RAVEN:
Następnego dnia medytowałam w swoim pokoju. Byłam zmęczona, bo część nocy płakałam.
Śmierć matki mnie przygnębia, a dodatkowo wrogie nastawienie Al Ghul'a i świadomość, że mordercy mojej matki są na wolności. Ja nie mogę nawet pójść na jej pogrzeb...
Poczułam czyjąś obecność za drzwiami, co mnie zdziwiło, bo wyczułam Wayne'a. Po chwili zapukał.
Podniosłam się z ziemi i otwarłam drzwi.
Nie potrafiłam ukryć swojego zaskoczenia, co zauważył mój niezapowiedziany gość.
-Wiem że jestem ostatnią osobą, którą spodziewałaś się tu zobaczyć...-Westchnął.
-Co w tym dziwnego? Nazwałeś mnie...
-Wiem jak Cię nazwałem.-Przerwał mi.-Przyszedłem... porozmawiać.-Wydukał.
Widziałam że nawiązanie kontaktu jak i utrzymanie rozmowy nie przychodzi mu łatwo, podobnie jak mnie, więc dałam mu czas, by zebrał się w sobie i dokończył.
-Posłuchaj. Nie chcę być już uważany za dupka, okej? Większość życia się tak zachowywałem. Po prostu nie potrafię rozmawiać. Ani zaufać.-Jego twarz przybrała czerwony kolor.
-Nie uważam Cię za dupka.-Teraz ja podjęłam rozmowę.-Jesteś smutny i zagubiony. Szukasz swojego miejsca i przy okazji jesteś samotny, bo nie miałeś nigdy szczęścia nauczyć się rozmawiać.
-Kurcze, znasz mnie lepiej niż ja sam.-Podrapał się po głowie.
-Sztuka obserwacji.-Teraz ja westchnęłam.
-Chciałem tylko powiedzieć... że Ci pomogę. Dobra?
-W czym?
-Śmierć matki była dla Ciebie ciężka, ale ja nie jestem dobry w pocieszaniu. Mogę Cię zamiast tego nauczyć walczyć.
-Umiem walczyć.-Zmrużyłam oczy.
-Ale nie na moim poziomie.-Uśmiechnął się wyzywająco.
Po raz pierwszy widziałam jego uśmiech. Był naprawdę ładny.
Zarumieniłam się.
-Zgoda. Kiedy?
-Masz teraz czas?Topór wojenny zakopany? 🧐
CZYTASZ
|DAMIRAE| Rachel Roth-Zła krew...
FanficRachel Roth to po prostu dziwna nastolatka. Tak przynajmniej myślą wszyscy jej rówieśnicy, zresztą jak ona sama. Samotna dziewczyna posiada pewną moc, o której wie tylko jej matka. Do czasu...