V 103-Wyzwanie.

116 12 1
                                    

DAMIAN:
Wylądowaliśmy w pokoju Roth. Azaratka zaczęła przeszukiwać szuflady.
-Czego szukasz?
-Potrzebuje mojego kryształu, który dostałam od matki.
-Po co?-Uniosłem brew.
-Umieszczę w nim Trigona.
-Chcesz go uwięzić?-Zdziwiłem się.-Nie lepiej go po prostu zniszczyć?
-Po prostu...-Powtórzyła zdenerwowana.-To nie będzie takie proste. W ten sposób znajdziemy czas by unicestwić go całkowicie. A nie mamy go zbyt wiele...
Usłyszałem ciężkie kroki i wyjrzałem przez okno. Zbliżał się.
-On tu?! Po co?!
-Przyrzekł mi że zniszczy Tytanów.
Przypomniały mi się jego słowa.
Ciebie zostawię na koniec.
-To by wyjaśniało jego groźbę...-Zamyśliłem się.
-ROZMAWIAŁEŚ Z NIM?-Zrobiła duże oczy i na moment przestała szukać naszyjnika.
Budynek się zatrząsł.
-TYTANI! WYZYWAM WAS!-Krzyknął demon.
-Raczej on ze mną. Muszę ruszać.-Sięgnąłem po miecz, który ukryłem kiedyś pod łóżkiem dziewczyny, na wszelki wypadek, i ruszyłem do drzwi.
-Damian! Stój! On Cię zabije!-Zatrzymała mnie.
-Moim obowiązkiem jest chronić ludzi. I Ciebie.
-Nie pozwolę mu zrobić Ci krzywdy.
Zbliżyłem się do niej i przycisnąłem swoje usta do jej. Zamknęliśmy oczy.
-Będę ostrożny.-Obiecałem.
-Pomogę Ci!
-Szukaj kryształu. Myślę że Twoje zaklęcie mi pomoże...
-Jakie zaklęcie?-Posłała mi pytające spojrzenie.
-Wtedy, kiedy wezwałaś Trigona, gdy mogłem zginąć z powodu walącego się budynku, otoczyła mnie tarcza. Z Twojej energii. Nie zrobiłaś tego specjalnie?
-Nie. Po prostu chciałam żebyś był bezpieczny...
-Będę.-Spojrzałem na nią ostatni raz i wybiegłem z sypialni.

|DAMIRAE| Rachel Roth-Zła krew... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz