Leżałam spokojnie z zamkniętymi oczami, a Kol w tym czasie bawił się moimi włosami i opowiadał o sobie kiedy był człowiekiem.
- Kiedy bylem człowiekiem, nie myślałem o przyszłości bo żyłem z dnia na dzień, ale wiedziałem, że pewnego dnia nadejdzie dzień kiedy będę musiał założyć rodzinę - złapał mnie za rękę.
- Nie mogę sobie wyobrazić ciebie jako ojca -przyznałam. Był dobry, ale robił przerażające rzeczy, a jego napady gniewu często połączone z agresją, sprawiały, że był jeszcze bardziej straszniejszy.
- Teraz nie mogę mieć rodziny, ale mogę mieć żonę. Katherine Gilbert, wyjdziesz za mnie?
Otworzyłam oczy. Zszokowana szybko usiadłam. Dobrze usłyszałam? On oświadczył mi się?
- Tak - patrzyłam w jego oczy.
Mogę z nim zostać na wieczność, w końcu nigdy mnie nie skrzywdził, nie było żadnych złych znaków. Sprawiał, że byłam szczęśliwa. Mężczyzna włożył na mój serdeczny palec srebrny pierścionek z diamentem.
********
Wiem, że to co zrobiłam było dla niektórych naprawdę okropne. Inni mogli pomyśleć, że zrobiłam to w zemście na wampirach z Mystic Falls, ale to nie prawda, ja naprawdę chciałam mieć przy sobie kogoś z rodziny. Mojej prawdziwej rodziny. Ale ja chciałam walczyć. Przecież walczyłam przez całe życie, raz wygrywałam, innym przegrywałam, ale tym razem mogłam wygrać, prawda? Jednak los miał wobec mnie inne plany. Strasznie się starałam, a to wszystko dlatego, że chciałam ją odzyskać. Bardzo często wracałam do tego przeklętego miasta żeby choć trochę przy niej być. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, które otworzył mi Damon. Uśmiechnął się wrednie, co odwzajemniłam.- Właź - wepchnął mnie do środka.
Wyrwałam mu się i sama weszłam wgłąb domu. Domu, w którym kiedyś tak często byłam. W salonie siedzieli Stefan, Elena i Boonie. Widziałam po minie Bon, że nie chciała się do tego mięszać. Coś zaraz niemiłego się zdarzy.
- Siadaj - powiedziała Elena.
- Gdzie Margaret? - nadal stałam.
- Siadaj!
Usiadłam w fotelu. Położyłam jedną nogę na drugą. Zapanowała cisza.
- Czego chcecie? - spojrzałam na nich.
- Dlaczego to robisz? - spytał Steff
- Co? Walczę o swoją siostrę? -Stefan kiwnął głową. -Ja zapewnię jej lepszą przyszłość, ze mną będzie miała dom i normalne życie. Ona zasługuje na spokój, a u was ciągle się coś dzieje.
- Żyjesz z pierwotnymi im nie można ufać - Elena zrobiła tą swoją minę. Nie nabierzesz mnie na to siostrzyczko. Już nie.
- Można - przewróciłam oczami.
- Zostaw ją w spokoju. Żyj swoim życiem! Razem z nim! - Damon do mnie podszedł.
Ahhh, no tak. To o to mu chodzi. Pffff, nie weźmiecie mnie na litość. Nie jestem już głupia, zmądrzałam.
- Robię to co nie oznacza, że dla Beth nie ma miejsca. Nie jestem taka jak wy. Ja nie zabronię jej się z wami widywać, no co? Małe kłamstewko nie zaszkodzi? Prawda?
W tym momencie, gdy moje zdanie jest sprzeczne z ich zdaniem, Bonnie miała za zadanie mnie zaczarować. Trochę zaczęła kłóć mnie głowa. Złapałam się za jej boki, udając że mnie to boli. Albo się uodporniłam, albo była przyjaciółka nie chce sprawiać mi bólu. Jeśli to drugie to miłe z jej strony. Uśmiechnęłam się i przestałam. Ich miny były bezcenne.
CZYTASZ
The Vampire Diaries
Fiksi PenggemarMystic Falls - nadnaturalne miasto, obecnie zamieszkane przez czarownice rodu Bennet, wilkołaki i dwa sobowtóry. Kto jeszcze w nim zamieszka ? Dowiecie się tego później. Poznajcie siostry Gilbert Książka jest w trakcie poprawy