— Yooni? Chcę jeszcze troszkę pospać. — Mruknął niewyraźnie Park, kiedy delikatne pocałunki zbudziły go, a słońce wdarło się do jego wciąż zamkniętych oczu.
— Chcę cię gdzieś zabrać. Dasz radę wstać? Naprawdę mi na tym zależy. — Powiedział cicho ubrany już mężczyzna. Myli się zaledwie cztery godziny temu, dlatego teraz umył tylko zęby, ogolił twarz i uczesał swoje włosy, które w tym momencie za nic nie chciały z nim współpracować.
— Dzień dobry. — Powiedział cicho, kiedy odwrócił się w stronę swojego męża i otworzył swoje zamknięte do tej pory oczy.
— Cześć, pysiu. — Rozczulił się Min i złożył delikatny pocałunek na tym malutkim nosku.
— Która jest godzina? — Kolejne pytanie padło z ust rudego. Wtulił swój polik w klatkę piersiową swojego mężczyzny i zamruczał cicho.
Pomysł Yoongiego był dość spontaniczny, w końcu prosił swojego męża o to, żeby się wyspał, a sam kolejnego dnia obudził go po pięciu godzinach. Istny geniusz.
— Przed ósmą, słoneczko. Wstań i się ubierz, śniadanie czeka na ciebie w kuchni. W aucie będziesz mógł iść spać dalej, okej? — Najbardziej ze wszystkich chwil spędzonych wspólnie, Yoongi najbardziej kochał właśnie takie. Takie, w których Jimin był małym, słodkim śpiochem, który ledwo co kontaktował z rzeczywistością. Był wtedy po prostu rozkoszny.
— No okej. — Przytaknął, mimowolnie zamykając swoje oczy. Brunet parsknął śmiechem i ponownie pocałował nos młodszego, chcąc go po prostu obudzić.
— Kochanie, jeśli zaraz nie wstaniesz, będę zmuszony znieść cię z tego łóżka. — Powiedział poważnie, co chyba poskutkowało, bo chwilę później Park podniósł się z posłania z cichym jękiem.
— Nienawidzę cię. — Burknął i przetarł piąstkami swoje zaspane oczy.
— Kochasz mnie. — Powiedział rozbawiony brunet.
— Nawet tu musisz mieć rację. — Odpyskował młodszy i wyciągnął przed siebie ręce, oczekując przytulasa. — Już ostatni, potem idę się ubrać, obiecuje. — Dodał, uśmiechając się niewinnie.
Min pokręcił głową, mimo to wciągając na swoje kolana dwudziestodwulatka. Przytulił go mocno do swojej piersi, dzięki czemu mógł składać beztroskie buziaki na jego głowie.
— A gdzie jedziemy? — Zapytał, splatając swoje ręce za plecami starszego. Okropnie nie chciało mu się ruszać z łóżka, czego po prostu nie ukrywał.
— A zobaczysz. — Odpowiedział mężczyzna, cicho się śmiejąc. Stwierdziwszy, że młodszy nie zejdzie z niego tak łatwo, wstał razem z nim i udał się do kuchni, gdzie usadził go przy blacie. Podstawił mu pod nos dwie kanapki z czekoladą oraz szklankę z niezawodnym i jedynym w swoim rodzaju sokiem malinowym.
CZYTASZ
My Little Sweetie ★ Yoonmin
Fanfiction,, - Uwielbiam twoje uda, Yoongi. No po prostu je uwielbiam. - Powiedział nagle Park, bez krępacji macając jedno z nich. - Co? - Min wybuchnął głośnym śmiechem, chwilę później ocierając łzy, które spłynęły mu po policzkach. No nie mógł się uspokoi...