Rozdział 41 Cześć 2

303 24 35
                                    

- Komandor Ultra Magnus? - powiedziałaś patrząc na postawnego mecha, który odwrócił wzrok w twoją stronę. Ucieszyłaś się, że komandor z innego oddziału żyje i jak widać ma się świetnie.

- Żołnierzu. Cieszę się, że żyjecie ale nie pora na wymienianie czułości. - powiedział ostro.

Ognisty promień przeleciał obok szyby statku, a wy polecieliście wyżej, przyspieszając. Lekkie turbulencje namówiły cię do złapania się wystającej części ze ściany statku. Może i nie miałaś choroby morskiej, ale takie wstrząsy nie były przyjemne. Po chwili jednak Magnus wyrównał lot i przyspieszył jak tylko mógł. Bestia odpuściła, a ty usiadłaś obok niego na miejscu pasażera.

- Więc komandorze.. Jak się tutaj znalazłeś? Myślałam, że jesteś w zupełnie innej części kosmosu. - przyznałaś patrząc kątem optyki na resztę zgromadzonych. Arcee rozmawiała z dwójką mechów przy końcu statku. Dzieciaki zajęły się sobą w innej części statku.

- Przyleciałem tu praktycznie przypadkiem. Szukałem złóż energonu i wykryłem kilka sygnałów.

- Czyli nasz wielki wybuch był niepotrzebny? - nie wiedziałaś jak i kiedy Wheeljack w tak krótkim czasie dostał się bezszelestnie za was.

- Tak. - niebieski bot nawet nie spojrzał za siebie.

- Rozumiem. - odpowiedziałaś patrząc na starego przyjaciela . - A ile dokładnie było tych sygnałów?

- Sześć.

- Powinno być osiem... - zmartwiłaś się brakiem pozostałych dwóch Autobotów. Miałaś już pełno czarnych myśli kotłujących się w twojej głowie. Czy to oznacza, że któryś z Autobotów zgasł? Poczułaś ciężką rękę swojego przyjaciela na ramieniu, jakby chciał wesprzeć cię psychicznie. 

- Spokojnie, na pewno wszyscy żyją. - odparła Arcee podchodząc do was bliżej razem z resztą ekipy. 

- Więc lecimy teraz po resztę? - zapytał Bulkhead dołączając się tym samym do dyskusji. Nie wiedziałaś kto nie wydawał z siebie sygnału, ale martwiłaś się o zaginioną dwójkę. 

- Tak. Rozpoznajecie te koordynaty? - Ultra Magnus wskazał na niebieską konsole z dokładnymi informacjami pobytu punktów na monitorze. Wszyscy skierowali optyki na dany punkt. Nastąpiła chwila ciszy, którą pierwszy przerwała Botka.

- A to nie tam leży opuszczony statek Deceptikonów? - spytała odwracając się do zielonego mecha. Ten chwilę się zastanowił i pokiwał twierdząco głową.

Chwilę zajęło wam dotarcie na miejsce, które wyglądem przypominało szarą, miejscami kamienistą pustynię z wielkim wrakiem pomiędzy skałami. Wylądowaliście obok statku, a kapitan otworzył wam wyjście. Zza szyby zauważyłaś wychodzące z Deceptikońskiego wraku Autoboty. Rozpoznałaś pomarańczowo-biały lakier medyka, ale nie do końca wiedziałaś czyj był ten czarny lakier. Natychmiast zeszłaś ze statku wraz z pozostałymi, aby przywitać resztę drużyny.

- Ratchet! Bee? - podeszłaś bliżej aby zobaczyć się nareszcie z kolejnymi znalezionymi Botami. Przywitałaś się z Ratchetem, o dziwo nawet się lekko uśmiechnął w twoją stronę, kiedy podeszłaś bliżej tej dwójki. 

- Rafi! - krzyknęła Miko biegnąc już aby zabić uściskiem swojego ziemskiego przyjaciela.

-Bee, odwróciłeś kolory! - powiedziałaś oglądając jego nowy lakier. Arcee również zauważyła zmianę i zaczęła się przyglądać koledze z drużyny. Przez chwilę pomyślałaś nad własną zmianą koloru. Ciekawa opcja, ale raczej nie skorzystasz z takiej opcji. 

- Cóż, gdybym ja odwróciła kolory, byłabym różowa. - Arcee spojrzała po sobie. 

- Słuchajcie, Optimus i ten nowy Autobot nigdzie się nie pokazali. Nie wiemy czy żyją, sygnały nie działają. Możliwe, że ich straciliśmy. - powiedziałaś do całej grupy która automatycznie ustawiła się w kole. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 25, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Niezgodna    II Transformers  IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz