Wybudziłaś się ze stanu uśpienia bardzo wcześnie. Może to dlatego, że dziś masz przed sobą ciężki dzień, a musisz zrobić kilka rzeczy.
Po pierwsze, wzięłaś się za raporty. Następnie poszukałaś trochę po internecie, ale nie za wiele znalazłaś. W planach miałaś dziś odwiedzić salę treningową.
Gdy przechodziłaś przez korytarz, mało nie zeszłaś na zawał iskry. Z sufitu dokładnie przed tobą spadła na równe nogi Airachnid. Wylądowała prosto na pajęczych odnóżach i od razu zaczęła.
- Witaj moja droga. Jak tam życie mija? - zapytała przesadnie miło.
- Nie twój interes.- odpowiedziałaś stanowczo wiedząc już, że twój dzień będzie przez nią do kitu.
- Och, mam nadzieję, że nie masz z do mnie żalu za nasze ostatnie spotkanie? Wiesz, to były żarty. Nie bierz tego do siebie. - powiedziała sztucznie zasmucona idąc w tym samym kierunku w którym szłaś.
- Słuchaj, nie chcę kłótni, chcę jedynie pójść na trening, więc, jakbyś mogła mnie zostawić teraz w spokoju "Pajączku" to byłabym wdzięczna. - odparłaś przewracając optykami.
Airachnid nie podzielała twojego zdania, nadal szła za tobą w nieznanym celu.
- Czego ode mnie chcesz? Nie możesz mnie naprawdę zostawić w spokoju? - zapytałaś zmęczona jej towarzystwem.
- Och. Naprawdę tak mnie nie lubicie? Chciałam się z tobą jedynie zapoznać. Wiesz, wcześniej takiej opcji nie miałyśmy.
Spojrzałaś pytająco na femme. Ona? Za kumplować się z tobą? Nie ukrywałaś tego, że byłaś tym zaskoczona. Postanowiłaś Jedynak dać jej szansę, ale z racji, że to jest największa intrygantka zaraz po Starscream' ie, będziesz mieć na nią optykę.
- Noooo, skoro tak stawiasz sprawę, to możemy się "poznać" - odpowiedziałaś patrząc w fioletowe optyki pajęczycy.
- Taką postawę to ja rozumiem. No, to opowiedz coś o sobie. - zaczęła czarna femme.
- Cóż. Jestem zwykłym deceptikonem. Co ja mogę o sobie wielkiego powiedzieć. Nawet nie pamiętam co robiłam przed wojną. Za wiele do opowiedzenia to ja nie mam. - powiedziałaś udając szczerą.
Oczywiście, że jej nie powiesz o sobie nic
szczególnego. Ani tego, że lubisz ludzką muzykę, ani wyścigi, ani też o twojej silnej przyjaźni z dwoma botami. Jej, lepiej nie mówić nawet jaki się lubi kolor, bo mogłaby to wykorzystać.- Hmm. No, skoro tak to ja może powiem coś o sobie. Jak już wiesz, byłam niegdyś łowczynią nowych organizmów. Miałam nawet całą salkę ze zwierzętami i innymi istotami.
Na samą myśl o wspomnianym miejscu przeszły cię dreszcze. Jej statek to była jedna wielka szklana klatką dla obcej zwierzyny. Chętnie zapomniałabyś widok tamtej zawalonej martwymi organizmami " sali z wystawami".
- Od zawsze byłam po stronie Deceptikonów. Kiedyś jeszcze walczyłam na Cybertronie, ale ostatecznie uciekałam z planety.
W sumie, to nic nowego się o niej nie dowiedziałaś. Wszystko to już słyszałaś od Megatrona.
- Mhm. Czyli miałaś zamiłowanie do kolekcjonowania okazów? - podsumowałaś.
- Można tak powiedzieć.
Nareszcie znalazłaś się już obok sali treningowej. Mogłaś się uwolnić od pająka.
- Słuchaj, idę poćwiczyć, więc jakbyś mnie szukała to jestem tu. - odparłaś stając przed drzwiami, na co te rozsunęły się.
CZYTASZ
Niezgodna II Transformers II
Fanfiction[ Knockout X Femme!Reader ] Otworzyłaś optyki. To sen? A może kolejny wytwór twojej wyobraźni?.. Nie. To się dzieje naprawdę, chociaż wolałabyś, aby było inaczej.. Może kiedyś nadejdzie dzień, w którym wszystko zmieni się na lepsze. Może kiedyś nad...