Rozdział 12

425 47 51
                                    

Długo można byłoby mówić, o tym co przeżywałaś w swoim pokoju.

Nie mogłaś spać. Nie mogłaś myśleć o niczym innym, jak o Acree, twojej siostrze która należała do innej frakcji. Teraz, gdy to wiedziałaś, zastanawiałaś się jak mogłaś się tego nie domyślić? Albo czemu nie wiedziałaś o tym na samym początku.. Cóż, do Megatrona nie miałaś już po co iść. Wszystko tobie wyjaśnił, a o dodatkowe wyjaśnienia lepiej go nie pytać. Oczywiście minęło już od tego czasu kilka dni, ale nadal chciałabyś dowiedzieć się więcej o siostrze. Na przykład, jak się czuję, czy kogoś ma, albo czy ma do ciebie żal, po tej całej kłótni na Cybertronie.

W te kilka dni, zauważyłaś też, że powoli lecz zauważalnie K.O spędzał z tobą wieciej czasu niż zazwyczaj. Breakdown był wysyłany sam, lub gdzieś odchodził. Nie wiadomo, czy coś szykuje, czy odwiedza swojego misia w lesie, ale znika.

Dzisiaj wstałaś wyjątkowo późno. Może to przez te wszystkie, dręczące cię w nocy sprawy..
Poszłaś więc do labolatorium. Jak zwykle z resztą miałaś w zwyczaju. Kiedy już się tam znalazłaś, nikogo nie zastałaś. Było kompletnie pusto. Poszłaś więc z powrotem do strefy z pokojami. Zapukałaś do drzwi Breakdowna... Cisza. Weszłaś tam bez większych problemów.

Rzeczywiście, nie było tam żywej iskry. Pokój był zupełnie pusty. Dokładnie tak samo było w przypadku Knockouta. Kompletnie gdzieś ich wywiało. Może mają misję.. To byłaby idealna okazja, żeby móc sobie trochę poszperać w niektórych zakamarkach. Na pierwszy ogień - Pokój Starscreama. Była to według ciebie największa tajemnica na Nemesis. Jeden wielki "tajemniczy ogród".

Zapukałaś... Nic. Szybko i niepostrzeżenie weszłaś do środka. Cóż, na pierwszy rzut oka, był to zwyczajny pokój, ale gdzieś na pewno musiał coś ukrywać, o czym niedługo się przekonałaś.
Znalazłaś pudło z rzeczami. Była tam Korona, wyglądająca jak ta od ludzi. Piękna, złota Korona z białym futrem w czarne małe paski na dole, oblepiona w każdym wystającym elemencie jakimiś tanimi zastępcami kamieni szlachetnych.

Ciekawe, po co mu takie coś? Dowartościowuje się w ten sposób, czy jak? - zapytałaś sama siebie

Dalej, nie znajdywało się nic godnego uwagi. Wyszłaś z niego, wchodząc do następnego.

Owym pomieszczeniem był pokój B.D.
Po drugim wejściu tam, rozglądnęłaś się tam dłużej, a jedyną prywatną rzeczą Breakdowna, to piłka z resztek złomu pod łóżkiem. Z racji, iż nie było tam więcej rzeczy do obejrzenia poszłaś do następnego pokoju.

Był to ostatni obcy ci pokój. Pokój króla ulic - K.O. Weszłaś, patrząc czy właściciela nie ma w środku. Na szczęście nie było nikogo oprócz twojej ciekawskiej iskry. Był to dokładnie taki sam pokój, jak każdy inny. Ekrany na blacie, łóżko - jeżeli tak można nazwać metalową płytę przytwierdzoną do ściany i oczywiście polerka na środku stołu. Cóż innego miałaś zrobić, jak nie wsiąść jej w ręce i zacząć udawać jej właściciela.

- Oo! Patrzcie, jestem taki nie wypolerowany! Potrzebuję waszej pomocy, przyjaciele. Ohh!! Tak! Ależ ja jestem lśniący, o tak! Właśnie o to mi chodziło! (T/I)! Breakdown! Nie zapomnijcie o drzwiach! Muszę błyszczeć, na torze. - powiedziałaś przystawiając polerkę po kolei do losowych części ciała. Musiało to wyglądać mniej więcej, jak " myjący się" węglowiec, czy coś tego typu, co robili w pomieszczeniu z wodą. W końcu, odstawiłaś polerkę i wyszłaś z pomieszczenia. Na korytarzu znajdowali się tylko wartownicy więc nic ci nie groziło. Poszłaś swoim tempem na salę treningową, która nie była wcale tak daleko.

Mineły chyba z trzy ziemskie godziny, zanim twoi przyjaciele zjawili się z powrotem na Nemesis. Pierwszy, znalazł cię Breakdown. Dobrze wiedział gdzie cię szukać.

Niezgodna    II Transformers  IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz