Właśnie dojechałyśmy. Zaparkowałam samochód. Zgasiłam silnik i wysiadłyśmy z samochodu. Obeszłam samochód i wyjęłam z niego tyle bagaży ile byłam w stanie unieść i ruszyłam w stronę niewysokiej kamienicy, w której mamy zamieszkać. Gdy byłam na górze otworzyłam drzwi mieszkania i zostawiłam część bagaży przy wejściu. Zeszłam na dół i wniosłam kolejną część naszych bagaży. Gdy ostatni raz zeszłam po dwa kartony, zauważyłam jak jacyś trzej mężczyźni mi się przyglądali ale nie zwróciłam na to uwagi i weszłam kolejny raz na górę, tym razem z dzieckiem.
- Gotowa? - zapytałam Beth zanim chwyciłam za klamkę.
- Tak! - wykrzyczała radośnie.
Otworzyłam drzwi z ciemnego drewna. Zobaczyłyśmy duży salon z aneksem kuchennym. Otworzyłam drzwi do łazienki, znajdujące się po lewej stronie przy wejściu. Na wprost wejścia są drzwi do pokoju Margaret, obok niej jest mój pokój, w którym zmieściło się tylko łóżko. Jest jeszcze nasza mała garderoba. Całe mieszkanie jest urządzone w odcieniach bieli i beżu co nadaje mu ciepła.
- Tu jest pięknie! - Beth mnie przytuliła.
Cieszę się, że tu jej się podoba. Jest tu tak pięknie dzięki temu że sporo dopłaciłam właścicielce za to aby tak było.
- Wiem - zaśmiałam się. -Czeka nas dużo pracy.
- Kiedy pójdę do szkoły? - zapytała
- Jutro - odpowiedziałam jej.
*****************
Po paru godzinach, w trakcie których spacerowałyśmy po francuskiej dzielnicy i robiłyśmy zakupy, przyszłyśmy do domu. Kupiłyśmy dużo jedzenia, z czego większość to zapas słodyczy na nasze filmowe wieczory, że schodziłam do samochodu trzy razy. W czasie gdy Beth oglądała bajki, ja nas rozpakowywałam. Teraz robię kolację, a Margaret rozmawia z Eleną i Stefanem. Nalałam do szklanki soku jabłkowego, a do drugiej krwi. Zaniosłam jej kolację. Wróciłam do kuchni po moją kolację i usiadłam obok niej.- Będziesz pracowała? - zapytał Stef
- Tak, w nocy - napiłam się łyka czerwonej cieczy. - W barze - dodałam widząc ich miny.
- Co to za praca ? - zapytała Elena
- Będę sprzedawała ludziom i nie tylko, alkohol od dwudziestej do drugiej - napiłam się.
**************
Kiedyś przez krótki okres czasu pracowałam w Mystic Grillu gdzie było nudno, ale tutaj ciągle jest ruch. Już pierwszego wieczora pewien wampir dostał w szczękę za nazwanie mnie 'małą łatwą wampirzą dziwką' po tym jak nie zgodziłam się z nim umówić, a paru zapytało co u Damona i Stefana. Gdy nalewałam jednemu całkiem miłemu anglikowi irlandzkiej whisky nagle nastała cisza. Słyszałam ciche pomruki. W filmach takie coś nie jest zwiastunem niczego dobrego. Postawiłam kolejne naczynie na blacie. Zabrałam się za przygotowywanie drinka. Kątem oka zobaczyłam co jest efektem tego dziwnego zjawiska. Dwójka pierwotnych, Klaus i Kol odwiedziła ten bar, akurat gdy za parę minut kończę pracę. Momentalnie zdałam sobie sprawę z tego, że ja i Elena jesteśmy sobowtórami Katherine. A ja wyglądam jak ona, tylko nasz makijaż się różni. Spokojnie Kath, zachowuj się normalnie. Może nic nie zauważą. Idiotko wy macie to same imię. Pewnie dzisiaj umrę. Jutro, nie jeszcze dzisiaj idę na zakupy. Włożyłam otrzymane pieniądze do kasy. Po chwili znów było słychać dawne dźwięki. Przetrwałam wizytę Marcela, więc muszę przetrwać ich.- Katherine - usłyszałam głos Klausa.
- Tak? - zapytałam patrząc na braci.
Po chwili byłam przygnieciona do podłogi i duszona przez Klausa.

CZYTASZ
The Vampire Diaries
FanfictionMystic Falls - nadnaturalne miasto, obecnie zamieszkane przez czarownice rodu Bennet, wilkołaki i dwa sobowtóry. Kto jeszcze w nim zamieszka ? Dowiecie się tego później. Poznajcie siostry Gilbert Książka jest w trakcie poprawy