Cała ceremonia przebiegła zgodnie z planem. Poza małym wypadkiem Seokjina, który po prostu się przewrócił, kiedy chciał zająć miejsce na swoim krzesełku.
Chłopcy aktualnie siedzieli w restauracji, gdzie postanowili się udać, w ramach swojego małego wesela. Oczywiście byli tam tylko oni, Taehyung i Jin.
— Drodzy goście. — Powiedział starszy Kim i wstał, łapiąc za lampkę wina. Zachichotał ze swojego żartu, bo przecież w restauracji byli tylko oni, ale kontynuował. — Chciałbym wznieść toast za naszą słodką, nową parę młodą, która w końcu po tylu latach zrozumiała, że chcą dzielić ze sobą życie. — Otarł niewidzialną łzę, całkowicie poważnie patrząc na wszystkie twarze.
— Zastanawiam się, kiedy on wydorośleje. — Szepnął Yoongi do ucha Jimina, delikatnie gładząc jego prawą dłoń.
— Chyba nie ma na to szansy, Yooni. — Odszepnął, wciąż patrząc uważnie na Seoka.
— Bardzo proszę nie rozmawiać, kiedy ja przemawiam! — Wykrzyknął szarowłosy i westchnął. — Z wami jest jak z dziećmi. — Westchnął dramatycznie, przy okazji łapiąc za rękę Tae. — Teraz tak poważnie, obaj chcemy wam życzyć wszystkiego, co najlepsze, żebyście częściej odwiedzili swoich hyungów, żebyście mało się kłócili, bo płaczący Jimin nie jest naszym ulubionym widokiem, i cóż, żebyście kiedyś przyszli do nas z waszym dzieciątkiem. — Mówiąc to, uśmiechnął się i podniósł kieliszek, jeszcze raz mówiąc; — Za was.
Park uśmiechnął się rozczulony i wstał, przytulając się do dwójki najlepszych osób, jakie miał szansę spotkać. Oczywiście zaraz po Yoongim.
— Jeszcze dwa lata i będziemy mieli małe słoneczko. — Zachichotał i popatrzył na swojego świeżo upieczonego męża.
Starszy Min odwzajemnił uśmiech i również napił się łyka wina, oblizując później usta. To zdecydowanie nie był jego ulubiony trunek.
— Gdzie wybieracie się na miesiąc miodowy? — Zapytał Taehyung, który również upił łyk ze swojego kieliszka.
— Jeszcze nie wiemy. — Odpowiedział brunet, z uśmiechem patrząc na swoje szczęście, które siedziało obok niego.
Nieco zmienili swoje plany, bo na początku mieli lecieć do Australii, jednak obaj zgodnie stwierdzili, że to zły pomysł. Chcieli to dobrze pamiętać, a tam mogą polecieć w każdej chwili.
— Myślimy o Wyspach Cooka albo Cebu, ale to się jeszcze zobaczy. — Dodał blondyn, cicho ziewając. Była już trzecia w nocy, więc nic dziwnego, że chciało mu się spać.
— A wy? — Wykrzyknął nagle Yoongi, patrząc uważnie na dwójkę jego przyjaciół.
— Co: my? — Zapytał zdezorientowany Taehyung.
— No kiedy wy będziecie chcieli mieć dziecko. — Zapytał młodszy, jakby czytając w myślach starszemu.
— Ah... Nie wiemy. — Wyznał Seokjin, odkładając pusty kieliszek na stół. — Wiecie, że jesteśmy dość rozrywkową parą. — Mówiąc to, uśmiechnął się do swojej miłości. — Nie chcielibyśmy zaniedbywać tego aniołka, więc po prostu adoptujemy je, kiedy obaj będziemy na to gotowi, a sądzę, że to jeszcze kilka lat. — Powiedział, dłoń układając na dłoni swojego męża. Tak, byli małżeństwem od dobrych trzech lat.
CZYTASZ
My Little Sweetie ★ Yoonmin
Fanfiction,, - Uwielbiam twoje uda, Yoongi. No po prostu je uwielbiam. - Powiedział nagle Park, bez krępacji macając jedno z nich. - Co? - Min wybuchnął głośnym śmiechem, chwilę później ocierając łzy, które spłynęły mu po policzkach. No nie mógł się uspokoi...