Rozdział 29

285 28 20
                                    

.
.
.
.
.
- Ugh.. Co? Co się dzieje? Co tak piszczy? - zapytałaś włączając lampy razem z optykami. Przetarłaś wolno (K/O) optyki i spojrzałaś na ekran dat-pada. Świecił się tam jeden poruszający się punkt.

- To na pewno jeden z Deceptikonów, ale który? Pojedynczy Vechicon? Knockout? Starscream? A może Dreadwimg? - zgadywałaś podnosząc w ręce urządzenie. Coś było blisko.. Jakieś kilkanaście kilometrów od ciebie. Tylko pytanie, kto to?

- Muszę się połączyć z tym... Co? Drugi? - zapytałaś obserwując ekran. Rzeczywiście, pojawił się drugi punkt, ale przemieszczał się po zupełnie innej stronie.

- Co jest grane? Dwa sygnały na raz? I jak ja mam rozróżnić który to który? - dodałaś oglądając pikające punkty.
.
.

- I co? Znalazłeś coś? - zapytał Knockout przemierzając ulicę, po której mógł dotrzeć w jedno, prawdopodobne miejsce przebywania femme.

- Ani śladu. Możliwe, że ukrywa się gdzieś w kanionach, lub miejscach gdzie ją zabierałeś. Po co ty ją zabierałeś na ziemię? Przez to mamy więcej roboty.. - odpowiedział poirytowany Starscream.

- Ten teren jest pokryty lasem. Niewiele przyda się tu twój alt-mode. Możesz sprawdzić góry i kaniony, a ja zajmę się lasem i drogami. Wiem gdzie jeździliśmy więc rozejrzę się po tych okolicach.

- Jakbym mógł, to najchętniej wróciłbym na Nemesis, ale jak już jesteśmy sami..

- Starscream. Mówiłem już, nie będę mieszał się w twoje brudne zagrywki. - odpowiedział stanowczo mech.
.
.

- Hm... Jednen zmierza prosto na mnie z północy, drugi w linii prostej z wschodu.. Eh. No lepiej się nie mogli ustawić. I który to teraz Knockout? Albo, czy w ogóle jest tu Knockout. Sądząc po obrocie spraw, możliwe że to właśnie on dostał nakaz szukania mnie. A więc... Hmmm..

Mocno zastanawiałaś się nad wybraniem połączenia. Nie mogłaś przecież wyliczać. To musiało być przemyślane, inaczej możesz narobić sobie sporych kłopotów.

- A więc, ten punkt jedzie szybko, a ten wolniej. A gdyby tak... - włączyłaś mapę całego pobliskiego terenu w ludzkim Internecie, sprawdzając układ dróg. Następnie wrzuciłaś widok mapy na lokalizator i od razu mogłaś stwierdzić, który punkt należy do Knockouta.

- Eureka. Czyli Con że wschodu musi być formą samolotu. Podróżuje nad wyżynami bez drogi, a ten z północy podróżuje ulicą.. To musi być Knockout. Vechicony podróżują w conajmniej dwuosobowej grupie. - stwierdziłaś próbując przedostać się do linii łączności, bez zbędnego ujawniania się. Już po chwili, usłyszałaś sygnał.
.
.

- Powtarzam po raz kolejny. Nie mam zamiaru.. Starscream? Gwiazdeczko ty moja damska, czy ty się rozłączyłeś? Halo? Baza? Odbiór? - zapytał trochę skołowany Aston Martin, słysząc zakłócenia.

Kilka sekund po tym, usłyszał coś niespodziewanego, coś na co liczył przez cały dzień, że usłyszy. Poczuł, jak jego głos się załamuje pod ciężarem emocji.

- Knockout? Knockout słyszysz mnie?

Na to pytanie odpowiedziała kompletna cisza.

- Knockout?... To ty? - zapytała jeszcze raz.

- Iskierko! O na Primusa, nic ci nie jest! Jak ja się martwiłem! Gdzie jesteś? - zapytał po chwili otrząsając się.

Niezgodna    II Transformers  IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz