Rozdział 3

764 45 89
                                    

Obudziłaś się o 8:27 czasu ziemskiego.
Z trybu uśpienia wyrwał cię komunikat autoodbiorniku. Megatron wzywał Cię na mostek. Ciekawe co tym razem chcę...
Odpowiedziałaś twierdząco i wyszłaś z pokoju jak najszybciej mogłaś.

To już kilka dni, od których tu jesteś. Szybko zleciało.. W tym czasie zaprzyjaźniłaś się z dwoma mechami, niektórymi decepticonami i prawa ręka Megatrona.

Nie.

Nie ze Starscreamem.

Z Soundwave'm. Wszyscy wiedzą, ze to on jest "prawdziwym" zastępcą Lorda Megatrona. Spędzałaś niektóre noce z nim, przy łamaniu kodów. Mówiłaś mu najczęściej swoje historie, a on był wspaniałym słuchaczem. Ogólnie, mieliście dobre kontakty. Czasem Cony mówiły na ciebie, ta przyjazna, albo koleżeńska femme. Było w tym trochę racji. Nie było tu chyba osoby, której nienawidziłaś.

Właśnie wchodziłaś na mostek. Megatron rozmawiał z Soundwavem, zapewne o nowych danych. Gdy cię zauważył, odwrócił się przodem i nakazał podejść. Podeszłaś i się ukłoniłaś.

- Mój Panie, jakaż to sprawa dla której mnie wezwałeś?

- Otóż, po kilkudniowym uzupełnianiu danych i nadzorowaniu kopalni energonu, uznałem, iż będziesz zdobywać dla mnie artefakty i wychodzić na misję, jak inni. Nie musisz już ciągle zapisywać danych. Teraz najlepiej sprawdź kopalnie. Od jutra będziesz wychodzić z Komandorem na różne misje. To będzie twój partner.

- A-ale Panie. Czy to na pewno dobry pomysł, aby komandor Starscream wychodził walczyć? Znaczy, nie kwestionuje jego siły, ale... Myślę że może sobie nie dać rady.

- Dlatego ty, moja nowa przyszła wojowniczka, będziesz mogła się wybić na waszych misjach. Wiem, że Starscream będzie najpewniej uciekał, dlatego to on będzie przynosił mi artefakty, a ty będziesz główną bronią Decepticonów. Jeżeli będziesz się dobrze sprawować, przydzielę cię do innego Cona. Zobaczymy, co potrafisz.

Powiedział Lord Megatron. Byłaś zdegustowana jego wyborem. Gwiazdek nie potrafił dobrze walczyć. Była to zła opcja, wybierając go do ciebie, ale nie można podważać słowa Lorda.

- Tak jest panie, dam z siebie wszystko.

Odpowiedziałaś. On wskazał tobie, że możesz iść. Ukłoniłaś się i wyszłaś. No cóż... To teraz tylko znaleźć Starscreama i dogadać się z nim. A, no i jeszcze pójść do K.O. Na mały przegląd. Jednocześnie cieszyłaś się, że będziesz wypuszczana na misję, ale znając życie to Kremik coś zrobi i cały plan pójdzie się walić. No niestety, tarzeba się jakoś dogadać.

Poszłaś go poszukać. W końcu po kilkunastu minutach, znalazłaś go na jednym z korytarzy. Podeszłaś do niego i już chciałaś ogłosić Nowa wiadomość, ale ten wyprzedził cię.

- Tak. Wiem. Mamy razem pracować.. Eh. Dlaczego muszę udawać twoją niańkę..

Westchnął. Po mimo tego kanałowego komentarza, postanowiłaś nie psuć sobie dnia i dogadać się z Conem.

- Oj tam, nie przesadzaj, to raczej ja będę twoją niańką. Z tego co wiem, to masz skrzydełka, więc jedyne co będziesz robił, to brał to czego potrzebujemy i nogi za pas, panie Gwiazdko.

Odpowiedziałaś, na co Decepticon zbytnio się nie ucieszył.

- Ja mam niby uciekać? Ja nigdy nie uciekam! I nie nazywaj mnie tak. Jestem komandor Starscream.

- Dobrze, kochany komandorze Kremiku Starscream. - Po czym ukłoniłaś się teatralnie. - A teraz chodźmy sprawdzić tą kopalnię którą zlecił nam Megatron.

Niezgodna    II Transformers  IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz