- Tatusiu? - Ciche pytanie uciekło z ust Parka, który siedział przy stoliku w ich sypialni i kończył swój mały obiad.
Min obrócił się do niego przodem, ponieważ aktualnie siedział na łóżku. Złapał za swój szlafrok i założył go, żeby nie paradować po domu tak, jak stworzył go Bóg, po ich upojnej nocy.
- Co się stało, skarbie? - Zapytał i podszedł do blondyna, składając na jego czole czułego całusa.
- Mamy już szesnastą, prawda? - Spojrzał niepewnie na starszego, który przytaknął mu i zmarszczył brwi, bo jego zachowanie było dziwne.
- Tak i co w związku z tym? Coś się stało? - Min ponownie usiadł na łóżku i posadził sobie dwudziestodwulatka na kolanach, zaczesując mu przy okazji kosmyk włosów za uszko, które delikatnie posmyrał.
- Nie brałem jeszcze leków. - Zaczął niepewnie, a słysząc ciche westchnienie Mina, szybko doprecyzował.
- Nie wziąłem ich celowo, Yoongi. Ale czuję się dobrze. - Powiedział cicho, a na jego uroczej buzi pojawił się szeroki uśmiech.
Brunet jęknął rozczulony i rzucił się na młodszego, chcąc wycałować go całego. Po drodze uronił jeszcze kilka łez, ale to nie było ważne.
- Udusisz mnie. - Zaśmiał się chłopiec i ponownie narzucił na siebie szlafrok, który po prostu mu spadł.
- Przepraszam, ale tak się cieszę, Minnie. Tak się cieszę. - Powtórzył roześmiany brunet, patrząc na swój cały świat błyszczącymi oczyma.
- Ja też się cieszę, tatusiu. Mam nadzieję, że będzie teraz lepiej. - Szepnął i położył swoją głowę w zagłębieniu między szyją a barkiem bruneta, przy okazji cmokając ładnie pachnącą skórę starszego.
- Oczywiście, że będzie. - Odpowiedział pewny siebie Min. - Uwierz mi, że będę tego pilnował z całych sił. Przysięgam. - Dodał, dłońmi gładząc malutkie plecy blondyna.
- Przestań, Yoongi. I tak dużo robisz, po prostu ze mną bądź, dobrze? Niczego innego od ciebie nie chcę. - Słowa, które wypłynęły z ust Parka, sprawiły, że Min ponownie miał ochotę się rozpłakać. Zachował jednak zimną krew i ujmując w swoje dłonie te zapadnięte policzki, złączył ich wargi w delikatnym pocałunku.
Nie był on przepełniony namiętnością, czy brutalnością. Był delikatny, czuły i bez języków. Same usta, które muskały się delikatnie, zupełnie tak, jakby poznawały się na nowo.
Zupełnie tak, jak za pierwszym razem.
- Kocham cię. - Szepnął dwudziestosześciolatek, przygryzając delikatnie dolną wargę kochanka. - Dawno ci tego nie mówiłem, więc powiem teraz, dobrze? Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu, kochanie. Nie wyobrażam sobie budzić się bez ciebie i nie widzieć cię leżącego na mnie, czy obok mnie. Nie wyobrażam sobie dnia bez naszych wspólnych śniadań, czy bez porannego całusa, którego od ciebie zawsze dostaje. Bez ciebie jestem nikim, wiesz? Więc bądź przy mnie, bo inaczej oszaleje. - Powiedział poważnie i uśmiechnął się lekko, kiedy dostrzegł wręcz psychopatyczny uśmiech na twarzy swojego męża.
CZYTASZ
My Little Sweetie ★ Yoonmin
أدب الهواة,, - Uwielbiam twoje uda, Yoongi. No po prostu je uwielbiam. - Powiedział nagle Park, bez krępacji macając jedno z nich. - Co? - Min wybuchnął głośnym śmiechem, chwilę później ocierając łzy, które spłynęły mu po policzkach. No nie mógł się uspokoi...