Po wejściu do pokoju drzwi za mną się zamknęły, więc szybko się odwróciłam i jak się okazało był to Tae.
- A ty dalej tutaj? - zapytałam, a chłopak się cwanie uśmiechnął - Oj weź daj już mi spokój - powiedziałam przeciągle i złapałam się za kark.
- Chyba jeszcze nie skończyliśmy - powiedział i przekręcił zamek w drzwiach.
- Serio jesteś głuchy.. - nie dane było mi dokończyć bo chłopak mnie przygwoździł do drzwi - Aj to bolało - warknęłam - Myślisz wo.. - moja wypowiedz została po raz kolejny przerwana przez usta chłopaka, które spoczęły na moich - Aj - powiedziałam i chciałam się uwolnić ale znowu nic. Po cholerę było wczoraj pić? Chłopak zaczął napierać swoim ciałem na moje - Puść mnie - rozkazałam, ale mnie nie posłuchał i aby bardziej mnie wkurzyć zjechał swoimi łapskami na moje pośladki które ścisnął, a ja jęknęłam w jego usta - Pożałujesz - powiedziałam, a chłopak się uśmiechnął. Niby nie chce tego, ale tak naprawdę chce, co się ze mną dzieje? Ktoś zapukał do drzwi. Co za wybawca!
- Leerin brat cię woła! - jejku Jungkook ty wybawco! Chłopak niezadowolony odsunął się ode mnie, a ja szybko otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju.
- Dzięki Jungkook - powiedziałam, kiedy zobaczyłam Kooka.
- Spoko, twój brat kazał ci przyjść, bo ktoś do ciebie przyszedł. - wyjaśnił, a ja się zastanowiłam, no bo kto do mnie przyszedł? Jak ja przyjaciół nie mam w Seulu.
- Kto to? - zapytał obawiając się, że może jakiś mój wróg specjaln..
- Spokojnie, to osoba nam znana - widocznie zauważył że coś nie halo, poczułam wypalającym wzrok we mnie więc się odwróciłam i kto tam był? Ten Kosmita. Szybko pokazałam mu środkowy palec, a ten się uśmiechnął, prychnęłam pod nosem - Co jest?
- A co ma być? - zapytałam, próbując go jakoś zmylić.
- Nie wiem, tak trochę dziwnie się zachowujesz - wpadłam, myśl Leerin!
- A jak myślisz czemu? Głowa dalej mnie napierdala - skłamałam, ale powinien to kupić, oby to kupił.
- No tak, bo przecież trzy butelki wódki wypiłaś - zaśmiał się pod nosem, więc strzeliłam mu w potylice głowy plaskacza.
- Hej Leerin - odezwała się tak znienawidzona przeze mnie osoba.
- Wróciła, Boże ratuj - złączyłam ręce jak do modlitwy, a dziewczyna wstała i podeszła do mnie
- Uhh, ciężko będzie.. Przepraszam - powiedziała, a ja się zdziwiłam - I masz przyjąć przeprosiny, bo u mnie ciężko jest kogokolwiek przeprosić - skrzyżowała ręce na piersi, a mi się śmiać chciało.
- Okej, ale więcej takich akcji nie ma, jasne? - zapytałam, a dziewczyna pokiwała głową - jeju, głodna jestem - złapałam się za brzuch, kiedy mi zaburczało - Idę zrobić jedzenie, chce ktoś? - jezus ja się leczyć powinnam, co się dziś ze mną dzieje?
- Mogę ci pomóc - powiedziała niechętnie JiWoo, ale przynajmniej chce być miła.
- Okej, a wy głodni? Dziś dzień miłej Leerin, więc wykorzystać z tego możecie - zmrużyłam oczy i spojrzałam na nich po kolei.
- Ja jestem! - odpowiedzieli jednocześnie. a ja udałam się do kuchni, a JiWoo za mną.
- Kimchi zrobimy, nie chce mi się przemęczać - powiedziałam i wyjęłam potrzebne składniki i zaczęłam przygotowywać wraz z JiWoo obiad.
- Leerin? - zapytała dziewczyna, a ja na nią spojrzałam.
- Co jest - zapytałam patrząc na nią i oparłam się o blat kuchenny.
- Masz może jakiś wynalazek na to coś? - zapytała pokazując na włosy, które sięgały jej nad ucho.
- Coś się by znalazło, ale to potem najpierw zrobimy potem zjemy, a na koniec ci włosy zrobimy, okej? - zapytałam patrząc na nią uważnie.
- Okej, a powiedz czy ktoś z tej siodemki ci się podo.. - przerwała kiedy zobaczyła Tae, który właśnie wszedł do kuchni
- Czego tu? - zapytałam zabijając go wzrokiem, na co on udał, że tego nie widzi, pff.
- Przyszedłem po jogurt - odpowiedział i mrugnął do mnie, ja serio go zaraz uduszę gołymi rękami!
- Zaraz będzie obiad - chłopak widząc mój wyraz twarzy tylko się uśmiechnął. A to łajza.
- Ale i tak zjem jogurt - uśmiechnął się znowu i z lodówki wyjął to po co przyszedł i wychodząc nie mogło obejść się bez czegoś, a mianowicie dostałam w pośladki tak, że aż pisnęłam.
- O ty skurczybyku, tego tak już nie zostawię - warknęłam i zostawiając wszystko ruszyłam szybko w stronę Tae
Szybko go dogoniłam i od razu położyłam na ziemie, brzuchem do dywanu.
- Co ty mu robisz? - zapytał Jimin, który był zmieszany całą tą sytuacją tak samo jak reszta.
- Morda! A ty Taehyung pożałujesz - złapałam za jego rękę i ciągnęłam w górę
- Aish! Boli! Boli! Proszę puść - prosił, więc przestałam i na niego usiadłam.
- Jungkook? Byłbyś tak łaskawy i podałbyś mi szczotkę? Tylko kij wystarczy - uśmiechnęłam się do niego uroczo.
- K-kij?! Nie! Puść mnie - zaczął się wyrywać, więc dałam mu mocno w potylice głowy
- Chodź tu Jimin - rozkazałam, a chłopak podszedł do mnie - Potrzymaj jego ręce - chłopak posłusznie to zrobił, Kook podał mi jeszcze kij, którym zaczęłam uderzać Tae w jego cztery litery
- Ał~ proszę! Będę grzeczny! - załkał, więc przestałam. Tyle dobrego, że może przestanie.
- Podaruje ci tym razem, ale pod warunkiem że dokończysz obiad - powiedziałam, no i koniec mojej dobroci, ktoś mnie wyręczy.
- Dobrze już idę! - chłopak szybko poszedł do kuchni, a Jimin z Jungkookiem zaczęli cicho się z niego śmiać.
- Chodź JiWoo, teraz to zajmiemy się twoimi włosami - powiedziałam i udałam się do mojego pokoju..
Trochę to krincz tak dobrze napisałam. Awww w tak krótkim czasie tyle głosów. Moje marzenie się spełniło!
Idę sprawdzac kolejny i wstawiam!
CZYTASZ
Gang~bts
Ação24-letnia Leerin w wieku 15 lat ucieka z domu bo była źle traktowana w szkole. A szczególnie przez swojego brata i jego przyjaciół. Po ucieczce do Busan, dziewczyna zmieniła sie nie do poznania. Jak potoczą się dalsze losy dziewczyny? ZAKOŃCZONE D...