V 104-Obietnica.

115 11 5
                                    

DAMIAN:
Wybiegłem przed Wieżę, przed którą byli już pozostali.
-Ty tutaj?!-Zdziwił się Beast Boy.
-Zniknąłeś! Jak Rachel!-Wykrzyknął Reyes.
-Co się z wami działo?!-Zapytała Tamaranka, a widząc moje plecy, które wciąż bolały, krzyknęła:
-Co Ci się stało?!
-Tytani! Utrudniliście mojej córce zaprosić mnie tutaj! Zginiecie jako pierwsi!
-Wezwała Trigona?!-Wystraszył się zielony.
-Jak widać!-Krzyknął z wyrzutem Latynos.
-Rachel ocaliła mi życie!-Wrzasnąłem oburzony za ich ton.
Trigon strzelił z oczu laserem w dowódcę. Rzuciłem się w jej stronę i przewróciłem, ratując przed spaleniem.
-Dziękuję.
-TY TUTAJ?!-Zdziwił się czerwonoskóry na mój widok. Dopiero teraz mnie zauważył?
-Dobrze widzisz!-Ścisnąłem mocniej katanę.-Oddawaj mi ojca!
Bestia zmienił się w pterodaktyla i poleciał w kierunku ojca Roth, podobnie jak Blue. Ten dosłownie zdmuchnął zmiennokształtnego na ziemię, a Jaime poleciał na ścianę budynku.
Nagle Raven teleportowała się przed Wieżę, ale nie zdążyła zareagować i zderzyła się z przyjacielem. Oboje zaczęli spadać.
-Rae!-Zawołałem. Byli za daleko, nie zdążę podbiec i ich złapać. Na szczęście Kory była szybsza i chwyciła swoich przyjaciół i postawiła na asfalcie.
Chciałem do nich podbiec, ale ogromna, czerwona dłoń chwyciła mnie mocno i ścisnęła. Poczułem pękające kości. Trigon podniósł mnie, a ja wbiłem mu miecz w skórę. On jednak zdawał się tego nie zauważyć.
-Spełniam swoją obietnicę, córko.-Zwrócił się do ametystowookiej.
-Damian!-Wykrzyknęła i poleciała w naszym kierunku.
Demon ścisnął dłoń, miażdżąc mnie. Zawyłem i zacząłem tracić oddech. To był okrutny ból.
-Puszczaj mnie..!-Wyharczałem.
-Wedle życzenia.
Ojciec Rachel zamachnął się i wrzucił mnie z całej siły do oceanu. Jeszcze zanim uderzyłem o taflę wody otoczyła mnie ciemność, a ból trawiący moje ciało, minął. To był koniec.

|DAMIRAE| Rachel Roth-Zła krew... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz