|DAMIRAE| Rachel Roth-Zła krew...

IV 78-Nowe ustalenia.

RAVEN:
-Damian chociaż wyjaśnił, czemu wtedy zniknął?-Zapytał mnie Blue.
-Chciał mi kupić kwiaty, ale kwiaciarnia była zamknięta...-Burknęłam.
-Ale głupie.-Parsknął śmiechem Beast Boy. Posłałam mu mordeczce spojrzenie.
-Serio Cię to bawi?
-No to trochę śmieszne. Trochę z powodu kwiatów go zatrzymali.-Ponownie się zaśmiał, ale gdy zobaczył nasze znaczące twarze, burknął:
-Niewypał.
Przewróciłam oczami.
Dojechaliśmy pod bibliotekę, bo to stąd wykonano transakcję.
-To są chyba żarty?-Uniosłam oczy ku niebu, widząc tabliczkę ZAMKNIĘTE.
-Co teraz?-Zapytał rozczarowany Latynos.
-Musimy wrócić jutro.-Fuknęła również zdenerwowana Starfire.
Już mieliśmy wsiadać do auta, gdy do dowódcy zadzwonił telefon.
-Och nie! To Nightwing!-Zbladła.
-Nigdy nie sądziłem że to powie...-Wyszeptał do Reyes'a, zielony.
-Co mam mu powiedzieć? Zawsze pyta się o Damiana...
-Powiedz że nie może rozmawiać i tyle.-Odparłam opanowana. Tylko na taką wyglądałam. W rzeczywistości było inaczej.
-Halo..? Ach, cześć Dick...
Anders zajęła się rozmową z pomocnikiem Batmana, a ja wysłałam wiadomość do nastolatka.
Żyjesz?
Po chwili otrzymałam odpowiedź.
Jakiś daję radę, ale nie spałem, bo w czasie snu mogliby zerwać mi maskę.
Przepraszam że wtedy się za Tobą nie wstawiłam, ale nie mogłam ich okłamać...
W porządku. Jak stoicie ze śledztwem?
Mamy pewne ustalenia i podejrzenia, ale utknęliśmy w miejscu z powodu godzin pracy biblioteki.
Biblioteki..? Dobra, mniejsza. Porozmawiamy gdy stąd wyjdę. Jak ojciec zareagował..?
Nic nie wie.
Okłamałaś Batmana?
Nie chcę żebyś miał kłopoty. Już i tak jest kiepsko.
Milczał dość długo, co nieco mnie zaniepokoiło.
Damian?
Wspominałem już że Cię kocham?
Na mojej twarzy zawitała ulga u drobny uśmiech.
Ja Ciebie też. Nikt nie pozna Twojej tożsamości. Obiecuję.
Ufam Ci.
Byłam już zmęczona, bo telepatia wymaga wiele skupienia i siły więc gdy tylko Kory skończyła zbywać Grayson'a pojechaliśmy do Wieży, odpocząć.