DAMIAN:
Jestem w jakimś magazynie przy rzece. Nie wiem jednak gdzie dokładnie. Nie wiem też gdzie zabrali Rachel. Cholernie się o nią martwię. Nawet bardziej niż o siebie. Skuli mnie obręczami, połączonymi łańcuchem, ale nie były to kajdanki na metaludzi. Na czarnym rynku są bardzo drogie i myślę że to nimi skuli moją przyjaciółkę. Sądzę że nie mieli po prostu kasy na drugie dla mnie. W końcu to "hobby" Slade'a jest dość drogie.
Dzięki swojemu skąpstwu, mam większą szansę żeby się uwolnić. Na razie jednak nie znalazłem nic, co mogłoby posłużyć mi za wytrych. Musiałem czekać na okazję.
W pewnym momencie do grupki pilnujących mnie strażników podszedł Wilson.
-I jak się czujesz ze świadomością że zaraz zginiesz?-Zapytał.
Milczałem.
-Zazwyczaj masz tak niewyparzoną gębę, a dziś milczysz?
Ciągle nic nie mówiłem. Nie chciałem żeby mój sposób bycia pogrążył Tytankę.
-To przez dziewczynę?-Zamyślił się starzec.
Moje oczy powiększyły się, niestety utwierdzając go w swoich przypuszczeniach.
-Strzelałem. Widzę że trafiłem.-Uśmiechnął się triumfalnie.-Zapamiętam to sobie, choć nie wiem po co. I tak zaraz zginiesz.
-Pierdol się.-Splunąłem na niego, a jeden z pilnujących mnie goryli szarpnął mną, boleśnie miażdżąc mi ramię w uścisku.
Zaprowadzili mnie nad rzekę. Prąd był silny. Domyśliłem się, co chcą zrobić.
CZYTASZ
|DAMIRAE| Rachel Roth-Zła krew...
FanfictionRachel Roth to po prostu dziwna nastolatka. Tak przynajmniej myślą wszyscy jej rówieśnicy, zresztą jak ona sama. Samotna dziewczyna posiada pewną moc, o której wie tylko jej matka. Do czasu...