewałem. Nie sprawdziliście wszystkiego. - Powiedział Megatron wchodząc do środka.

Poszłaś tuż za nim. Pomieszczenie to było nieoświetlone. Było tu bardzo ciemno. Nie widziałaś nic, więc włączyłaś lampy przednie. Megatron puścił cię przodem. Przeszliście wzdłuż sali, do jakiegoś małego stolika. Leżał na nim dziwnie kolorowy pręt. Albo coś tego typu.
Megatron wziął to do ręki i oglądał bardzo precyzyjnie. Obok, była jakaś mała płaska kulo podobna rzecz. Po oględzinach, wziął również tę rzecz.

Niezgodna    II Transformers  IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz