Good morning, doctor.

6.3K 260 42
                                    

— Jiminie, wstawaj skarbie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Jiminie, wstawaj skarbie. — Min wyszeptał cicho do ucha swojego maleństwa.

Na zegarku widniała godzina szósta, a oni musieli o tej właśnie wstać, ponieważ wczoraj kompletnie zignorowali prysznic, dlatego teraz musieli to nadrobić.

— Tatusiu, nie mam ochoty. —Powiedział smutno blondyn, mocniej przytulając się do starszego.

— Kochanie ja wiem, że jest wcześnie, ale musisz zjeść śniadanie, względnie się ogarnąć i musimy jechać. Doktor prosił jeszcze o twoje ostatnie badania krwi, dlatego musimy je znaleźć. — Mężczyzna szepnął ponownie z charakterystyczną dla siebie poranną chrypką.

Poniekąd rozumiał młodszego, bo wiedział, że nie jest to dla niego przyjemne.

— Nie chodzi mi o to, że nie chcę mi się wstać. Po prostu nie chcę tam jechać. Chociaż wstać też. Ostatnio nie mam na nic ochoty. — Wyjaśnił, co dodatkowo zmartwiło Mina.

Oczywiście, że widział, że jego chłopiec był ostatnio przygaszony, ale nie podejrzewał, że jest to aż tak poważne.

— Kotku, dlaczego od razu nie powiedziałeś mi, że źle się czujesz, tylko sam się z tym męczyłeś? Przecież wiesz, że gdybym sam nic nie mógł zdziałać, od razu poszlibyśmy do lekarza, żeby ci pomógł. — Zapytał ciekawy Min, który ostatecznie stwierdził, że godzinka dłużej w łóżku krzywdy im nie zrobi.

— Nie wiem. — Powiedział lakonicznie dwudziestojednolatek.

— Jiminie, miałeś być ze mną szczery, pamiętasz? Ostatnio nawet to ciężko ci przychodzi. — Odpowiedział starszy z żalem w głosie.

— Po prostu nie chciałem cię martwić. — Wyznał, lekko zawstydzony. — Cały czas się mną zajmujesz, poświęcasz mi swój czas, a to mi przejdzie. Wiem przecież, że masz pracę, że masz kolegów, z którymi chciałbyś wyjść kiedyś na piwo. Nie chcę być tylko problemem. — Powiedział Park, starając się nie patrzeć Yoongiemu w oczy.

— Ile razy powtarzałem ci, że gdybym nie chciał, to bym się tobą nie zajmował? Ile razy ci mówiłem, że nie jesteś żadnym problemem? Kocham cię i dlatego się tobą zajmuje i opiekuje. — Wyjaśnił, bo miał wrażenie, że dzieciak o tym zapomniał.

Zastanawiał się, w którym momencie popełnił błąd i nie zauważył tego, co się dzieje z najważniejszą dla niego osobą.

— Ja wiem, Yoongi, ale...

— Nie ma żadnego 'ale'. — Uciął i wstał z łóżka.

Przerzucił sobie wychudzonego mężczyznę przez ramię i udał się do łazienki na obiecaną kąpiel.

— Wanna, czy prysznic? — Zapytał, przy okazji ściągając koszulkę z mniejszego.

Na widok jego wystających żeber miał ochotę się po prostu rozpłakać, ale wiedział, że nie może tego zrobić.

— M-może wanna? Dawno się razem nie kąpaliśmy. — Jimin usilnie starał się zasłonić rękoma swój tors, który dla niego był po prostu paskudny.

Min przyznał mu rację, bo nie pamiętał, kiedy ostatnio razem brali kąpiel, czy chociażby się kochali. Zaniedbał go i zdawał sobie z tego sprawę.

Odkręcił korki, tym samym dając ciepłemu strumieniowi popłynąć na sam dół. Ściągnął z młodszego spodnie i uklęknął przed nim, głowę opierając na jego udach.

— Dlaczego ty to sobie robisz? — Wyszeptał starszy i ułożył swoje dłonie na tych przeraźliwie chudych udach. Oczywiście nie spodziewał się, że dostanie odpowiedź.

Po jego polikach pociekły łzy, ale zignorował je i wstał, sadzając mniejszego w wannie. Sam usiadł za nim (jak to mieli w zwyczaju) i objął go ramionami, głowę kładąc na jego ramieniu. Mężczyzna pocałował jego szyję i złapał za żel do mycia, chcąc potraktować nim to kruche ciałko.

— Yoongi, a jak wrócimy, to obejrzymy dirty dancing i zjemy banany? — Zapytał niepewnie Park.

Brunet zaczął się zastanawiać, co stało się z jego małym, szczęśliwym chłopcem, którego ciężko było kiedyś uciszyć, a który teraz zachowywał się tak, jakby dopiero co się poznali.

— Oczywiście, że tak. — Odpowiedział, delikatnie masując mu plecy swoimi namydlonymi dłońmi. — Wziąłem sobie wolne, więc najbliższe tygodnie spędzę z tobą. Nie musisz mnie pytać o takie rzeczy, skarbie. — Szepnął na jego ucho i przycisnął swoje wargi do skroni chłopca.

Młodszy westchnął i powoli obrócił się na kolanach swojego męża, tak, żeby usiąść na nich przodem.

— Tul mnie. — Poprosił blondyn i ułożył głowę na muskularnym ramieni. Jego drobne rączki objęły to umięśnione ciało, delikatnie je ściskając.

— Kochanie będę cię tulił cały wieczór, całą noc i całe życie, jakie mamy przed sobą, ale musimy się już zbierać. — Powiedział cicho Yoongi, również oplatając talię młodszego rękoma. — Musimy jeszcze zjeść śniadanie, ubrać się, umyć zęby i będziemy musieli wyjeżdżać. — Odezwał się ponownie.

Jimin pokiwał głową i odsunął się od swojego partnera, cicho wzdychając.

Chwilę później dwójka mężczyzn po umyciu swoich głów i ciał, wyszła z wanny, ubierając na siebie swoje puchate szlafroki, które zawsze wisiały w łazience.

— Idź się ubierz, kotku, pójdę zrobić śniadanie. — Poprosił Min i pocałował przelotnie głowę swojej miłości.

Ten tylko skinął głową i udał się do ich sypialni, gdzie zaraz otworzył drzwi od ich wspólnej garderoby. Wybrał luźne spodnie i taką samą bluzę. Wsmarował w swoją skórę pachnący balsam i po założeniu odzieży zszedł na dół, skąd dochodziły ładne zapachy, które nie oszukujmy się, po prostu go mdliły.

— Jeden, okej? Masz zjeść tylko jednego. — Powiedział Yoongi i postawił przed młodszym talerz z jego ulubionym daniem, jakim były naleśniki ze szpinakiem.

Sam zajął miejsce obok niego, jednak po krótkim namyśle odebrał od niego widelec i nóż. Usadził go sobie na kolanach, ponieważ obaj uwielbiali, kiedy Min karmił blondyna, dlatego też zrobił to i tym razem.

— Nie chcę już. — Szepnął cicho Jimin, kręcąc głową na boki.

— Zjadłeś pół, słoneczko. Powiedziałem, że masz zjeść całego, ale okej. Jeszcze dwa gryzy, dobrze? — Poprosił cicho, podsuwając widelec z ciastem pod usta Parka.

Piętnaście minut później szykowali się już do wyjścia.

Yoongi przez całą drogę trzymał za dłoń młodszego, który cholernie zestresowany siedział prosto i wyglądał za okno.

Kilka godzin później, obaj siedzieli w gabinecie doktora, słuchając przykrej dla nich diagnozy.

______________________________________
No hej, niesprawdzony boo... UWAGA... Od jutra poprawiam całe MLS. Będę robiła to na bieżąco, więc nie bójcie się, że usunę całe opowiadanie. Po prostu jak poprawie rozdział to go wstawię I na dole napisze coś w stylu poprawiony. Banalne, i know. Nie będzie to zmiana w fabule, tylko ortografii i stylistyce zdań itd. Buzi i dobranoc / dobry dzień buby

My Little Sweetie ★ YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz