44

76 4 0
                                    

Pov. Liam

-co ci się stało dziewczyno... - mamrotał pod nosem Deaton po tym, jak opowiedzieliśmy mu o sprawie Am.

Liczyliśmy, że znajdzie coś na ten temat w swoich księgach, albo wpadnie na jakiś pomysł który rozwiązał by wszystkie problemy, które z minuty na minutę piętrzą się.

Minęły dwa dni od zniknięcia wilczycy i dopiero teraz, słuchając o morderstwach które powoli stają się coraz bardziej perfidne i niespodziewane, zdaliśmy sobie sprawę jak mało czasu mamy, a rozwiązania dalej brak.
Robimy wszystko co w naszej mocy, ale zdarzenia które utwierdzają nas w przekonaniu, iż to Amy zabija wcale nie pomagają.
Teraz nawet Brett nie potrafi wybronić siostry, nikt nie mówi tego głośno, ale to właśnie ta tajemnicza dziewczyna jest sprawcą naszych problemów.

Próbowaliśmy w dodatku skontaktować się z Thomasem, jednak nie było z nim kontaktu.
Nie odbiera, nie odpisuje, nie potrafimy go wyczuć.
Teraz kiedy najbardziej go potrzebujemy tak po prostu ucieka... Mam nadzieję jednak że przynajmniej on ma jakiś plan.

- dobra, mam coś... Chodźcie tutaj - weterynarz z hukiem położył wielką księgę na stole i wskazał palcem na dokładny fragment.

-duchy nocy, w słowiańskich wierzeniach znane jako nocnice... - zaczął czytać.
- wybierają swoją ofiarę, która musi spełniać odpowiednie kryteria...
Opętana osoba kamufluje się pod osłoną nocy, nabiera siły dzięki strachu i bólu swoich ofiar...- prześledził wzrokiem kolejny fragment, a jego oczy znacznie powiększyły się
- Nocnice zabijają w jeden określony sposób.
Dzięki swoim nadludzkim talentom dusi ofiarę
[ Należy bać się jej głosu, dotyku i każdego możliwego ruchu] - przeniósł wzrok na nas.
Byłem w szoku, bo wydawało mi się że potrwa to dłużej, ale chyba nie tylko ja nie potrafiłem wydusić z siebie ani słowa.

- mogliśmy się domyślić... Dawno już zachowywała się inaczej niż zawszę - wiadomym było to, że zmartwiła mnie diagnoza Deatona, jednak patrząc na poprzednie wybuchy Alfy nie spodziewałem się tego samego po nim, a jednak.

Najgorzej z nas wszystkich zareagował chyba Stiles.
Wiedział jakie to uczucie stracić nad sobą kontrolę i widać że wyrzuty sumienia dręczą go do dziś.

- widziałem że coś jest nie tak... - przetarł twarz dłońmi starając się opanować
- jak możemy ją z tego wyciągnąć? Przecież musimy ją uratować...

- no właśnie w tym jest problem, tutaj jest napisane - ponownie wskazał fragment
-że Nocnice pomimo swoich okropnych czynów mają jedną świętą zasadę, dają drugą szansę, i tylko od niej zależy kiedy i w jakich okolicznościach zostanie ona przydzielona...

- dobrze, ale co to ma do rzeczy? - zaczynał denerwować się Brett, i chyba dopiero teraz docierało do niego co dzieje się z jego siostrą.

- nie odnaleziono sposobu na zabicie nocnicy i jedyną nadzieją jest jej dobra wola, która w większości zależy od siły charakteru opętanego, bo bądź co bądź, ale to dalej jego ciało...

- czemu tak mało o nich piszą? Są takie skryte? - wypalił Isaac który zdawał się kompletnie nie interesować losem naszej przyjaciółki.

- ostatnie opętania nocnic są odnotowane na średniowiecze, tyle że wtedy maiły jeszcze w miarę dobrą reputacje.
Zabijały, ale tylko ludzi i tylko tych którzy nie mieli już szans... Najczęściej były to noworodki, schorowani czy starsi... Teraz to się zmieniło...- westchnął zamykając książkę

- nie wiem nic więcej, już nie mam wam jak pomóc - uśmiechnął się smutno
- cokolwiek planujecie, lepiej zróbcie to szybko... Możliwe że to ostatnia okazja do działania, a jeśli dopadnie takie stworzenia jak  wy - wskazał przelotnie na mnie i Issaca - to może nie być już nadzieji, nie tylko dla BH, ale i całego świata

Put U First ~ TeenWolf //zakończone//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz