Rozdział 48 - Mrok

90 18 2
                                    

Boże, Boże... Jak ja się myliłam...

Modliłam się, żeby nikogo nie spotkać w drodze do pokoju. Starałam się przy okazji nie zwracać uwagi ani na ból karku, ani na krew płynącą dwoma cienkimi strużkami po wewnętrznej stronie prawego uda. Najważniejsze, to dotrzeć do siebie.

Głupia idiotka. Kretynka. Zadufana w sobie egoistka. Podlotek myślący, że złapał Pana Boga za nogi. Naprawdę myślałaś, że masz szansę z Federacją Rosyjską? Z nim? Kim ty jesteś, dziecko, żeby tak myśleć?

Otworzyłam pokój i zamknęłam cicho drzwi za sobą. Chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę zgniecionego listu od Francji oraz ciałka Pierre'a. Bez słowa złapałam za pomiętą kartkę i spojrzałam na biednego ptaszka. Ujęłam go delikatnie w dłoń i położyłam na parapecie.

— Przepraszam, skarbie...

Na moim biurku wciąż znajdowało się tekturowe pudełko po jakiś pierdoletach, więc z pustym umysłem zgarnęłam je i opróżniłam. Włożyłam do środka kanarka i zamknęłam wieczko. Będę musiała go pogrzebać, jak tylko będę miała szansę.

Krwawi ciało, rwie się dusza...

Ściskając list, odwróciłam się w stronę biurka i spojrzałam w lustro. Widząc swoje blade, zapadnięte odbicie momentalnie zrobiło mi się niedobrze. Brzydziłam się sobą przez to, że Polska musiał przeze mnie cierpieć. Brzydziłam się sobą przez to, że nie miałam siły bronić się przed Rosją.

Musiałam pilnie wziąć prysznic. Zacisnęłam usta i wgramoliłam się do łazienki, zabierając po drodze jakieś rzeczy. Zamknęłam drzwi na klucz, położyłam list na umywalce, zrzuciłam zabrudzone ubranie i weszłam pod prysznic. Włączyłam gorącą wodę i zjechałam po ścianie kuląc się i ukrywając twarz w kolanach, podczas gdy gorąca woda spływała po mnie, nie przynosząc nawet grama ukojenia.

Przed moimi oczami zaczęły przesuwać się twarze tych, którzy również byli w domu Rosji. Prusy. Węgry. Bułgaria. Oni wszyscy bali się i nienawidzili Ivana. Nie wiem dlaczego, ale dłużej zatrzymałam się na Prusaku. Jak Rosja musiał traktować Gilberta...? Gil był bardziej wyszczekany i waleczniejszy niż ja... Nie bez powodu pluł krwią na jego widok. A my wszyscy byliśmy pod okupacją, mógł zrobił z nami, co tylko chciał.

Kuzynie...

Uśmiechnięta gęba Prusa raz za razem pojawiała mi się przed oczami, a ja miałam tylko nadzieję, że Ivan nie złamał go w podobny sposób. Dopiero teraz do mnie dotarło, że Rosja lubił łamać. Powoli, sukcesywnie. Aż do oczekiwanego efektu końcowego.

— Sukinsyn...

Siedziałam tak dobre pięć minut, ale wstałam, gdy przypomniałam sobie o liście Francji. Zakręciłam szybko wodę, owinęłam się ręcznikiem i wyszłam na chłodne kafelki, chwytając delikatnie list. Rozprostowałam go i zatopiłam wzrok w tekście:

Ma chérie,

Musisz jeszcze trochę wytrzymać. Wraz z Niemcami i Prusami jesteśmy na twojej granicy i z każdym dniem odpieramy atak wojsk Federacji, coraz głębiej wchodząc na twoje terytorium i odbijając kolejne miasta. Anglia dodatkowo rzuca te swoje klątwy, ale obawiam się, że z jego talentem to prędzej nas trafi szlag, niż Rosję.

Rosjanie są zmęczeni, a twój lud ucieka na naszą stronę, by wesprzeć nasze wojska. Każde małe zwycięstwo przybliża nas do ciebie.

Na pewno o tym nie wiesz, ale po Ślązakach powstali Polacy, dzięki czemu przejęli Poznań i Łódź. Ukraina wycofuje swoich żołnierzy i stara się z nami rozmawiać, rozważając wyjście z Federacji.

Hetalia Axis... Silesia?! - Tom 3 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz