섹션 36

3.8K 145 62
                                    

Wstałam tym razem bardzo wypoczęta, poczułam na sobie czyjś uścisk, a kiedy się odwróciłam zobaczyłam Tae, który się do mnie przytulał

- Co ty robisz? - zapytałam, a chłopak otworzył oczy i uśmiechnął się do mnie zaspany.

- Przytulam się do ciebie, nie widzisz? - zapytał i bardziej się we mnie wtulił.

- Dobra, dobra, bez przesady. Idź sobie - powiedziałam i chciałam zabrać jego ręce z mojej tali, ale nic to nie dało, bo wzmocnił uścisk - Jak mnie nie puścisz to ci wy... - nie dane było mi dokończyć, bo poczułam jego miękkie usta na moich, całował delikatnie co mi się podobało

- Nie mów tyle skarbie - wymruczał pomiędzy pocałunkami, a ja poczułam dziwne mrowienie w brzuchu.

- Zaraz ktoś wejdzie ja ci to mówię - powiedziałam odsuwając się trochę dalej od Tae

- Zamknąłem drzwi na klucz, więc spokojnie - Kim znowu przysunął mnie bliżej i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku - Wiesz, że zajebiście całujesz? - zapytał odsuwając się na chwile, ale potem znowu złączył nasze usta. Poczułam jakby... nie wiem jak to opisać, łaskotki w brzuchu? Nigdy czegoś takiego nie czułam, nie wiem czemu coś takiego czuje i skąd to się wzięło.

Tae posunął się o krok dalej, a mianowicie, przejeżdżając językiem po mojej dolnej wardze prosząc o pozwolenie, więc rozchyliłam usta i zaczęła się wojna którą Tae oczywiście wygrał, chłopaka ręce zjechały na moje pośladki, które ścisnął, a ja jęknęłam mu w usta z bólu. Ile ten gnój ma siły?

- To mi się podoba - powiedział pociągająco Tae, a mi jakoś nie wygodnie się zrobiło więc usiadłam na klatce piersiowej V nie przerywając pocałunku - Tak lepiej - wiedziałam. że Tae się uśmiecha, więc przerwałam pocałunek - Hmm? Czemu przerwałaś? - zapytał zawiedziony, a ja się tylko uśmiechnęłam.

- Leerin do szkoły! - krzyknął Namjoon, a ja zastygłam, moje znienawidzone słowa.

- Dziś? Że zaraz? Pojebało go - powiedziałam i schowałam głowę w zagłębieniu chłopaka szyi. Tak bardzo nie chce iść.

- Nie chcesz iść? - zapytał, a ja przytaknęłam - Biedactwo i będziesz musiała nosić takie ciuchy, w jakich do nas przyjechałaś? - zapytał, a ja znowu przytaknęłam - Ojoj biedactwo moje.

- Twoje? - zapytałam, a chłopak przytaknął i musnął moje usta.

- Moje i nikogo innego - powiedział i znowu musnął moje usta na co się uśmiechnęłam - Dobrze Jagiya, chyba trzeba się szykować.

- Ale ja tak bardzo nie chce iść - marudziłam przytulając się do Tae.

- Wiem, że nie chcesz, ale musisz iść - powiedział, a ja zeszłam z Tae, a potem podeszłam do szafy i z samego dołu wyjęłam ciuchy, które dał mi Baekhyun.

- To ja idę się ogarnąć. A ty rób co chcesz - machnęłam ręką i weszłam do łazienki, rozebrałam się, włączyłam wodę i weszłam pod prysznic

- To, to ja mogę robić codziennie - usłyszałam za sobą Taehyunga głos, więc się odwróciłam.

- Wypad stąd! - uniosłam się zakrywając rękoma swoje nagie ciało.

- I po co się zasłaniasz słońce, ładna jesteś więc nie masz po co się zasłaniać - uśmiechnął sie, a ja wyszłam z pod prysznica i próbowałam go wypchać z łazienki - No weź mnie nie wyganiaj, sama powiedziałaś, żebym coś porobił, no to ja sobie postoje i popatrzę.

- Zamknij się i wyjdź - warknęłam i wyrzuciłam chłopaka za drzwi które zamknęłam na klucz. Potem weszłam znowu pod prysznic dokończyć się myć i ubierać. Założyłam koszule białą beżowy sweterek, dżinsy z niskim stanem, a do tego okulary, ja się chyba zaraz popłacze. Wyglądam okropnie, ja nie chce tam iść, z podkówką na ustach wyszłam z łazienki.

Gang~btsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz