Strach przed tym, że ojciec mnie odnajdzie, zmalał. Nie bałam się już tak bardzo, a to wszystko dzięki Alanowi. Chłopak był troskliwy dla mnie i Nory, opiekował się nami z pełnym zaangażowaniem, no, czasami to nawet przesadzał. Naprawdę, wiem co mówię. Przez ostatnie dwa tygodnie kazał mi leżeć w łóżku i czytać książki. Przeczytałam całą sagę o Ludziach Lodu, więc teraz nie miałam co robić.
- Zuri! Chodź do kuchni!- zawołał brunet, więc wstałam z łóżka i udałam się do pomieszczenia.
- Czy coś się stało?- spytałam.
- Proszę bardzo. To dla ciebie- Al wyciągnął w moim kierunku bukiet czerwonych róż i bombonierkę. Zaniemówiłam.
- Ale...ale...Alan- no nie mogłam się wysłowić. Norweg podszedł do mnie i przytulił.- Z jakiej to okazji?- zapytałam.
- A z byle jakiej- odparł.
- Nie daje się prezentów z byle jakiej okazji- stwierdziłam.
- No może- wzruszył ramionami. Potem kazał mi usiąść przy stole i wpólnie zjedliśmy obiad. Patrzyliśmy na siebie, gdy rozległ się płacz Nory.
- Ja pójdę- powiedział, kiedy chciałam wstać. Po minucie wrócił z miesięczną dziewczynką na rękach. Obserwowałam jak Alan przyrządza mleko dla niemowlęcia, a potem siada i karmi dziecko.
- Awww, wyglądacie razem tak słodko- rozczuliłam się mimowolnie.- Takie sweet- dodałam.
- Dziękujemy- odrzekł chłopak.- Słyszysz, jesteśmy słodcy- zwrócił się do mojej siostry, a ta zacisnęła rączkę na jego kciuku. Pokręciłam głową i wstałam.
- Może pójdziemy na spacer?- wyjrzałam przez okno.
- A chcesz?- Walker posłał mi niepewne spojrzenie.
- Norze dobrze by to zrobiło- powiedziałam. Chłopak zgodził się, ale kazał ubrać mi okulary przeciwsłoneczne, bo, jak twierdził, ludzie mnie nie rozpoznają. Gdyby ktoś się pytał, kto ty jesteś, odpowiadaj, że moją przyjaciółką, Silje, a to twoja córeczka, Marie- powiedział. A, no i powiedział jeszcze, że gdyby ludzie wypytywali o to, czemu noszę okulary przeciwsłoneczne, to żebym odpowiadała, iż mam poważną wadę wzroku. Alan pchał wózek, a ja szłam obok niego pod ramię, czy jak to się tam zwie. Po pięciu minutach podeszła do nas kobieta z małym dzieckiem.
- Dzień dobry, Alan- przywitała się.
- Dzień dobry, pani Hoede- Al również się przywitał.- Jak tam Josie?- spojrzał na małą dziewczynkę.
- Dobrze, dziękuję, że pytasz- uśmiechnęła się.- A to kto?- teraz zauważyła mnie.
- Och, to moja przyjaciółka, Silje Trondsson i jej córeczka, Marie Trondsson- Al przedstawił nas kobiecie.
- Dlaczego dziecko nie ma nazwiska ojca?- spytała dama.
- Ojciec zostawił Silje, gdy była w piątym miesiącu ciąży- wyjaśnił Norweg.
- A po co ci te okulary?- wypytywała.
- Silje ma poważną wadę wzroku. Od urodzenia- mówił to tak, jakby faktycznie tak było. Jakbym była Silje Trondsson, a nie Tzurin Reimann. Wykreować nową osobowość, zupełnie w kilka minut. Nim się obejrzałam, pani Hoede i mała Josie pożegnały się i poszły w swoją stronę.
- Bałaś się, co?- spytał brunet.
- Trochę- odrzekłam.
- Nie miałaś czego- uśmiechnął się. Podczas naszego spaceru spotkaliśmy jeszcze parę takich osób, które podobnie jak pani Hoede zadawały takie pytania: A co to za młoda dama? Skąd jest? Czy jej dziecko? A co z ojcem dziecka? Po co ci te okulary?- Na szczęście, Alan znał odpowiedź na wszystkie pytania, zmyślał bez namysłu, jednakże każdemu mówił to samo, tak, by nie zrodziły się podejrzenia. Po dwóch godzinach wróciliśmy do domu.
- Jestem padnięta- powiedziałam, ściągając okulary. Położyłam je na stół.- Kurde, przecież ja nie odezwałam się ani jednym słówkiem, gdy ci ludzie z nami rozmawiali- dodałam.
- Nic nie szkodzi- Al machnął na to ręką. Potem wykąpał Norę, nakarmił ją i położył spać. A następnie ja wzięłam szybki prysznic, po mnie Walker, aż w końcu przygotował kolację. Po posiłku umyliśmy zęby i poszliśmy spać- ja do sypialni, on do salonu.

CZYTASZ
Hey, can I help you? ✔️
FanfictionSiedemnastoletnia Tzurin Reimann musi uciekać od ojca tyrana z dwutygodniową siostrzyczką. Opuszcza rodzinny kraj i udaje się do zupełnie obcego sobie kraju. Właśnie tam poznaje Alana, który oferuje jej i malutkiej Norze swoją pomoc.