— Min Yoongi w tym momencie masz pojawić się w salonie i naprawdę gówno interesuje mnie to, że nie lubisz choinki! — Ryknął Park, dzięki czemu sąsiedzi mieli pewnie niezły ubaw. No, trzeba przyznać, że nie silił się na spokój, ani na nieco cichszy krzyk, jednak widok, jaki zastał w ich dziennym pomieszczeniu, mało co nie przyprawił go o zawał. W końcu przewrócone drzewko, roztłuczone bombki i zapalone światełka, które leżały na podłodze, zamiast wisieć na oknie, nie były codziennym widokiem.
— Nie mam zamiaru się z tym baraszkować! — Odkrzyknął wspomniany i ciężkim krokiem wkroczył do salonu.
— Barasz... co? — Zapytał wciąż zdenerwowany Park, którego nerwy zapewne nie opuszczą przez bardzo długi czas. Dwa dni latał po galeriach, żeby skomponować im ładną choinkę!
— Nie mam zamiaru dłużej pierdolić się z tą zieleniną! Powiedz mi, dlaczego tak nagle wzięło cię na te święta? Przecież co roku byliśmy zadowoleni z kominka i pizzy, dlaczego akurat w wigilię ciebie naszło na to pierdolone monstrum?! Powinniśmy zacząć je ubierać co najmniej miesiąc temu! — Warknął zdenerwowany (małe niedopowiedzenie) Min. Jimin wybrał największe drzewko, jakie tylko stało na giełdzie, co niekoniecznie mu odpowiadało. Pomysł ze zorganizowaniem im w końcu świąt z prawdziwego zdarzenia również niekoniecznie mu leżał. Jemu naprawdę nie przeszkadzał sam kominek i wieczorna pizza przy maratonie jakichś świątecznych romansideł.
— Yoongi. — Jimin westchnął, starając się choć trochę uspokoić. — Przysięgam na swoją własną babcię, że zaraz wyjdę z siebie i stanę obok. Dlaczego to wszystko jest potłuczone, a choinka leży, zamiast stać? — Uśmiechnął się miło, co wyglądało nieco komicznie, bo w jego oczach dosłownie szalała chęć mordu, co oczywiście mógł zobaczyć brunet, stojący pięć metrów dalej.
— Dlatego, że chciałbym ci przypomnieć, że nie mam pieprzonych prawie trzech metrów! Mogłeś kupić mniejszą choinkę, ale nie! Tobie zachciało się taką, która ledwo mieści się w naszym domu! Ja naprawdę chciałem ją przystroić, ale po prostu spadłem z tej jebanej drabiny, a choinka legła na ziemię razem ze mną. I naprawdę daruj sobie komentarze w stylu 'mogłeś uważać', bo zdenerwujesz mnie jeszcze bardziej. Odkupię ci zaraz te bombki, przy okazji skoczę do lekarza, bo prawdopodobnie przestawiłem sobie kość w nadgarstku, wrócę i strój ją sobie sam. Poważnie, odechciało mi się całej tej świątecznej otoczki. — Powiedział policjant na jednym wydechu, co nieco ostudziło Parka. Nie wiedział, że jego mąż miał aż tak olbrzymi problem z tym drzewkiem. Przecież pomógłby mu, gdyby ten go o to poprosił.
— Kochanie, mogłeś mnie po prostu zawołać, żebym ci pomógł. Poprosiłem cię, żebyś zaczął je stroić, ale to nie znaczyło, że wszystko ma być zrobione natychmiast. — Powiedział miękko Park, bo cała złość uleciała z niego w mgnieniu oka, kiedy zobaczył, jak bardzo wkurwiony jego partner był. W większej mierze niestety to on się do tego przyczynił.
CZYTASZ
My Little Sweetie ★ Yoonmin
Fiksi Penggemar,, - Uwielbiam twoje uda, Yoongi. No po prostu je uwielbiam. - Powiedział nagle Park, bez krępacji macając jedno z nich. - Co? - Min wybuchnął głośnym śmiechem, chwilę później ocierając łzy, które spłynęły mu po policzkach. No nie mógł się uspokoi...