Jeszcze tego samego popołudnia dostałem mój drugi w życiu szlaban. Pierwszy miał miejsce w ubiegłe lato, powodem była szkoła i to, że nie chciałem do niej pójść.
Za ten odpowiadało kilka rzeczy, ale szkoła również odegrała tutaj ważną rolę. Niespodziewane cztery jedynki, obniżona ocena z zachowania uprzedzona mailem do moich rodziców, to, że teraz prawie nie zdaję z polskiego, a na dodatek papierochy i mandat, za który muszę zapłacić z własnych pieniędzy.
Piątek trzynastego zdecydowanie nie był najlepszym dniem w moim życiu.
W ramach kary zabrano mi telefon, a w zamian dostałem starą Nokię ojca z klawiszami, tylko po to, by rodzice mogli się do mnie dodzwonić. Mam wracać do domu od razu po szkole, a o wszystkich ewentualnych wyjściach dokładnie ich informować. Na dodatek chcieli skonfiskować mojego laptopa na czas nieokreślony, ale zdołałem go wybronić pod pretekstem wypracowania na angielski, które ma być napisane na komputerze i które nie istnieje. Ale matka była sprytniejsza, zapowiedziała, że w niedzielę wieczorem pokażę jej gotową pracę. Chyba poznała się już na moich przekrętach.
Bardzo mnie tym wkurzyła, ale uważam, że było warto pójść na taki układ, ponieważ od czterdziestu minut leżę w łóżku ze słuchawkami w uszach i w kółko oglądam filmik od Kuby, na którym gra moją serenadę. Widzę jego piękny uśmiech, słyszę jego cudowną grę na pianinie. Zainspirował mnie nawet, by wywołać zdjęcia, na których się znajduje i zakupić dla nich album. Powklejam tam jego cudowną buzię, by móc patrzeć na niego zawsze wtedy, gdy będę miał ochotę.
Dlatego przez cały wieczór z bólem serca przeglądałem naszą konwersację na Messengerze z myślą o znalezieniu zdjęć, które mi tam wysyłał, ale skończyło się na czytaniu wszystkich głupot, które do siebie pisaliśmy.
I tak o to w ten straszny dzień zatęskniłem za Kubą bardziej, niż chyba kiedykolwiek wcześniej, bo to właśnie dziś po tej okropnej serii upokorzeń i porażek, bardzo potrzebuję z nim porozmawiać, usłyszeć jego głos, położyć się koło niego, pozwolić mu się pocieszyć, dotykać, przytulać. Powiedziałby mi pewnie, że jutro będzie na pewno lepiej. Może obiecałby mi gwiazdkę z nieba, a ja uwierzyłbym w każde jego słowo, bo wiem, że przy nim nie może stać mi się już nic złego.***
12:10, 14 kwietnia, sobota
Szorowałem właśnie drzwiczki kabiny prysznicowej. Matka wymyśliła mi cały wachlarz prac domowych, które wykonuję już od dziewiątej rano. Zazwyczaj o tej godzinie śpię jeszcze w najlepsze.
Spryskałem szkło jakimś badziewiem i mocno tarłem smugi z zaschniętego mydła. Ktoś zapukał.- Długo jeszcze? - usłyszałem zaspany głos Uli zza ściany. Akurat teraz musiała wstać.
- Sprzątam - wysyczałem, wychodząc z kabiny, by powiedzieć jej to prosto w twarz. Niespodziewanie potknąłem się o próg brodzika i upadłem na zimne kafelki jak długi. Drzwi łazienki otworzyły się gwałtownie. Przed twarzą zobaczyłem nagie stopy siostry z paznokciami pomalowanymi na brudny odcień czerwieni, a pod polikiem i dłońmi odzianymi w sylikonowe rękawiczki, czułem zimno kafelków. Leżałem tak chwilę bez słowa mając nadzieję, że nie skomentuje mojego upadku. Gdy nie ruszyłem się przez sześć sekund, dziewczyna szturchnęła mnie dużym palcem u nogi.
- Żyjesz? - wymamrotała, gotowa pewnie wszcząć alarm. Odetchnąłem głęboko.
- Niestety - mruknąłem, unosząc się na przedramionach. Ręce bolały mnie już od szorowania wszelakich powierzchni. Dopiero teraz poczułem pulsujący ból w czole. - Cholera - mruknąłem, przykładając je do zimnej umywalki. W prawdzie zdążyłem zamortyzować mój upadek, ale może po drodze przywaliłem tym pustym łbem w pralkę? Nie mam pojęcia. - Możesz zabrać stąd swoje dupsko i zostawić mnie, bym mógł dokończyć w spokoju? - burknąłem, ciągle siedząc na podłodze. Ulka mnie kopnęła. Trochę zabolało.
- Żebyś jęczał i się nad sobą użalał? - warknęła, przepychając się w stronę zlewu. Odkręciła wodę i zaczęła myć twarz. Na wysokości mojego wzroku znajdowało się jej prawe udo obleczone kraciastym materiałem długich, piżamowych spodni.
CZYTASZ
Punkt zwrotny
Teen FictionJest to druga część Efektu Ubocznego, która kreowała się w mojej głowie już od dawna. A na dole spoiler EU. Po śmierci Kuby nie dzieje się dużo. Dni zdają się być takie same, ciągną się nieznośnie, a dusza z każdym dniem boli coraz bardziej. Ale ki...