Rozdział 14

380 37 20
                                    

Minęło kilka następnych dni, od twojego strasznego snu. W tym czasie ty i twoja "wspaniała drużyna" zdobywaliście nowe artefakty i wypełnialiście inne zadania od Megatrona. Spędzałaś coraz więcej czasu z K.O. Wydawało się nawet, że nie odstępuje cię na krok.
Dziś, był zwyczajnie zaczynający się dzień, dopóki Lord nie wezwał ciebie na mostek razem z Breakdownem. Oczywiście pojechaliście tam, najszybciej jak mogliście.

- No. Nareszcie. Ile mogę na was czekać? - zapytał zniecierpliwiony wstając z tronu.

- Przepraszamy Lordzie. - odpowiedzieliście chórkiem kłaniając się przed jego obliczem.

- Namierzyliśmy położenie Airachnid. Macie ją tu przywlec. Żywą. - powiedział po chwili Megatron wyklikując dane położenie na maszynie.

Po chwili portal otworzył się, a wy pośpiesznie do niego wjechaliście. Po kilku następnych sekundach, znaleźliście się już w lesie. Stanęliście plecami do siebie, przygotowując od razu broń. Most ziemny się zamknął, a wy pozostaliście sami sobie. Było cicho... Zbyt cicho.

- Wiemy, że tu jesteś Airachnid. Poddaj się, a nic ci się nie stanie! - krzyknął Breakdown rozglądając się po bokach.

Nie musieliście długo czekać, na jej odpowiedź- śmiech, dochodzący z niewiadomego punktu położenia oraz jedno wypowiedziane zdanie - Myślicie, że ja dam wam się złapać? Ha! Wolne żarty.

Po kilku sekundach, w stronę twojego kolegi poleciała pajęcza sieć. Zdążyłaś go odepchnąć tylko dla tego, że zauważyłaś ją pierwsza.

- Airachnid! Ile jeszcze zamierzasz się w to bawić? Wyłaź że swojej kryjówki i walcz, jeżeli masz resztki honoru. - odpowiedziałaś w stronę z której wystrzeliła lepka sieć.

- Jak śmiesz pouczać mnie o honorze! Wstydziłabyś się. - usłyszałaś jej głos nad sobą.

Zrobiłaś szybki unik w bok, a czarna femme skoczyła na miejsce, gdzie przed chwilą jeszcze stałaś. Tym razem, byłaś lepiej przygotowana, niż ostatnio.

- Ha. Widzę, że ktoś tu narobił sobie biedy. - powiedziałaś widząc lewą nogę Deceptikonki. Była podrapana i miała jedną głębszą ranę z której kapał powoli energon. Chyba miała jakąś potyczkę...

- Ugh. Zaraz pozbawię cię procesora mowy, to nie będzie ci tak do śmiechu. - syknęła przechodząc w formę "pająka" chowając nogi pod" kokonem". Już się do ciebie zbliżała, aby potraktować cię swoimi odnóżami, ale Breakdown, o którym zapomniała, już wycelował w nią swoim młotem.

Zrobiła Szynki unik, jednocześnie rzucając w jego stronę swoją lepką sieć przez co skleiła mu rękę z ciałem. Nie było dla niego nadzieji. Jedyne co mu pozostało, to małe działko i drugi młot. Był jednak za wolny, aby nadążyć za jej atakami i dobrze o tym wiedziałaś. Rzuciłaś się w stronę Airachnid i wymierzyłaś cios w jej cienkie kończyny. Uniknęła go w ostatnim momencie, na nowo skupiając się na tobie. Zaczęłyście walkę. Airachnid używała swoich rąk, oraz kończyn, a ty swoich ostrych ostrz. Walka była zacięta, w końcu, gdy zmęczyłaś rywalkę, a Breakdown uwolnił się z pajęczyny, mieliście szansę, aby ją pochwycić. Twój partner zaczął okrążać pajęczycę, w czasie gdy ty dalej się z nią biłaś. Ona, zauważyła to i próbowała jak najszybciej zakończyć walkę, wyrzucając kilka lepkich sieci w twoją stronę. Szybko za kryłaś się swoją tarczą, którą domontowano ci po zdobyciu artefaktu z Megatronem. Jedna z nich trafiła prosto w pół przezroczystą tarczę. Szybko podbiegłaś do zaskoczonej uciekinierki, ofiarowując jej prawy sierpowy.

Breakdown wreszcie mógł dowalić jej swoim ciężkim młotem, co zrobił od razu po twojej szybkiej akcji. Airachnid padł na ziemię, dostając urazu głowy. Zemdlała.

Niezgodna    II Transformers  IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz