Rozdział 16 ( Cześć 1/2)

446 38 23
                                    

Wybudziłaś się ze stanu uśpienia bardzo wcześnie. Może to dlatego, że dziś masz przed sobą ciężki dzień, a musisz zrobić kilka rzeczy.

Po pierwsze, wzięłaś się za raporty. Następnie poszukałaś trochę po internecie, ale nie za wiele znalazłaś. W planach miałaś dziś odwiedzić salę treningową.

Gdy przechodziłaś przez korytarz, mało nie zeszłaś na zawał iskry. Z sufitu dokładnie przed tobą spadła na równe nogi Airachnid. Wylądowała prosto na pajęczych odnóżach i od razu zaczęła.

- Witaj moja droga. Jak tam życie mija? - zapytała przesadnie miło.

- Nie twój interes.- odpowiedziałaś stanowczo wiedząc już, że twój dzień będzie przez nią do kitu.

- Och, mam nadzieję, że nie masz z do mnie żalu za nasze ostatnie spotkanie? Wiesz, to były żarty. Nie bierz tego do siebie. - powiedziała sztucznie zasmucona idąc w tym samym kierunku w którym szłaś.

- Słuchaj, nie chcę kłótni, chcę jedynie pójść na trening, więc, jakbyś mogła mnie zostawić teraz w spokoju "Pajączku" to byłabym wdzięczna. - odparłaś przewracając optykami.

Airachnid nie podzielała twojego zdania, nadal szła za tobą w nieznanym celu.

- Czego ode mnie chcesz? Nie możesz mnie naprawdę zostawić w spokoju? - zapytałaś zmęczona jej towarzystwem.

- Och. Naprawdę tak mnie nie lubicie? Chciałam się z tobą jedynie zapoznać. Wiesz, wcześniej takiej opcji nie miałyśmy.

Spojrzałaś pytająco na femme. Ona? Za kumplować się z tobą? Nie ukrywałaś tego, że byłaś tym zaskoczona. Postanowiłaś Jedynak dać jej szansę, ale z racji, że to jest największa intrygantka zaraz po Starscream' ie, będziesz mieć na nią optykę.

- Noooo, skoro tak stawiasz sprawę, to możemy się "poznać" - odpowiedziałaś patrząc w fioletowe optyki pajęczycy.

- Taką postawę to ja rozumiem. No, to opowiedz coś o sobie. - zaczęła czarna femme.

- Cóż. Jestem zwykłym deceptikonem. Co ja mogę o sobie wielkiego powiedzieć. Nawet nie pamiętam co robiłam przed wojną. Za wiele do opowiedzenia to ja nie mam. - powiedziałaś udając szczerą.

Oczywiście, że jej nie powiesz o sobie nic
szczególnego. Ani tego, że lubisz ludzką muzykę, ani wyścigi, ani też o twojej silnej przyjaźni z dwoma botami. Jej, lepiej nie mówić nawet jaki się lubi kolor, bo mogłaby to wykorzystać.

- Hmm. No, skoro tak to ja może powiem coś o sobie. Jak już wiesz, byłam niegdyś łowczynią nowych organizmów. Miałam nawet całą salkę ze zwierzętami i innymi istotami.

Na samą myśl o wspomnianym miejscu przeszły cię dreszcze. Jej statek to była jedna wielka szklana klatką dla obcej zwierzyny. Chętnie zapomniałabyś widok tamtej zawalonej martwymi organizmami " sali z wystawami".

- Od zawsze byłam po stronie Deceptikonów. Kiedyś jeszcze walczyłam na Cybertronie, ale ostatecznie uciekałam z planety.

W sumie, to nic nowego się o niej nie dowiedziałaś. Wszystko to już słyszałaś od Megatrona.

- Mhm. Czyli miałaś zamiłowanie do kolekcjonowania okazów? - podsumowałaś.

- Można tak powiedzieć.

Nareszcie znalazłaś się już obok sali treningowej. Mogłaś się uwolnić od pająka.

- Słuchaj, idę poćwiczyć, więc jakbyś mnie szukała to jestem tu. - odparłaś stając przed drzwiami, na co te rozsunęły się.

Niezgodna    II Transformers  IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz