24

133 5 0
                                    

Cicho uchyliłam drzwi w nadziei, że Brett już dawno śpi.
Nie miałam najmniejszej ochoty tłumaczyć się mu o tej godzinie, bo nie ukrywam że sama jestem padnięta.

- gdzie ty byłaś tyle czas... - zaczął wychodząc zza drzwi kuchni ale kiedy zobaczył mój aktualny ubiór zaciął się.

- Czy ty masz na sobie bluzę Liama? - wskazał palcem na materiał

- może...sory Brett ale nie mam ochoty ci się tłumaczyć, pogadamy jutro - wyminęła brata i szybko znalazłam się na schodząc

- a, i jutro idziemy do szkoły, jak normalni nastolatkowie - odwróciłam się na chwilę by spojrzeć na twarz chłopaka.

- niedługo mecz, mam nadzieję że przyjdziesz - szepnął zmartwiony moim zachowaniem.

Pozostawiając chłopaka bez odpowiedzi pobiegłam do pokoju w którym od razu skierowałam się do łazienki.

Ściągnęłam bluzę i weszłam pod prysznic uprzednio odkręcając kurek z ciepłą wodą.

Mam plan, dość obszerny i trudny, ale nie potrafię sobie go odmówić.

Wyciągnęłam z szuflady tubkę z czarną farbą, która została zakupiona przezemnie jeszcze w sierocińcu, i po szybkim przeczytaniu instrukcji przystąpiłam do działania.

Nie chciałam, by się zamartwiał, a to był najlepszy sposób.

Nałożyłam na moją głowę czarną maź i oparłam się o umywalkę czekając tak 20 minut.
Po upływie odpowiedniej ilości czasu zmyłam farbę i kolor moich włosów z biały zmieniło się na kruczoczarny.

To była nieprzemyślana decyzja - myślałam patrząc w lustro.
Nie wyglądam źle, ale jest inaczej.
Muszę się przyzwyczaić...

Wysuszyłam włosy i ubrałam piżamę, by po chwili móc znów wejść do pokoju.
Położyłam się na łóżku i w moment odpłynęłam do krainy Morfeusza.

***

- trenerze, mam prośbę - zajęłam miejsce na przeciwko mężczyzny

- słucham uważnie  - rozłożył nogi na biurku opierając się na krześle

- niedługo jest mecz lacross, prawda? - zapytałam na co on pokiwał głową

-mam pomysł, aby w przerwie razem z moją grupą zatańczyć na boisku.
Wie Pan, zagrzać chłopaków do gry i tak dalej - powiedziałam patrząc trenerowi w oczy, by wyglądać na pewną siebie i stanowczą.

- rozumiesz, lubię cię, ale to może ich rozproszyć.
Nie przegramy kolejny raz z rzędu, nie możemy...

-panie trenerze, obiecuje, że chłopaki dadzą z siebie wszystko.
Poza tym nie będzie wulgarnych ruchów.
Prosze~? - uśmiechnęłam się lekko wiedząc, że już wygrałam

-no dobra, ale muzykę i resztę załatwiacie same - machnął ręką

-dziękuję! - krzyknęłam zrywając się z krzesła
-a, i jakby mógł pan nie mówić drużynie, to ma być niespodzianka.
Mogę liczyć na dyskrecję ? - zapytałam pełna nadziei.

-tak, tak - westchnął

-jest Pan najleszy - zaśmiałam się wychodząc z pomieszczenia

Drugi krok mojej małej misji wykonany.

Teraz  zebrać moją rzekomą grupę taneczną,i mam już pomysł, jak to zrobić.

Pobiegłam do szatni damskiej, w której na pewno jest teraz jakąś klasa.
Bez pukania otworzyłam drzwi i ujrzałam tłum nastolatek, to dobrze.
Weszłam do pomieszczenia słysząc obok szepty "co ona tu robi? - i tak dalej

Stanęłam na ławce, by wszystkie zwróciły na mnie uwagę

-słuchajcie mnie!
Na pewno każda z was kojarzy tych przystojnych mięśniaków z drużyny lacross, którzy niedługo grają ważny mecz!
Szukam czterech dziewczyn, które potrafią i lubią tańczyć!
Chętne proszę o podejście do mnie za kilka minut na sali, wtedy wyjaśnię o co chodzi!
Mamy mało czasu, więc trzeba się streścić! - zeskoczyłam z ławki i podbiegłam do wcześniej wspomnianej sali gimnastycznej, na której po chwili pojawiły się także dziewczyny.
W moją stronę podeszła mała grupka, na co lekko się uşmiechnęłam.

-no, to o co chodzi? - zaczęła ruda

- po pierwsze, czy każda z was umie tańczyć? - zmierzyłam je przenikliwym spojrzeniem , a serca kilku zabiły szybciej

-ty, ty i ty - wskazałam na nie po kolei

- nie umiecie - stwierdziłam widząc ich zdenerwowane twarze.

- nie ma tu miejsca dla was w tej chwili - powiedziałam stanowczo i odprowadziłam wzrokiem.

-dobra, siadajcie, zaraz wam wszytko wyjaśnie - wskazałam na ławkę na przeciwko.

-ten pomysł jest spontaniczny, ale trener się zgodził więc trzeba się postarać. Chłopaki grają mecz za równo sześć dni.
W przerwie mamy wyjść i zatańczyć.
O stroje nie musicie się martwić, wszytko załatwię .
Jeśli jetseście pewne, że to zrobicie, zapiszcie się po kolei na tej kartce - podałam jednej z najbardziej nich zeszyt i długopis, które wędrowały po kolei z rąk do rąk.

-jakieś pytania? - upewniłam się chowając zapisane strony do plecaka

-gdzie i kiedy będziemy ćwiczyć? - zapytała niska blondynka

-myślę, że już dzisiaj coś wymyśle i wyślę wam filmik, żebyście poćwiczyły w domu.
Spotkamy się jutro na wynajętej sali ale napisze wam o której, wszystko jasne?

- tak - odparły równo na co uśmiechnęłam się lekko.

-wszytko w tajemnicy - wstałam z ławki i udałam się  do wyjścia.

To była ostatnia lekcja, Brett powinien już na mnie czekać.
Wyszłam więc przed szkołę, gdzie znajdował się nie tylko mój brat, ale także osoba której nie chciałam już nigdy zobaczyć.

Theo, znów ma jakiś problem i zaczyna popychać Bretta, którt jednak nie pozostaje mu dłużny.
Podchodzę bliżej stając obok wysokiego blondyna i wymownie patrzę na przeciwnika

-Theo jebany Reaken, coś się u ciebie zmieniło od ostatniego spotkania co? - zapytałam złośliwie wyczówając różnice w zapachu jego osoby.
-tak nisko upadłeś? Na prawdę, chimera? - zaśmiałam się głośno na co obaj Chłopacy spojrzeli na mnie ze zdziwieniem.

- To leprze niż myślisz, psie - rzucił zakładając maskę pewnego siebie dupka.
Swoimi słowami nieźle mnie wkurzył.

Warknęłam błyskając przy tym czerwienią.

-chce ci tylko przypomnieć, że też jesteś w połowie " psem" ty niedoedukowana świnio - stanęłam przed Brettem tym samym zaciskając pięści.

-masz jeszcze jakiś problem, czy zechcesz się oddalić? - wyeksponowałam swoje ostre zęby tym samym strasząc starszego  chłopaka, który zmierzył wzrokiem mojego brata i z kpiącym uśmieszkiem odszedł w kierunku bramy.

Put U First ~ TeenWolf //zakończone//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz