Rozdział 2 - Przebudzenie

176 24 25
                                    

Gdybym mogła, to bym jęknęła z bólu, ale coś mnie powstrzymywało. Czułam się przeorana przez ciężarówkę, stado łosi i otyłego Amerykanina na elektrycznym skuterku. Ból, który wypełniał całe moje ciało, słabł coraz szybciej, zostawiając po sobie jedyne otępiałe pulsowanie.

Otwórz oczy.

Bardzo chętnie, naturalnie. Jednak... Nie jest to takie proste.

Zwariowałeś?! Przez ciebie uszkodziłem ścianę!

— Nie strzelaj do niej jeszcze, nie przemieniła się!

— Francjo, co ci da te kilka minut więcej?!

Co to za głosy? Nic nie rozumiem.

Zmarszczyłam lekko brwi i z ogromnym trudem rozchyliłam powieki. Światło było okropne, chciałam wracać do ciemności. Zacisnęłam mocno oczy i poruszyłam się niespokojnie.

— Kurwa...

Cudownie. Podobno umarłam. I pierwsze, co mówię po powrocie do żywych, to KURWA?! Ze mną jest chyba coś nie tak, prawda...? Jak ja właściwie umarłam, do cholery? Upadłam na głowę?

Nim zdążyłam się nad tym głębiej zastanowić, usłyszałam coś. A raczej czegoś NIE usłyszałam. Dziwne głosy umilkły i panowała wokół przerażająca cisza. Nie podobało mi się to, to było nienaturalne.

Zmusiłam się, by otworzyć oczy jeszcze raz i pierwsze co ujrzałam, to błękitne tęczówki.

Co jest...?

— N-Natalia?

Kiedy mój wzrok przyzwyczaił się do światła, to całą swoją świadomością skupiłam się na twarzy wiszącej nade mną.

Francjo, uważaj! Ona może być przemieniona!

Cicho! Natalia... Słyszysz mnie?

Twarz mężczyzny była trupio blada. Jego oczy były rozszerzone chyba do maximum, a usta odchylone, przez co czułam na twarzy jego gorący oddech. Co uświadomiło mi, że cały ból zniknął.

— Pić... — stęknęłam uważając, by z moich ust nie wyrwała się kolejna nikczemna kurwa.

Ale mężczyzna nie ruszył się z miejsca. Wpatrywał się we mnie z przerażeniem wymalowanym w wilgotnych, niezwykle hipnotyzujących niebieskich oczach. Skąd ja go...?

To komornik, kurwa, na bank.

— Ona ŻYJE! Niemcy, ONA ŻYJE!

Nie wiem kim jesteś, ale na geniusza to ty mi nie wyglądasz.

Ze zdziwieniem zobaczyłam, jak ten krzyczący mężczyzna z długimi do ramion blond włosami, opadł na kolana przy mnie i schował twarz w drżących dłoniach. Jakoś mnie to... nie ruszyło.

Ruszyło mnie dopiero to, że drugi mężczyzna, którego wcześniej nie zarejestrowałam, ruszył szybko w moją stronę i odepchnął towarzysza na bok. Również był cały blady, z rozczochranymi, krótkimi blond włosami i również z niebieskimi oczami szeroko utkwionymi we mnie.

Dobra, to za dużo... Już mi się mylicie...

— Kim wy... Kim wy, do cholery, jesteście? — zapytałam cicho, patrząc mu prosto w oczy.

Ale on nie odpowiedział. Bez jakiegokolwiek skrępowania przyłożył mi wielką dłoń najpierw do czoła, a potem do policzka. Jego dotyk tak mną pieprznął mentalnie, że nawet się nie poruszyłam. Zastygłam, kurwa, petryfikacja totalna.

Hetalia Axis... Silesia?! - Tom 3 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz