Rozdział 25

398 37 66
                                    


Minęło już kilka dni, od dnia kiedy spotkałaś się z Airachnid, wszystkie noce spędzałaś w pokoju Knockouta, który dobrze się tobą opiekował. Byłaś już całkowicie sprawna, ale nie mogłaś nadwyrężać swoich siłowników w nogach. Przez to sprawny już Breakdown musiał chodzić na misję z Dreadwingiem, ponieważ ostatnimi czasy medyk ma dużo pracy na głowie.

- Kolejny atak Autobotów? - zapytałaś leżącego na płycie w pokoju medycznym Vechicona. Knockout opatrywał mu rany, podczas tego ty siedziałaś obok i rozmawiałaś z pacjentami.

- Tak, zaatakowali kolejną kopalnie. - odparł tamten wysilając się na odpowiedź.

- Hm. Knockout zauważyłeś, że Autoboty zrobiły się bardziej aktywne od pewnego czasu? - zapytałaś pracującego doktorka.

- Masz rację, może to przez te wszystkie kody, które znaleźli. Cybertrońskie artefakty walają się po Ziemi, dlatego wszyscy pracują na pełnych obrotach, żeby je odszyfrować i znaleźć, tyle że jedna taka bezfrakcyjna femme utrudnia wszystkim życie i trzeba ją zgasić. - zakończył Knockout odkładając narzędzia. Po chwili włożył maskę przednią żołnierza na miejsce.

- No, gotowe. Masz nowy zbiornik na energon więc spróbuj go znowu nie uszkodzić, bo kończą mi się części. - dodał wycierając ręce ze smaru i małej ilości niebieskiego płynu.

- Dziękuję doktorze. - odpowiedział klon i odszedł. Po chwili wszedł kolejny z ranną ręką i licznymi wgnieceniami.

- Ile was tam jeszcze jest na Primusa? Chciałbym już pojechać na wyścigi. - rzucił król ulic wyraźnie zmęczony pracą.

- Pięciu, razem ze mną doktorze. - odpowiedział na retoryczne pytanie Wisienki. Knockout słysząc to westchnął teatralnie.

- Oh no nie przesadzaj Knocky, szybko się z nimi uporasz i pojedziemy na te wyścigi. Jeżeli chcesz to mogę ci pomóc. - zadeklarowałaś się. Medyk chętnie przyjął pomoc, a w rezultacie skończyliście wcześniej. Breakdown wpadł do was na małe pogaduchy i zapytać, czy nie chcielibyście pojechać dziś na złomowisko.

- Jeżeli chcesz, to możemy pojechać, ale później od razu na wyścigi. - powiedział czerwony mech próbując nakłonić przyjaciela do kompromisu.

- Ale nie myślcie, że spędzimy tam jakieś marne ziemskie pół godziny, trochę tam mam zamiar posiedzieć.

- A ja nauczę się budować transformery, jak ty! - ucieszyłaś się na słowa niebieskiego Cona. Wszyscy wstaliście od stołu i skierowaliście się do drzwi. Już wyszliście z sali i obraliście kurs na mostek, gdy z autoodbiornika Breakdowna wydobył się szum.

- Tak, już jadę. - powiedził B.D przytrzymując dwa palce na autoodbiorniku - Hej, sory że tak wyszło, ale jest misja. Airachnid znowu coś kombinuje.

- Nie ma sprawy, rozgnieciesz ją swoim młotem za nas troje? - zapytałaś tuląc przyjaciela na pożegnanie.

- Oczywiście! Dam jej mocno popalić! - ucieszył się odchodząc w stronę drzwi, przy tym obrócił się i odmachał wam.

- Jakbyś wrócił to dzwoń!

- Jasne. Paaa~

- Paaa! - odpowiedziałaś ostatni raz, czując uścisk Knockouta na swoim brzuchu.

- A co ty się tak do niego tulisz, hmm? Do mnie jakoś nigdy się tak nie lepisz jak do Breakdowna.

- Bo Breakdown jest idealnym przyjacielem do przytulania, a ty jesteś idealnym partnerem do ścigania, więc jeżeli chcesz się przytulić, to dogoń mnie, jeżeli potrafisz! - powiedziałaś szybko zmieniając się w swój alt-mode i wyjechałaś z korytarza.

Niezgodna    II Transformers  IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz