섹션 34

3.8K 173 24
                                    

Kiedy zeszłam na dół nikogo nie było, gdzie oni wszyscy się podziali? Może chociaż ktoś normalny został?

- Cześć Jagiya - no i zapeszyłam. Boże czemu akurat ten kosmita? Odwróciłam się w stronę głosu i zderzyłam się z klatką piersiową chłopaka.

- Aigoo, co robisz? - zapytałam odsuwając się ale od razu zostałam przyciągnięta przez Tae

- Może powinniśmy dokończyć to co zaczęliśmy? - zapytał uwodzicielskim głosem mi przy uchu i przegryzł jego płatek - ostatnio Jungkook nam przerwał, ale teraz chłopaki pojechali na zakupy i nikogo nie ma - powiedział, a ja chciałam się juz zapytać czemu nie ma go z nimi, ale mnie wyprzedził - Powiedziałem że jestem chory i że nie mam siły nigdzie iść - powiedział i zaczął bardzo powoli iść w stronę schodów.

- A może ty serio masz gorączkę? - zapytałam i chciałam coś dodać, ale miękkie wargi na moich mi w tym przeszkodziły. Z początku nie oddawałam, ale kiedy chłopak zaczął bardziej namiętnie całować, z czasem zaczęłam oddawać pocałunki, które z minuty na minutę stawały się coraz bardziej namiętne.

Z chłopakiem powoli wchodziliśmy po schodach nie odrywając się od siebie. Ciężko było ale się udało. Chłopak wszedł do mojego pokoju prowadząc mnie za nim. Po przekroczeniu progu mojego pokoju chłopak zamknął drzwi i przekręcił kluczyk.

- Podoba się skarbie? - zapytał odrywając się ode mnie i patrząc mi głęboko w oczy.

- Średnio. Są chłopaki lepsi od ciebie - w sumie to nie prawda. Tak naprawdę w całym moim życiu całowałam się z większością chłopaków ale Tae był chyba w tym najlepszy.

- Okej, postaram się lepiej - chłopak faktycznie zaczął jeszcze namiętniej całować i zachłannie. Po czasie znalazłam się na łóżku, a chłopak był nade mną i nie przestawał mnie całować

- Już jesteśmy - poinformowali chłopaki z dołu, a Tae się ode mnie odsunął.

- Kurwa! - warknął Tae i klnąc pod nosem, wyszedł zdenerwowany.

- Aha? - powiedziałam sama do siebie i weszłam pod kołdrę. Fajnie.

Nigdzie się stąd nie ruszam, ni hu ja. Nawet jakby policja miała mnie wyciągnąć siłą.

- Leerin! Naleśniki! - krzyknął Jin po dziesięciu minutach, a ja od razu wyszłam spod kołdry zaplątując się w nią przez co wylądowałam na dywanie

- Aish, moje plecy - powiedziałam do siebie i ktoś wszedł do pokoju. Nie no, gorzej by nie może?

- Ji.. - zaczął Jimin, ale zatrzymał się widząc mnie leżąca na ziemi w dziwnej pozycji - Wszystko w porządku? - zapytał i pomógł mi wstać.

- A miałam kurwa nie wstawać - burknęła niezadowolona i rzuciłam kołdrę na łóżko.

- Jimin! Leerin! Naleśniki! Te śmieciożercy zaraz wszystko pochłonął! - krzyknął Jin, a ja wybiegłam z pokoju, a Jimin wyszedł za mną.

Kiedy wbiegłam do jadalni na środku stołu był talerz, a tam tylko sześć naleśników.

- Nie - powiedziałam i szybko podbiegłam do stołu i zabrałam talerz z naleśnikami, pobiegłam do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz - Dla naleśników wszystko, a tym bardziej naleśników z nutellą - powiedziałam i zaczęłam zajadać się tym jedzonkiem.

Jezu, jak ja naleśników takich dobrych nie jadłam. Właśnie. Kiedy ja ostatnio jadłam naleśniki? Chyba potym jak powaliłam Sehuna, bo mnie wystraszył, a ja go zaczęłam bić po głowie i w ramach przeprosić chłopak zrobił mi naleśniki. Były tez dobre.

- Jin! - krzyknęłam, kiedy przełknęłam kawałek naleśnika. Ciekawe czy usłyszy.

- Co?! - odkrzyknął z pokoju niżej. O, a jednak.

- Zajebiste robisz naleśniki! - znowu krzyknęłam. No bo to prawda, są zajebiste.

- No wiem! - odkrzyknął, a ja odłożyłam talerz pod drzwi do mojego pokoju. Tak, otworzyłam drzwi, położyłam talerz przed nimi, potem trzasnęłam drzwiami i ostatnie co zrobiłam to rzuciłam się na łóżko.

Chuj z tym, idę spać. Nie mam siły na nic. Zmęczyłam się biegiem..

Kiedy tak myślałam, to w krótkim czasie zasnęłam...

Mam nadzieje że się podobało!

Gang~btsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz