Rozdział 21 - Kiss me maybe

102 20 8
                                    

Szłam pewnie przed siebie z uśmiechem przyklejonym do twarzy, ale stwierdziłam, że będzie to nienaturalne, jak wejdziemy w milczeniu. Postanowiłam więc zacząć rozmowę, by przy okazji również uspokoić nerwy.

— Zacznijmy rozmawiać — nachyliłam mu się do ucha. — To nie jest kretyn, od razu zacznie coś podejrzewać.

— No dobra. — Westchnął zrezygnowany. — Powiedz mi, Natalia, czy jest coś, czego żałujesz?

To pytanie było tak dziwne, że od razu zapomniałam o szargających moje wnętrze nerwach i zamrugałam.

— Nie rozumiem.

— Nic nowego. — Zachichotał wrednie, a ja zmrużyłam oczy i wbiłam palce w jego ramię. — Czy jest coś, czego żałujesz, że nie zrobiłaś jako człowiek?

— Ach tak! — Zrozumiałam i zamyśliłam się. Minęliśmy Danię, który pomachał mi wesoło. Mrugnęłam i uśmiechnęłam się szeroko do niego, po czym odwróciłam się do Anglii. — Jest coś takiego!

— Zaskocz mnie — mruknął znudzony.

— Zawsze chciałam spróbować heroiny.

— C-CO? — wykrzyknął zszokowany, a kilka Państw obejrzało się na nas z zaciekawieniem.

— Jedyne, co mnie powstrzymywało, to fragmenty z książki My dzieci z dworca ZOO o robieniu loda za działkę. Serio, tylko to.

— Jesteś szurnięta! — wydarł się, tracąc cierpliwość, a ja roześmiałam się wesoło. Podobało mi się to, jak szybko dało się go wytrącić z równowagi. Z Francją musiałam się trochę napracować, nim wybuchał.

— No to po co pytasz? Oczekiwałeś jakieś słodko-pierdzącej odpowiedzi? No dobrze! Zawsze chciałam być weterynarzem, żeby na świecie panował pokój i dobrobyt!

— Lecz się, dziewczyno! — burknął i pociągnął mnie do stolików. — Muszę się napić, z tobą na trzeźwo będzie ciężko wytrzymać tę noc.

— Czego sobie życzysz? — Rozpromieniłam się, gdy usiedliśmy. Anglik spojrzał na mnie zaskoczony, a ja dodałam: — Mam dobry humor, a my się mamy bawić. Z przyjemnością cię obsłużę, sir!

— B-Brandy. — Odchrząknął, poprawiając kołnierzyk.

Mrugnęłam do niego i ruszyłam w stronę stołu bufetowego. Nalałam do szklanek pierwszego lepszego trunku i wróciłam w podskokach do stolika. Byłam podekscytowana i powoli dostawałam ADHD, co nie umknęło uwadze Anglika.

— Zachowuj się — mruknął. — Jak na damę przystało.

— Nie jestem damą — prychnęłam i założyłam nogę na nogę. 

Już miałam coś powiedzieć, gdy nad nami stanęło Bad Touch Trio. Hiszpania uśmiechał się do mnie szeroko, Gilbert kręcił głową popłakany ze śmiechu, a Francis... On patrzył na mnie zaskoczony. Serce zabiło mi mocniej na jego widok, a policzki powoli pokrywały się rumieńcem, więc złapałam szybko za szklankę i wypiłam całą zawartość, przez co Anglia podniósł brwi do góry. Skrzywiłam się, bo było to dość mocne, jak na mnie. Czy jest tu gdzieś truskawkowe Piccolo?

— A co ja widzę? — Zaśmiał się Prusy, a ja przekręciłam oczami, gdy odstawiłam szklankę. — Nie mówcie, że przyszliście razem? Kesesese!

— Przyszli — potwierdził pogodnie Hiszpania. — Widziałem, jak razem weszli do sali pod rękę.

— Nie wierzę, że spiknęły się dwie osoby o wiecznym okresie! Kesesesesese!

Gilbert ze łzami w oczach złapał się za brzuch ze śmiechu, a Francja, ku mojemu zadowoleniu, patrzył z mordem w oczach na Anglika.

— Tak cię to bawi?! — Zdenerwowałam się i zacisnęłam pięści.

Hetalia Axis... Silesia?! - Tom 3 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz