— Tatusiu, czy ja dobrze wyglądam? — Zapytał Jimin, kiedy zbiegł ze schodów na sam dół, mało co się nie zabijając po drodze.
Yoongi przerwał zapinanie guzików w swojej koszuli i odwrócił się, żeby zlustrować wzrokiem zestresowanego Parka.
— Wyglądasz prześliczne, kochanie. — uśmiechnął się ciepło i podszedł do niego, żeby złapać te malutkie łapki w swoje dłonie.
Min mówił prawdę. Jimin w swoim niebieskim garniturze, białą koszulą i pofalowanymi włosami wyglądał, jak grecki Bóg.
— Czym się stresujesz, hm? — Pocałował jego knykcie, jeszcze mocniej zaciskając swoje palce na tych jego. Nie mógł już patrzeć na tą smutną twarzyczkę.
— Boję się, że nie wygram. — Powiedział bliski płaczu blondyn, który z całej siły starał się nie rozbeczeć po raz kolejny tego dnia.
— Jiminie. — Westchnął mężczyzna, przytulając go do siebie. — Cholernie ciężko na to pracowałeś, bardzo dużo się uczyłeś, nie widzę innej opcji poza tą, że na tej scenie staniesz właśnie ty. A nawet jeśli przegrasz, przecież nigdzie nam się nie spieszy, prawda? Dzięki temu konkursowi dużo się nauczyłeś, więc za rok będziesz miał luzy. A ja wciąż będę tak samo z ciebie dumny, wiesz?
Jimin startował, a raczej został wybrany do projektu, w którym musiał sam nauczyć się czwartego roku, żeby nie musieć go zaliczać tak samo, jak wszyscy i z trzeciego od razu zostałby przeniesiony na piąty. Oczywiście musiał napisać kilkugodzinny, całoroczny test i to właśnie dzisiaj (na zakończeniu tego roku studenckiego) miał się dowiedzieć, czy wygrał.
— Ja wiem, ale nie chodzi mi o to, że będę musiał się uczyć dwa lata, a nie rok. Po prostu razem ze mną startował chłopak, którego szczerze nienawidzę. Znowu będzie się śmiał, jeśli przegram. — Wyszeptał Park, wciskając głowę w zagłębienie szyi starszego.
— Jak to, znowu? Dlaczego się z ciebie śmieje? — Zapytał szczerze zmartwiony Min, ponieważ jego dzieciak nigdy nie skarżył się na nikogo, Tym bardziej na gościa z jego uczelni.
— Przez to, że jestem gejem, ale to nie jest ważne. Chciałbym mu zetrzeć ten uśmieszek z twarzy, kiedy to ja będę odbierał świadectwo czwartego roku, a nie on, a nie wiem, czy mi się to uda, bo on jest cholernie mądry.
— Nie jest mądry, skoro śmieje się z ciebie tylko dlatego, że jesteś odmiennej orientacji. Posłuchaj mnie, skarbie, nawet jeśli to on wygra, nie zmieni się nic. Wciąż będziesz moim mądrym, małym chłopcem. Wciąż będziesz się dobrze uczył, a ja wciąż będę z ciebie dumny, a z dnia na dzień nawet dumniejszy, bo widzę twoje zaangażowanie. Widzę, że wkładasz całego siebie w to, co robisz. Dlatego nie pokazuj mu tego, że boli cię to, co do ciebie mówi. Uśmiechnij się, nawet jeśli to nie twoje imię zostanie wyczytane. Cały czas będę obok ciebie i będę trzymał cię za rękę, zgoda? — Yoongi złapał swojego chłopca za poliki i starł delikatnie łzy, które się na nich pojawiły.
CZYTASZ
My Little Sweetie ★ Yoonmin
Fanfiction,, - Uwielbiam twoje uda, Yoongi. No po prostu je uwielbiam. - Powiedział nagle Park, bez krępacji macając jedno z nich. - Co? - Min wybuchnął głośnym śmiechem, chwilę później ocierając łzy, które spłynęły mu po policzkach. No nie mógł się uspokoi...