섹션 30

4K 168 17
                                    

Po wejściu do pokoju drzwi za mną się zamknęły, więc szybko się odwróciłam i jak się okazało był to Tae.

- A ty dalej tutaj? - zapytałam, a chłopak się cwanie uśmiechnął - Oj weź daj już mi spokój - powiedziałam przeciągle i złapałam się za kark.

- Chyba jeszcze nie skończyliśmy - powiedział i przekręcił zamek w drzwiach.

- Serio jesteś głuchy.. - nie dane było mi dokończyć bo chłopak mnie przygwoździł do drzwi - Aj to bolało - warknęłam - Myślisz wo.. - moja wypowiedz została po raz kolejny przerwana przez usta chłopaka, które spoczęły na moich - Aj - powiedziałam i chciałam się uwolnić ale znowu nic. Po cholerę było wczoraj pić? Chłopak zaczął napierać swoim ciałem na moje - Puść mnie - rozkazałam, ale mnie nie posłuchał i aby bardziej mnie wkurzyć zjechał swoimi łapskami na moje pośladki które ścisnął, a ja jęknęłam w jego usta - Pożałujesz - powiedziałam, a chłopak się uśmiechnął. Niby nie chce tego, ale tak naprawdę chce, co się ze mną dzieje? Ktoś zapukał do drzwi. Co za wybawca!

- Leerin brat cię woła! - jejku Jungkook ty wybawco! Chłopak niezadowolony odsunął się ode mnie, a ja szybko otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju.

- Dzięki Jungkook - powiedziałam, kiedy zobaczyłam Kooka.

- Spoko, twój brat kazał ci przyjść, bo ktoś do ciebie przyszedł. - wyjaśnił, a ja się zastanowiłam, no bo kto do mnie przyszedł? Jak ja przyjaciół nie mam w Seulu.

- Kto to? - zapytał obawiając się, że może jakiś mój wróg specjaln..

- Spokojnie, to osoba nam znana - widocznie zauważył że coś nie halo, poczułam wypalającym wzrok we mnie więc się odwróciłam i kto tam był? Ten Kosmita. Szybko pokazałam mu środkowy palec, a ten się uśmiechnął, prychnęłam pod nosem - Co jest?

- A co ma być? - zapytałam, próbując go jakoś zmylić.

- Nie wiem, tak trochę dziwnie się zachowujesz - wpadłam, myśl Leerin!

- A jak myślisz czemu? Głowa dalej mnie napierdala - skłamałam, ale powinien to kupić, oby to kupił.

- No tak, bo przecież trzy butelki wódki wypiłaś - zaśmiał się pod nosem, więc strzeliłam mu w potylice głowy plaskacza.

- Hej Leerin - odezwała się tak znienawidzona przeze mnie osoba.

- Wróciła, Boże ratuj - złączyłam ręce jak do modlitwy, a dziewczyna wstała i podeszła do mnie

- Uhh, ciężko będzie.. Przepraszam - powiedziała, a ja się zdziwiłam - I masz przyjąć przeprosiny, bo u mnie ciężko jest kogokolwiek przeprosić - skrzyżowała ręce na piersi, a mi się śmiać chciało.

- Okej, ale więcej takich akcji nie ma, jasne? - zapytałam, a dziewczyna pokiwała głową - jeju, głodna jestem - złapałam się za brzuch, kiedy mi zaburczało - Idę zrobić jedzenie, chce ktoś? - jezus ja się leczyć powinnam, co się dziś ze mną dzieje?

- Mogę ci pomóc - powiedziała niechętnie JiWoo, ale przynajmniej chce być miła.

- Okej, a wy głodni? Dziś dzień miłej Leerin, więc wykorzystać z tego możecie - zmrużyłam oczy i spojrzałam na nich po kolei.

- Ja jestem! - odpowiedzieli jednocześnie. a ja udałam się do kuchni, a JiWoo za mną.

- Kimchi zrobimy, nie chce mi się przemęczać - powiedziałam i wyjęłam potrzebne składniki i zaczęłam przygotowywać wraz z JiWoo obiad.

- Leerin? - zapytała dziewczyna, a ja na nią spojrzałam.

- Co jest - zapytałam patrząc na nią i oparłam się o blat kuchenny.

- Masz może jakiś wynalazek na to coś? - zapytała pokazując na włosy, które sięgały jej nad ucho.

- Coś się by znalazło, ale to potem najpierw zrobimy potem zjemy, a na koniec ci włosy zrobimy, okej? - zapytałam patrząc na nią uważnie.

- Okej, a powiedz czy ktoś z tej siodemki ci się podo.. - przerwała kiedy zobaczyła Tae, który właśnie wszedł do kuchni

- Czego tu? - zapytałam zabijając go wzrokiem, na co on udał, że tego nie widzi, pff.

- Przyszedłem po jogurt - odpowiedział i mrugnął do mnie, ja serio go zaraz uduszę gołymi rękami!

- Zaraz będzie obiad - chłopak widząc mój wyraz twarzy tylko się uśmiechnął. A to łajza.

- Ale i tak zjem jogurt - uśmiechnął się znowu i z lodówki wyjął to po co przyszedł i wychodząc nie mogło obejść się bez czegoś, a mianowicie dostałam w pośladki tak, że aż pisnęłam.

- O ty skurczybyku, tego tak już nie zostawię - warknęłam i zostawiając wszystko ruszyłam szybko w stronę Tae

Szybko go dogoniłam i od razu położyłam na ziemie, brzuchem do dywanu.

- Co ty mu robisz? - zapytał Jimin, który był zmieszany całą tą sytuacją tak samo jak reszta.

- Morda! A ty Taehyung pożałujesz - złapałam za jego rękę i ciągnęłam w górę

- Aish! Boli! Boli! Proszę puść - prosił, więc przestałam i na niego usiadłam.

- Jungkook? Byłbyś tak łaskawy i podałbyś mi szczotkę? Tylko kij wystarczy - uśmiechnęłam się do niego uroczo.

- K-kij?! Nie! Puść mnie - zaczął się wyrywać, więc dałam mu mocno w potylice głowy

- Chodź tu Jimin - rozkazałam, a chłopak podszedł do mnie - Potrzymaj jego ręce - chłopak posłusznie to zrobił, Kook podał mi jeszcze kij, którym zaczęłam uderzać Tae w jego cztery litery

- Ał~ proszę! Będę grzeczny! - załkał, więc przestałam. Tyle dobrego, że może przestanie.

- Podaruje ci tym razem, ale pod warunkiem że dokończysz obiad - powiedziałam, no i koniec mojej dobroci, ktoś mnie wyręczy.

- Dobrze już idę! - chłopak szybko poszedł do kuchni, a Jimin z Jungkookiem zaczęli cicho się z niego śmiać.

- Chodź JiWoo, teraz to zajmiemy się twoimi włosami - powiedziałam i udałam się do mojego pokoju..

Trochę to krincz tak dobrze napisałam. Awww w tak krótkim czasie tyle głosów. Moje marzenie się spełniło!
Idę sprawdzac kolejny i wstawiam!

Gang~btsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz