Otworzyłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Szybko usiadłam na kanapie i rozejrzałam się wokół. Czy ja po raz kolejny umarłam?
— Hej - patrzyłam na Hayley i Klausa.
Po chwili przypomniałam sobie wydarzenia, które miały miejsce przed moją śmiercią. Zacisnęłam szczękę, obiecuję, że nie zostawię tego od tak.
— Zabiję go. Przysięgam, że zrobię coś gorszego niż on mi - szybko podniosłam się z kanapy.
— Kogo? - zapytali oboje
— Damona - warknęłam.
Zamknęłam i otworzyłam oczy. Dlaczego on nie chce dać mi spokoju? Co ja mu takiego zrobiłam?
— Dobrze, ale najpierw musisz wypić krew żeby dopełnić przemianę- Klaus dał znak komuś za mną żeby podszedł.
Już po chwili obok mnie stała zahipnotyzowana kobieta odsłaniajaca włosy do tyłu tak aby odsłaniały szyję. Spojrzałam w oczy Klausa czekając na pozwolenie, a on kiwnął głową. Moje kły wydłużyły się. Najdelitkatniej jak mogłam wgryzłam się w tętnicę na szyi kobiety i zaczęłam pić jej krew. Po paru łykach odsunęłam się od niego i starałam resztki krwi z swoich ust.
— Powinnaś wypić więcej -cały czas mnie obserwował.
— Wiem, ale tyle starczyło, żebym się przemieniła. A teraz wybaczcie, ale muszę zmyć z siebie tę krew -spojrzałam na Klausa. -Dziękuję, gdyby nie ty byłabym martwa.
— Masz u mnie dług, a teraz idź, chcę porozmawiać z Hayley.
Wyszłam z tamtąd. Ruszyłam na górę wykorzystując moją wampirzą prędkość. Zaczęłam skakać i uśmiechać się przy tym jakbym była nastolatką, w końcu wróciłam do bycia tym czym tak bardzo kochałam być i nie jestem już słaba. Wyciągnęłam pierwszy lepszy zestaw bielizny i sukienkę, a po tym pognałam do łazienki i odkręciłam kurek z wodą żeby napełnić nią wannę. Szczęśliwa wykąpałam się i ogarnęłam. Odblokowałam telefon i wybrałam numer Bonnie, muszę jej powiedzieć o tym co się stało i że nie potrzebuję już jej pomocy.
— Hej -przywitałam się gdy odebrała. Przy okazji nalewałam sobie krwi do szklanki.
— Hej - przywitała się.
— Jesteś jeszcze w Mystic Falls? - napiłam się krwi
— Tak, a coś się stało?
— Tak, nie musisz już przyjeżdżać. Damon zabił mnie i żyję tylko dzięki Klausowi. Och, mam do ciebie prośbę, nie mów nikomu, że ze mną rozmawiałaś. Niedługo się zobaczymy. - uśmiechnęłam się, ale ona nie mogła tego zobaczyć. — Wybacz, ale muszę kończyć. Pa - rozłączyłam się.
Mystic Falls nadchodzę i myślę, że nie tylko ja. Resztę dnia spędziłam siedząc w pokoju i obmyślałam jak by się tu na nim zemścić, aby zapamiętał to nie tylko on. Gdy stałam przy oknie, patrząc na widok za nim, drzwi otowrzyły się, a do środka wszedł Kol. On stał i patrzył się na mnie.
— Od kiedy jesteś wampirem? - zmarszczył brwi.
— Od paru godzin. Gdyby nie Klaus byłabym już w trumnie - powiedziałam podchodząc do niego.
— Kto i jak?
Był wkurzony, a ja nie chciałam niepotrzebnych śmierci, dlatego podeszłam do niego, objęłam go w pasie i odchyliłam się tak żebym mogła na niego patrzeć.
— Zeszłam na dół żeby zrobić coś sobie i Hayley do jedzenia. Usłyszałam odgłos tłuczenia szkoła, a gdy poszłam sprawdzić co to, w salonie był Damon. Gdy zapytałam go czego chce powiedział, że mojej śmierci. Stwierdził, że jeśli on mnie nie ma to nikt nie będzie mnie mieć. A gdy powiedziałam, że zachowuje się jak rozkapryszony bachor pociągnął mnie za włosy, rzucił mnie z całej siły na ścianę, uderzył w twarz i powiedział, że popełniłam błąd, odpowiedziałam mu, że jestem Mikaelson, nie Gilbert i się wściekł. Uderzył moją głową o ścianę, podtopił w krwi, potem upadłam na podłogę, kazał pozdrowić diabła i skręcił mi kark - opowiedziałam smutna. —Dlaczego on nie może dać nam spokoju? - po moich policzkach pociekły łzy.
— Nie wiem, ale pożałuje tego, obiecuję ci - otarł kciukami łzy z mojej twarzy.
— Chciałabym dać mu nauczkę - uśmiechnęłam się -Taką, którą zapamiętałby do końca życia i potrzebuję do tego twojej pomocy.
CZYTASZ
The Vampire Diaries
FanfictionMystic Falls - nadnaturalne miasto, obecnie zamieszkane przez czarownice rodu Bennet, wilkołaki i dwa sobowtóry. Kto jeszcze w nim zamieszka ? Dowiecie się tego później. Poznajcie siostry Gilbert Książka jest w trakcie poprawy