Jestem ostatnio w dobrym humorze więc macie jeszcze jedną śmierć
________________Byłam wściekła na tych wszystkich ludzi. Gdybym mogła zabiłabym ich tu i teraz. Spokojnie Katherine, na każdego przyjdzie czas. A ich czas jest policzony.
- Do czego jestem ci potrzebna? - zapytałam wampira.
- Poprawka, do czego jesteście mi potrzebne - zaśmiał się.
Jakie my? Otworzyłam szerzej oczy. Elena. Krew sobowtórów. Ja mam wampirzą ona ludzką.
Kilka godzin wcześniej
- Naprawdę chcesz to zrobić? - patrzyłam się na nią. -Gdy ostatnio byłam człowiekiem półtora dnia, już po pięciu minutach brakowało mi bycia wampirem.
Bawiłam się lekarstwem, obracając je w palcach. Takie coś naprawdę może z powrotem zmienić nas w ludzi? Osobiście wolę zaklęcie, ale jak kto woli. Nie rozumiem dlaczego ona chce być człowiekiem, jako wampir miałaby lepsze życie.
- Kath, ja chcę żyć. Chcę założyć rodzinę, mieć dzieci, wnuki, przeżyć życie w inny sposób niż ten. Chciałabym zdjąć pierścień i poczuć ciepło słońca - patrzyła na mnie podekscytowania.
- Jesteś pewna, że chcesz mieć rodzinę z Damonem? Co zrobisz jeśli umrze pierwszy?
- Katherine! - Bonnie skarciła mnie wzrokiem
- Jak coś to moja oferta będzie nadal aktualna - oddałam jej lek.
- Więc kiedy obudzisz się, znów będziesz śmiertelna - powiedziała Bonnie.
Moja bliźniaczka kiwnęła głową. Otworzyła usta i włożyła do nich lekarstwo. Połknęła je.
- Za nieśmiertelność - napiłam się soku.
Pokręciłam głową. Usłyszałam kroki i spojrzałam w tamtym kierunku. Jakiś wampir szedł z nieprzytomną Eleną na rękach. Co on jej zrobił? Jest ranna?
- Co ty chcesz zrobić?! - szarpnęłam łańcuchami, ale nadal nie mogłam ich rozerwać.
- Już ci odpowiadam kochanie, chcę być czymś znacznie lepszym niż wampirem, a ty mi w tym pomożesz. W tym miejscu tysiąc lat temu powstały wampiry, dziś narodzi się coś lepszego.
Wampir położył moją siostrę na ziemi, obok nas, a sam wycofał się kilka kroków wstecz.
- Po moim trupie - nagle głowa wiedźmy, która stała przede mną wybuchła brudząc wszystko dookoła.
Jej ciało upadło na ziemię. Kto to zrobił? Rozejrzałam się dookoła, ale nikogo inmego oprócz nas tutaj nie ma. Ja to zrobiłam? Ale moje moce zniknęły z chwilą kiedy urodziłam. To możliwe żeby powróciły? Lucien odszedł trochę od nas, pewnie szukając zabójcy jego wiedźmy i pachołka. Spojrzałam na łańcuch, który chwilę potem pękł. Podeszłam do wampira i urwałam mu głowę, którą chwilę potem rzuciłam na ziemię. Brunet odwrócił się w moją stronę zaskoczony. Zaklęciem unieruchomiłam go.
- Jak ty to zrobiłaś? - patrzył na martwego wampira.
- Nieważne. - wyjęłam telefon z kieszeni kurtki. Wybrałam numer mojego męża i przyłożyłam telefon do ucha. -Przyjdź do lasu w miejscu gdzie rósł biały dąb - rozkazałam kiedy odebrał, a po wypowiedzeniu zdania rozłączyłam się.
Wypowiedziałam kilka słów, a po chwili dwa martwe ciała stanęły w ogniu. Spojrzałam na moją siostrę. Szkoda, że tak wygląda jej pierwszy od dawna ludzki dzień.
- Co jest dużo lepsze od wampira? - patrzyłam na wampira, którego czarem przybliżyłam do siebie.
- Coś czego jad może zabić wampiry, nawet te pierwotne.
- Co wy tutaj robicie? - Klaus nagle pojawił się obok mnie.
- Twój przyjaciel chciał zrobić z siebie jakiś lepszy gatunek. Udałoby mu się to gdyby moje moce nie wróciły - przechyliłam głowę patrząc na pierwotnego.
- Twoje moce wróciły? - był zdziwiony.
- Później sobie porozmawiacie. Powiedz jej żeby mnie puściła - Lucien patrzył na Klausa.
- Nie - odpowiedział Klaus.
Hybryda ustał na przeciwko niego i wyrwał jego serce. Oni cały czas patrzyli w swoje oczy. W czasie kiedy Lucien jeszcze żył, Nik ugryzł jego serce.
- Nikt nie będzie lepszym gatunkiem od nas.
Kilka sekund potem brunet upadł na ziemię i zamknął oczy. Klaus upuścił jego serce i odwrócił się w moją stronę.

CZYTASZ
The Vampire Diaries
FanficMystic Falls - nadnaturalne miasto, obecnie zamieszkane przez czarownice rodu Bennet, wilkołaki i dwa sobowtóry. Kto jeszcze w nim zamieszka ? Dowiecie się tego później. Poznajcie siostry Gilbert Książka jest w trakcie poprawy