— I lepiej ci? — Zapytał Park, kiedy kolejnego dnia Min obudził się po południu.
— Tak, kochanie. Lepiej. — Uśmiechnął się mężczyzna przeciągając i ziewając przy okazji.
Był naprawdę wypoczęty, co dawało mu multum energii już od samego rana.
Przeturlał się na prawą stronę, tym samym kładąc się na swoim maluchu. Oczywiście podparł się rękoma, żeby go po prostu nie zgnieść.
— Idziemy dzisiaj na romantyczną kolację, ale już bez kąpieli w morzu. — Oznajmił Yoongi. — Później wykocham cię całego, ale to dopiero w nocy, okej? — Uśmiechnął się szeroko, ocierając swój nosek, o ten młodszego.
— Głupio pytasz, jasne, że okej. — Odpowiedział Park.
Uniósł swoje nogi tak, żeby opleść nimi bruneta w biodrach. Ręce natomiast zawiesił na jego karku, bo wiedział, że Min za chwilę się podniesie, tym samym przytulając go na koale.
I tak się stało, dlatego teraz Park siedział okrakiem na kolanach swojego tatusia i czekał na poranne buziaczki.
— Kocham cię mocno, dzieciaku. —Szepnął Min, kiedy oderwał się już od tych malinowych ust.
— A ja kocham ciebie, tatusiu. — Odpowiedział Park, równie szeroko się uśmiechając.
— Skarbie, mogę ci zadać pytanie? Tylko proszę, odpowiedz mi na nie szczerze. Chcę znać prawdę. — Zapytał Min, obserwując reakcję swojego aniołka.
— Boję się trochę, no ale raz kozie śmierć. O co chodzi? — Odpowiedział Jimin, w duchu wiedząc, że Yoongiego coś nurtuje.
— Jak się czujesz? Chodzi mi tutaj o psychikę. Fizycznie w sumie też. Nie jesz jakoś bardzo dużo, ale widzę lekką poprawę, co mnie cieszy. A tam w środku? Twoje niepokoje zniknęły? Jesteś szczęśliwy, czy nadal nie masz za dużych chęci do życia? — Zapytał delikatnie, ręką miziając gładkie udo swojego męża.
Wiedział, że temat do łatwych i przyjemnych nie należał, ale musiał go poruszyć. Przecież po to ze sobą byli. Żeby o siebie dbać i kochać się najmocniej na świecie, co właśnie robili, dlatego Yoongi nie mógł ignorować tematu.
Park westchnął i mocniej zacisnął rączki na karku bruneta.
— Umm... Nie będę ukrywał, że kiedy nie wezmę leków, jest po prostu chujowo, Yoongi. Jednak kiedy je biorę, nie jest źle. To fakt, niektóre uśmiechy i zachowania wymuszam, bo nie chce, żebyś się o mnie martwił, ale mimo wszystko jest lepiej. Tak tyci tyci. — Zrobił naprawdę małą odległość między swoim kciukiem a palcem wskazującym, wiedząc, że zaraz mężczyzna okrzyczy go za słowa, jakich użył.
No ale tak się nie stało. Min jedynie westchnął i pogłaskał siedzącą na jego kolanach istotkę po policzku.
— Wiem, że je wymuszasz, słoneczko. — Dodał po chwili namysłu Yoongi.
CZYTASZ
My Little Sweetie ★ Yoonmin
Hayran Kurgu,, - Uwielbiam twoje uda, Yoongi. No po prostu je uwielbiam. - Powiedział nagle Park, bez krępacji macając jedno z nich. - Co? - Min wybuchnął głośnym śmiechem, chwilę później ocierając łzy, które spłynęły mu po policzkach. No nie mógł się uspokoi...