RAVEN:
-Raven, otwórz mi.-Powiedział zza drzwi zmiennokształtny.
-Gar, proszę Cię. Nie chcę nikogo widzieć.
Usłyszałam westchnięcie, a po chwili przez szparę w drzwiach prześkizgnął się kwiatek.
Mimo złego humoru, uśmiechnęłam się pod nosem i podniosłam roślinę z podłogi. Przypatrywałam się jej chwilę, gdy wyczułam za drzwiami znajomą obecność, jednak już nie Gara, a Robina. Stał pod drzwiami. Chyba wiedział że go wyczułam, bo nie pukał. Po prostu czekał.
Westchnęłam cicho i wpuściłam nastolatka do mojego pokoju.
-Po co tu przyszedłeś?-Zamknęłam za nim drzwi.-Jestem niebezpieczna.
-Nie boję się.-Stanął przede mną.
-Skąd mam mieć pewność że nie mówisz tego żeby mnie pocieszyć?
Zmarszczył brwi.
-Już wcześniej mówiłem że pocieszanie nie jest moją mocną stroną, więc nie będę się podejmować tego zadania.
W jego języku to chyba znaczy że mówi prawdę.
Przyglądałam mu się. Był trochę wyższy ode mnie, szczupły, ale też umięśniony. Miał czarne włosy. I wtedy to we mnie uderzyło.
-Nigdy nie widziałam Twoich oczu.-Powiedziałam.
Jego twarz oblał rumieniec.
-To dlatego że Ci nie ufałem.
-Słusznie.-Przyznałam.-Ja sama sobie nie ufam. Nie po tym co Ci dziś zrobiłam...-Spuściłam wzrok i odeszłam od niego kawałek.
-Wierz mi że każdy ma swoje demony. A mnie nic nie jest.
-Ale mogło być.-Ciągle upierałam się przy swoim.
-Poważnie tak Ci na mnie zależy?-Zapytał wprost, a ja zrobiłam się czerwona.No dalej, Rachel, odpowiedz 😁
5 gwiazdek do 21:00 i wrzucę kolejny :)
CZYTASZ
|DAMIRAE| Rachel Roth-Zła krew...
FanfictionRachel Roth to po prostu dziwna nastolatka. Tak przynajmniej myślą wszyscy jej rówieśnicy, zresztą jak ona sama. Samotna dziewczyna posiada pewną moc, o której wie tylko jej matka. Do czasu...