섹션 18

6.5K 211 25
                                    

*DWA DNI PÓŹNIEJ*
-Gotowi? Każdy na swoich stanowiskach? - zapytałam chłopaków przez słuchawkę.

- Gotowi - odpowiedzieli jednocześnie przez co myślałam, że bębenki mi pękną.

- Okej, a ty Jeon? - zapytałam, to najważniejszej, by to on był najbardziej przygotowany.

- Jestem gotowy - odpowiedział, a ja przytaknęłam.

- Pamiętaj, jeśli dam ci znak, to wtedy wkraczasz do akcji - powiedziałam, na co Jungkook przytaknął, mówiąc że jest w pełni przygotowany.

- Dobra Leerin, ptak w gnieździe - powiedział mój brat, a ja zmarszczyłam brwi

- Co kurwa? - zapytałam. On naprawdę jest tępy, i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.

- No chodzi o to, że nasz cel już przyjechał - wyjaśnił, a ja strzeliłam sobie ręką w czoło.

- Nie można tak od razu? Zamiast mówić o jakiś kurwa ptakach? - warknęłam, czasem mnie ten jego debilizm rozwala.

- Oj no weź, zawsze tak mówię chłopakom na misji - powiedział, a ja wywróciłam oczami.

- Dziwny jesteś - stwierdziłam, a NamJoon od razu zaprzeczył - Musiałeś się już obudzić? Nie mogłeś jeszcze leżeć jak trup z miesiąc albo dłużej? - zapytałam, a w słuchawce usłyszałam prychnięcie.

- Ale wredna jesteś - powiedział mój brat, czym wywołał mój uśmiech.

- Dobra Leerin, Bang już siedzi na pozycji, możesz już się ustawiać na mecie - zakomunikował Jin, tym samym przerywając moją rozmowę z Namem, więc podjechałam moim tymczasowym samochodem sportowym, a już po chwili, z mojej lewej strony podjechało auto, również ustawiając się na lini startu.

- O boże, dziewczyna startuje w wyścigach. Nie wierze. Co ty tu skarbie robisz? Nie dla takich, takie rzeczy - zakpij ze mnie, ten typ co właśnie podjechał.

- Czemu niby? Masz jakiś problem? - warknęłam, mierząc go zimnym wzorkiem.

- Tak mam, bo zamiast się ścigać, powinnaś stać z flagą i świecić tyłeczkiem - zaczął się śmiać skuriwel jeden, a ja prychnęłam.

- Skąd wiesz, że cię nie pokonam? - zapytałam patrząc na niego groźnie.

- Leerin przestać, nie próbuj nawet - ostrzegł mnie V, który od jakiegoś czasu dziwnie się zachowuje.

- Bo jesteś zbyt głupia by to wygrać - powiedział i odwrócił ode mnie wzrok, a ja spojrzałam na niego, z zamiarem uduszenia go.

- Coś ty powiedział? - zapytałam zdenerwowana, nikt mi nie będzie mówił, że jestem głupia.

- No, że jesteś głupia i na dodatek głucha - zaśmiał się, a ja mocniej złapałam za kierownice.

- Jak ja ci kurwa wyjebie, to pożałujesz szmaciarzu zapierdolony - warknęłam w jego stronę.

- Ojoj, dziewczyna się zdenerwowała? - zapytał mnie, a ja miałam zamiar, już wysiadać z auta.

- Spokojnie Leerin, nie zwracaj na niego uwagi, jeśli go pobijesz, to plan pójdzie się jebać - powiedział Jimin, a ja oparłam się o siedzenie i spojrzałam na tego frajera. Jimin ma racje. O jezu, nie sądziłam, że kiedyś to powiem.

- Co powiesz na mały zakładzik? - zaproponowałam, a on się uśmiechnął chytrze.

- Zamieniam się w słuch - powiedział i oparł ręce na kierownicy.

- Leerin, ani mi się waż - powiedział ostrzegawczo NamJoon, ale go zignorowałam.

- Ten kto przegra, oddaje wygranemu samochód - zaproponowałam, a chłopak uśmiechnął się znowu.

- Leerin, przypominam ci, że to mój samochód! - krzyknął Suga. Hah, jak ja lubię go denerwować.

- Zakład przyjęty - wystawił rękę w moją stronę, którą ścisnęłam - Ale dodaje też moją, jedną rzecz - powiedział nie puszczając mojej ręki, a ja powiedziałam by kontynuował - Jeśli przegrasz, zabawisz się ze mną - pewnie, zdziwiłabym się, gdyby powiedział coś innego.

- Leerin, spróbuj się tylko zgodzić - zagroził NamJoon.

- Zgoda, ale ty przebierzesz się w to, co ona jeśli wygram - wskazałam na dziewczynę z flagą.

- Umowa stoi - puścił moją rękę, a ja jego i złapałam za kierownice.

- Uwaga, dobiegu, start! - dziewczyna machnęła flagą, a ja przycisnęłam gaz do podłogi, przez co wysunęłam się na prowadzenie.

Wszyscy są w tyle, jedynie ten od zakładu jedzie za mną. Próbuje mnie wyprzedzić, ale zagardzam mu drogę. Uderzył w tył mojego samochodu, przez co straciłam chwilowe panowanie nad pojazdem, a ten gnojek mnie wyprzedził.

- Kurwa mać! Tak chcesz się bawić? To czas by zagrać na moich zasadach - warknęłam do siebie, tak się nie bawię!

- Masz to kurwa wygrać! - krzyknął zły Suga - Jeśli moja bella odejdzie, to cię zabije - przycinęłam jeszcze mocniej pedał gazu i zmieniłam bieg. Wyłączyłam światła, przez co mało było widać mój pojazd. Mam szanse.

Wyrównuje i jedziemy w łep w łep. Ukradkiem patrzy na mnie, zdzwiniony i zdezorientowany, wykorzystuje moment przepycham lekko jego samochód, a on zwalnia, przez co znów prowadze. Widzę mete. Patrzę w lusterka, znów próbuje mnie wyprzedzić. Bardzo mi przykro mój drogi, dziś to ja zgarniam całą nagrodę.

Wygrałam. Dla popisu zrobiłam drifta i zatrzymałam samochód. Wysiadłam, a po chwili podjechał mój rywal, wysiadł z auta i wkurwiony podszedł do mnie.

- Oszukiwałaś! - krzyknął i patrzył na mnie groźnie, oo, już się boje.

- Nie było zasad, więc nie oszukiwałam, tępa dzido. Jeśli wygrałam to oddawaj kluczyki od auta - powiedziałam, a on rzucił we mnie kluczykami - To drugie już ci odpuszcze, a teraz już idź - odszedł bez słowa - Taehyung.

- Co jest? - zapytał i po głosie mogłam stwierdzić, że jest pod wrażeniem.

- Chodź tu i odbierz ode mnie, moje nowe auto - powiedziałam, a już po chwili zjawił się koło mnie - Masz - rzuciłam mu klucze - Będziesz nim jechać - powiedziałam, na co Tae przytaknął.

- Leerin! - powiedział spanikowany NamJoon. On zawsze jest taki?

- Co? - zapytałam już mając go dość, tak samo bardzo, jak Sugi.

- Bang próbuje zwiać! - krzyknął, a ja myślałam, że ogłuchnę..

⭐️+💬=💞

Gang~btsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz